Wracam czasem do przeczytania tego, co napisałem tuż po przeżyciu tego koszmaru i za każym razem, kiedy to czytam łzy pojawiają się w moich oczach i czuję to ukryte przerażenie, które kryłem pod płaszczykiem jakiejś obojętności, gdy płonął MÓJ DOM!!!
Dziwię się sam sobie, że po prostu stałem i patrzyłem, jak płonie MÓJ DOM i nic nie robiłem!!!
Mówią, że prawdziwy mężczyzna nie płacze, ale stojąc i patrząc na płonący mój dom, pohamowałem moje uczucia wtedy, kiedy płomienie zjadały mój dom, choć w duszy płakałem, płakałem rzewnymi łzami, widząc, że płomienie zjadają moje dzieciństwo.
Płakałem w duszy, że płomienie zjadają moje pierwsze słowo MAMA, że zjadają mój pierwszy krok, który postawiłem na swoich małych nóżkach, że za chwilę, być może nie będę miał gdzie mieszkać!!!
Płakałem w duszy, że unicestwione zostaną moje wspomnienia: zabawa w strzelaninę, w chowanego, maczanie w kałużach i lizanie "kojaków" (to takie okrągłe lizaki|)
Mówię Wam, jest to koszmarne uczucie!!!
Myślałem, że ogień zejdzie niżej, i strawi cały budynek!!!
Pojawił się strach, że za chwilę będę musiał wynosić z domu moje śpiące spokojnie i nic nie wiedzące dzieci:
4,5 rocznego Miłoszka i moją małą Śnieżynkę, córeczkę 10cio m-czną Maję!!!
Przerażenie mieszało się z abstrakcyjną obojętnością na to, co się dzieje w chwili obecnej!!!
Trudno jest opisać uczucia targające człowiekiem w takiej chwili!!!
W każdym razie pamiętajcie ludziska o tym, żeby pilnować Waszego życia i jeśli mieszkacie w komunalnej kamienicy, pilnujcie waszego bezpieczeństwa. Kontrolujcie i sprawdzajcie przewody kominowe i nie dajcie sobie wmówić,że jest wszystko OK, gdy widzicie, że komin na strychu jest popękany, jak lody na Antarktydzie!!! Jeżeli macie swój własny dom, to nie oszczędzajcie na usługach kominiarskich i jeżeli kominiarz powie, że coś jest nie tak, to usuńcie usterkę!!!
Tylko po to, by nie przeżywać tego, co ja przeżyłem!!!
Pozdrawiam Wszystkich!!!
Yanosik