Piotrekb pisze:A gdzie Ty chcesz się uczyć w Warszawie
? Poza tym, na sucho, to możesz sobie treningówką co najwyżej pomachać bo z dużą szmatą od razu do wody trzeba wchodzić
.
Właśnie chciałbym się dowiedzieć jak najwięcej, bo jestem w tym temacie zielony. Myślałem, że znalazłby się kawałek wolnej przestrzeni gdzie można by rozstawić latawiec i pokazać co i jak, a w okolicach Warszawy jest Zegrze i widuję tam ludzi pływających. Chyba, że ten akwen kompletnie się nie nadaje na początki.
Piotrekb pisze: Zresztą kite to nie jazda na rowerze. Jeśli myślisz że ktoś Ci pokaże jak to "to" działa i wtedy będziesz już mógł jechać raz do roku na weekend na hel "posurfować" to... źle myslisz. Swoje trzeba wypływać.
Domyślam się, że od razu nie będę latał. Z resztą z rowerami też nie jest tak łatwo, jest trochę odmian sprzętu i jakbyś chciał coś więcej niż jazda do przodu to należałoby poświęcić trochę czasu i wysiłku. Z resztą jak się przegląda w necie oferty szkółek to wynika, że wystarczy wydać 1500 na trzy kursy po 5 h i się będzie wymiatać. W co osobiście nie wierzę i szukam bardziej konkretnych informacji i ukierunkowania na forum.
W tym sezonie może faktycznie nie mam zbyt wiele czasu, ale to nie oznacza, że w przyszłym nie będę mógł poświecić trochę więcej, a jakieś doświadczenie bym już miał. Z resztą jak jest jakiś wolny, wietrzny dzień, to zazwyczaj jestem nad Zegrzem i pływam na łódkach, więc może zamienię łódkę na kite.
Piotrekb pisze: a jak chcesz zobaczyć czy "to" Ci się w ogóle podoba to poogladaj sobie filmiki w necie.
Wydaje mi się, że to tak nie działa. Widziałem na żywo i w necie, ale zanim nie spróbuje to nie stwierdzę czy to sport dla mnie. Podobnie podoba mi się jak ludzie wymiatają na snowboardzie, a jak trochę na tym pojeździłem to stwierdziłem, że wolę zostać przy nartach. Może i w tym przypadku będzie tak samo, będę wolał zostać przy żaglach.
Piotrekb pisze: GO TO HEL !
pewnie się na tym skończy
tylko myślałem, że uda się ogarnąć podstawy na miejscu, a kontrolowanie latawca to chyba w tym sporcie podstawa.
cex pisze:Cala prawda o tym sporcie. Sam sie denerwowalem na poczatku przez 2 miechy w zeszlym roku.
W tym plywam od lutego i spedzam ok 20-30h na tydzien i sa postepy... ale trzeba miec motywacje i ostra zajawke.
Ja proponuje kupic powerkite i w to sie pobawic /wiem z doswiadczenia ze to daje duzo pojecia o kierunkach wiatrow, oknie wiatru itd/ przynajmniej ja tak zrobilem. 4 miechy na ladzie z deska potem kurs i decyzja o kupnie sprzetu.
uprawiam kite od ponad roku a zaczelem plywac dobrze w marcu, skakac 2 tyg temu ale jak kolega napisal "Swoje trzeba wyplywac" a ja dodam i nie ma ze boli....
Na pewno macie rację, ale żeby mieć zajawkę trzeba najpierw spróbować. Może wygląda, że chcę iść na łatwiznę, ale ja po prostu szukam sposobności aby zacząć w takich warunkach jakie obecnie mam. A też nie chce inwestować w sprzęt bez zajawki.
I jeszcze ponowie pytanie, jaki wiatr jest najlepszy aby zacząć? Nie chciałbym pojechać i siedzieć na brzegu bo wieje za mało lub wydać pieniądze na kurs i niczego się nie nauczyć bo będę walczył z latawcem przy zbyt dużym wietrze.