Bary home-made to była moja specjalność w 2010-13. Wszystko na potrzeby racingu. Eksperymentowaliśmy godzinami. Wyszło mi co najmniej z 10 barów. Przerabiałem innym zawodnikom. Efekty naszej pracy widać w aktualnych produkcyjnych barach race i nie tylko.
Używam wciąż dwóch najlepszych swoich modeli
Pytania do autora wątku:
- jakich linek używasz? te co widzę na zdjęciu to coś co najmniej dziwnego,
- żadnego depowera? Wrzuć knagę i będzie dużo lepiej. Jak dodasz parę bloczków - idealnie,
- szekla może być ale tylko dla zaawansowanego rajdera i dobrze działającego systemu jak np IDS. W przeciwnym razie prosisz się o siniaki i połamania.
Ten karabińczyk ze zdjęcia to żart - strzeli Ci po paru power-przeciągnięciach.
- co znaczy "to break lines" i "to power"?
- ile pływasz na kajcie? Bez obrazy ale zdjęcie pokazuje, że raczej masz jedynie miesiące praktyki.
Jeśli się nie mylę, to radzę zawiesić Twoje eksperymenty na 2-3 lata. Otrzaskasz się z kajtem, zrozumiesz gdzie jest słabe ogniwo, zaliczysz parę gleb, wtop - będziesz praktykiem z doświadczeniem a nie mało praktycznym doświadczeniem
Tutaj mój post z tamtego okresu:
BraCuru pisze:Moje produkty wygladają trochę lepiej, bo używam materiałów dostępnych w sklepach wodnych a nie stolarni czy sklepie hokejowym lub golfowym
Jednakże idea jest taka sama - eksperymentować i dążyć do czegoś lepsiejszego.
Qba-EPP11 pisze:W sumie masz rację. Jak byś jeszcze dał jakiś rysunek poglądowy lub foto to było super.
A może znasz linki do jakiś homemajderów.
Mało kto chce się tym chwalić. Ja akurat nie mam zdjęć poglądowych.
Tutaj masz chyba wciąż coś najlepszego: