bronix pisze: jak doskonale wiesz ,kiedy powstaje jakaś organizacja to wraz z nią produkuje sie tomy przepisów, nakazów i zakazów ,a dla mnie właśnie kite jest taką niczym nie skrępowaną wolnością ,oczywiście po za zdrowym rozsądkiem , jak to zaszufladkuje jakiś biurokrata to wiadomo ,ale o tym to już chyba było.
Właśnie powyższe było jednym z powodów stworzenia PSKite, aby żaden oszołom-biurokrata nie wpiepszał się w sprawy kitesurfingu. A uwierz i, że już paru się przymierzało... My działamy, lobbujemy, promujemy (nie tylo racing) ale również wiemy co to footstrap, leash...
A kitesurfing w Europie ma coraz mniej miejsca na niczym skrępowany rozwój (patrz Belgia, Grecja). Zakładamy, że nasza działalność zachowa jak najdłużej główny atrybut tego sportu. Wiem, że powyższe brzmi pokracznie i mało wiarygodnie ale osobiście dam wyrwać sobie flaki aby kitesurfing był przede wszystkim sportem dla pasjonatów a nie biznesmenów nakładających na nas myto.
PS. A o rejsiarzach tak ostatnio dużo, bo w tej chwili to największa grupa pasjonatów w polskim kitesurfingu jaką znam. Należę do nich, cieszę się z obcowania z tymi wariatami i dzielę się swoją radochą. Czy ja komuś zabraniam, aby pisał o pływaniu na skimie, crossingach przez Bałtyk, pierwszym backloopie, chilooucie na swoim kempingu, swoich umiejętnościach.
Właśnie forum kuleje, jest nudne i rejso-monne, bo ludziom nie chce się dzielić swoimi przeżyciami, dawać coś z siebie. Większość przyglada się i wchodzi na forum jedynie jak chce sprzedać deskę, zareklamować coś co nawaliło, dowiedzieć się czy w hotelu xxx na wyspie yyyy podają do śniadania crusanty lub zostawił pompkę na spocie i wali z tym na główne
Ale pojechałem... teraz spalcie mnie na stosie. Kutfa u mnie od tygodnia nic nie wieje

Ja chcę na wodę....
uraziłem to przepraszam,
nie uraziłeś ale dałeś do myślenia...
Ide na plac zabaw

Zazdroszczę - bo u mnie tylko słonko. Miłego...
@zaq - ja teraz na miesięcznym odwyku w pracy więc stąd moja spina - brak mi surferskich procentów
