Od jakiegoś czasu zauważyłem, że stojąc np. na drabinie i tracąc równowagę przechylam się do tyłu (co nie zawsze jest logicznym kierunkiem )
Na początku myślałem, że coś nie tak z moim błędnikiem, ale do kilku podobnych doświadczeniach doszedłem do wniosku, że reaguję odruchowo i wieszam się na wyimaginowanym trapezie. Taka automatyczna reakcja pewnie się "wdrukowała" w mój układ nerwowy, czy co tam innego, przez lata praktyki na tt.
Tak z ciekawości, ktoś jeszcze zauważył podobny proces?
PS. Uprzedzam pytania "martwiących się" o moje cztery litery prześmiewców - reakcję da się opanować i jeszcze nie spadłem