Było sobie trzech dresiarzy. Jeden mówi:
- Słuchajcie kupiłem sobie ostatnio buty za 100 zł i dres na bazarze za 70 zł.
Nastepnie poszedłem na dyske i tak sobie piwko walnąłem patrze jaka� laska stoi.
Podeszłem, zarwałem i tak tańczymy godzine. Póżniej ona mówi to może wyjdziemy, no to sie zgodziłem.
Wyszliamy, a ona mówi noto ja idę do domu.
Nastepny mówi:
- To jeszcze nic ja sobie kupiłem sprzęt za 300 zł też poszedłem na dyske, też piwo laska.
No i ona też mówi po godzinie to może wyjdziemy, no to wyszli�my.
- No i co ? - pytaja pozostali.
- No i pocałowała mnie i poszła.
Trzeci mówi:
- To jest nic sluchajcie, ja kupiłem ubranie ale firmowe i za to w sklepie za 600 zł.
Poszedłem w nim na dyske, też piwko i laska zatańczylismy a ona mówi to wyjdzmy.
No to nie ma sprawy. wyszlismy a ona mówi chodz do namiotu to się też zgodziłem. - No i co dalej?
- Jak bylismy w namiocie powiedziała zrób to co najlepiej robisz - no to walnałem jej z bani i poszłem.
Siedza dwaj murzyni w barze i mulat, nagle
do stolika podchodzi kelner patrzy na murzynow odwraca sie do mulata i mowi:
-Co podac najasniejszy panie?
Był rok 1943. Spory konwój przemierzał wody północnego Atlantyku w drodze do Murmańska.
Była jasna księżycowa noc.
Na mostku polskiego statku, kapitan wzywa bosmana i rzecze:
"Widzicie bosmanie ten slad trzy mile na prawej burcie? Wła�nie U-boot wystrzelił torpedę.
Idziemy w ciasnym szyku bez możliwosci manewru. Według moich obliczeń, torpeda ta trafi
nas za piec minut. Zejdzcie do załogi i przygotujcie marynarzy do opuszczenia statku.
Nie ma dla nas ratunku."
Bosman nie dyskutujac czym prędzej ruszył w głab parowca by wykonać rozkaz.
Ale że był osobnikiem nie pozbawionym humoru, a przy tym chłop jak niedzwiedz, postanowił
obrócić cała sprawę w żart.
Wszedł do pomieszczeń załogi, zebrał marynarzy i rzecze:
- Widzicie chłopcy ten stołek tutaj? Jak zaraz p******* w niego członkiem to cały statek
w drobiazgi pójdzie."
Marynarze, acz doskonale wiedzieli o mitycznej wręcz sile bosmana, tym razem wybuchnęli
�miechem, kiwajac głowami z niedowierzaniem.. wrzasnie: - To się załóżcie, gnojki jedne
jak że�cie tacy pewni, a w międzyczasie zakładać kamizelki ratunkowe!"
Rozweseleni marynarze zaczęli zbierać pule zakładu, zakładajac przy okazji kapoki.
Bosman odczekał chwilę, spojrzał na zegarek, nonszalanckim ruchem wycišgnał 'narzędzie',
spojrzał pogardliwie wokoło i WHAAAAAAM!
Statek poszedł w drzazgi! Posród rozbitków, którzy uszli z życiem, był bosman i kapitan.
W pewnym momencie podpływa do bosmana kapitan, cały szary z przerażenia.
"Na Boga, bosmanie, co się stało? Torpeda minęła statek za rufa!!!"