ted pisze:...a do mnie lynch nigdy nie przemawiał. nie lubię, nie trawię, ba! nie znoszę nawet. szukanie sensu tam gdzie sensu nie ma....nie dla mnie, dziękuję.
zaznaczam, że oceniam go tylko przez pryzmat dwóch, uznanych za kultowe - mulholland i lost highway.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że filmy Lyncha nie każdego zachwycają, ale z tym brakiem sensu przesadziłeś. Moim zdaniem te filmy są przemyślane aż do bólu. Trzeba się skoncentrować, czasem obejrzeć ze 2 razy (one są stworzone, żeby je wielokrotnie oglądać - i m.in. dlatego tak je lubię) i wszystko jest jasne. Lynch tak naprawdę opowiada bardzo proste historie, tylko w nietypowy sposób. Wiele jest scen metaforycznych, fabuła nieliniowa, więc trzeba uważać, żeby się nie zgubić. Ale jaki klimat...
Z filmów które widziałem ostatnio polecam Rec - niezły horrorek, coś jak 28 dni/tygodni później, Gone baby gone, Zgon na pogrzebie. Na pytanie o dobre polskie komedie ostatnio zrobione odpowiadam: Wesele Smarzowskiego, Testosteron, Ciało. Nie polecam Lejdis.