maciazz pisze:cześc Pepe
Przegladałem adresy. Wygląda to super aż w dołku ściska
Czy juz masz wszystko skonfigurowane? Tzn przeloty, lokum, miejscówka?
Jakieś wizy, szczepienia?
Hej,
Jesli chodzi o przelot, to ja skorzystałem z oferty British Airways podczs ich "Odlotowych Dni". Bilet na trasie Warszawa-Londyn-Hong Kong-Manila i z powrotem kosztował mnie $660, wliczając w to wszelkie podatki i opłaty lotniskowe. Niestety, Odlotowe Dni odleciały bezpowrotnie wczoraj o 21.00 i u tego przewoźnika można jedynie skorzystać z regularnej ceny. Ale, również niezłą ofertę ma KLM; z Wa-wy przez Amsterdam do Manili w cenie 2790,00 PLN. Ja zdecydowałem się na BA ponieważ pragnę zatrzymać się na dwa dni w Hong Kongu, a to połączenie mi to umożliwia. W przypadku Filipin nie ma co szukać tanich przelotów z Niemiec, ponieważ żaden przewoźnik czarterowy nie lata w tamtym kierunku.
Z Manili muszę się załapać na lot jakimiś małymi liniami wewnętrznymi (np. Asian Spirit- male samoloty śmigłowe: $65 za lot) do Caticalnu, niewielkeij miejscowości na pn-zach krańcu wyspy Panay, a potem już za symboliczną opłatą trzeba przeprawić się łodzią na Boracay. Tam będę pływał przez miesiąc na plaży Bulabog. Znajduje się ona na wschodniej stronie wyspy, po przeciwnej stronie White Beach uznanej w rankingu Discovery Travel & Adventure za czwartą z najpiękniejszych plaż świata. Koresponduję z dziewczyną ze stacji Cabrinhi, która o warunkach wiatru i wody pisała tak zachęcająco, że dałem się skusić.... Jak wygladają te warunki widziałeś w linkach, które załączyłem; jak jest w rzeczywistości opiszę w marcu, jak wrócę.
Miejsce jest oczywiście „wynalazkiem”, obarczonym pewnym ryzykiem co do realnych statystyk wiatru, ale szukając zależało mi właśnie na czymś co sam sobie wymyślę i zrealizuję. A zależało mi na spocie gdzieś w Azji, bo na tym kontynencie jeszcze nie pływałem,(chociaż w zasadzie Azja stanowi część naszego kontynentu Eurazji, więc jednak pływałem. Woooopi!) Dużo informacji uzyskałem od forumowiczów z kiteforum.com, którzy odradzali mi miejsca bardziej znane jak Bali czy Tajlandia, ze względu na niestabilnośc warunków wiatrowych. Wielu lokalesów, jak np. koleś z wyspy Guam, sugerowało zdecydowanie Boracay, więc dałem się przekonać.... Brałem do ostatniej chwili pod uwagę Wietnam z plażą Mui Ne (również kozackie, hardcore’owe miejsce) ale w ostateczenej rozgrywce finałowej wygrało Boracay. Czy wybor był trafny, okaże się już na początku lutego...
Co do kimania, to mimo małych rozmiarów wysepki (7 x 1 km) oferta jest wystarczająca i mieszkasz już począwszy od $9 za pokój. Ceny przystępne, bo hordy turystów, których obecość zwykle je podnosi, są skutecznie powstrzymywane przez doniesienia z Filipin o porwaniach turystów dla okupu, aktywności Al Qaidy i przypadkach SARS. Szkoda, że nie są powstrzymywane w innych pysznych miejscach do surfowania gdzie tłok jest już większy niż na slizgawce przy Times Square. No, ale nie można byc egoistą, każdy ma prawo się bawić w tą dyscyplinę, a im nas więcej tym weselej
To tyle, co wiem na dzisiaj.
Serdecznie pozdrawiam,
PePe
