SWIRUS pisze:Głupota pozostaje głupotą - zarówno tych co pływali w tych warunkach (-20 czy -25 była temp. odczuwalna? - hipotermia chyba szybko by się pojawiła w razie awarii tak mi się zdaje...), jak i tych wszystkich mądrali tutaj co zgrywają bohaterów w klepaniu na kf swoich wywodów.
Cóż za as nad asy
tego dnia pływałem w Brzeźnie no i ci powiem że odczuwalna była z -40, nawet jak wróciłem do domu to przy kominku jeszcze szron na rękach i twarzy miałem Też sporo linijek dołóżyłeś to tego pier....nia o Szopenie 
Łódź wypłynęła na patrol po wezwaniu i SAR powalczył w ekstremalnych warunkach.. Moim zdaniem siebie musieli ratować w przyboju a o tej akcji będą milczeć albo wspominać przez długie lata.. Tak naprawdę ciężko chyba byłoby kogokolwiek wyłowić w takich warunkach przy użyciu tej łodzi..Na tym właśnie modelu łodzi ,jak pamiętam Tajfun dla wyobraźni 2 motory po 1000KM przechodziłem szkolenie w Kołobrzegu i powiem że przy wzmagającym się 6-7B było juz b. grubo a kapitan miał już wielkie oczy przy wyławianiu ludzi. Było to juz wtedy niebezpieczne. Ze zdjęć widzę że stan morza do moich warunków a z 14.01 był dwa razy większy więc gratuluję odwagi dla SARU i proponuję zgłosić się do nich z czymś mocniejszym... Moim skromnym zdaniem w przyboju walka tak wielką łodzią to wyczyn.. MYślę że SAR do takich akcji powinien używać skuterów z platformami ( Też się na tych cudach szkoliłem) Wprawny sternik może zdziałać cuda w przyboju nie ryzykując sprzętu załogi i osoby ratowanej.. TAk wogóle to powiem że ktoby tam nie wypłynął na kajcie ma zajoba zresztą jak większość z nas.. Dobrze że skończyło sie na urwanych antenach i zdobytym cennym doświadczeniu.
