Witam, trza się szkolić, a że różnie ludzie mówią, to muszę się podpytać.
Nie sztuką jest się wybić wysoko, sztuką jest jeszcze bezpiecznie wylądować. I z tym drugim mam "lekki" problem, szczególnie na lewym halsie (moja noga prowadząca to prawa). Ale to można wyćwiczyć.
O ile skoki 3-5m nie robią mi problemu, po prostu latawka zenit, lekkie wahadło nad głową, potem zgodnie z kierunkiem latawka na okno wiatrowe i płyniemy spokojnie. O tyle wyższe skoki już jest pewien problem, albo dam na okno wiatrowe co przekłada się (dla mnie) na gigantyczną prędkość, albo wyląduje swobodnie (z latawką nad głową) ale to wiadomo lecę po prostu w wodę, albo wszystko połączyć czyli lecę z gigantyczną prędkością pionowo w dół.
Trzeba wyćwiczyć sobie loopy nad głową.
I teraz pytanie, bo różnie ludzie mówią. Ujmijmy że płyniemy na lewym halsie. Latawka jest w zenicie, ja jestem już w górze, lekkie wahadło, zaczynamy opadanie, mamy 3m do wody i co dalej ??? Kręcimy loopa w lewo (czyli w kierunku w którym chcemy płynąc) czy kręcimy loopa w przeciwnym kierunku ??
Jak wykonać "bezpiecznie" loopa, aby nie dostawać porządnego kopnięcia a jedynie wyhamować trochę się nad wodę i dodać lekkiej prędkości aby płynąć w określonym kierunku ?? bar odpuszczony, zaciągnięty, wszelkie info mile widziane.