Taki żart

Selim pisze:Cześć.
Kolego jeśli pijesz do mnie, to znaczy, że nie czytałeś dokładnie moich postów. Nie chciałem zwrotu kasy, ani w całości ani w części. Chciałem aby moje dziecko nauczyło się pieknej sztuki kitesurfingu. W CZASIE TRWANIA OBOZU NIE BYŁO WIATRU ALE PONIEWAŻ MIELIŚMY BYĆ JESZCZE MIESIĄC NA HELU PYTAŁEM CZY MOŻE JESZCZE POPLYWAĆ KIEDY WIATR SIĘ POJAWI. ODPOWIEŹ BRZMIAŁA "NIE". Z punktu widzenia umowy wszystko było OK. Z punktu widzenia klienta, któremu obiecywano przyjazną i pełną otwartości atmosferę wygląda to naprawdę słabo. O tym dokładnie pisałem i tego dotyczyły moje dywagacje. Po zakończeniu kursu żadnej "przyjaźni" już nie było. Z nikim się nie kłóciłem i nikomu nie zawracałem głowy. Zabrałem swoje zabawki i tyle. Jednak jeśli na forum ktoś mnie pyta jak się nauczyć kitesurfingu to mu odpowiadam jak ja to musiałem zrobić. Jeśli komuś udało się nauczyć w "normalny" sposób to mu zazdroszczę, też bym tak chciał.
Pozdrawiam
Jacek
Wodnik Szuwarek. pisze:[quote="suburban kite"
Myślę osobiście że jeżeli ktoś naprawdę chce ominąć proces szkolenia w szkole i kupienia kursu to jedynym sensownym rozwiązaniem jest podjęcie pracy w szkole w charakterze bosmana – pomocnika. Dwa miesiące obcowania ze sprzętem, pobyt na helu, posiadanie kumpli instruktorów i dostęp do sprzętu to naprawdę niezłe wynagrodzenie za wyrzucanie śmieci, wkręcenie paru śrub i parę innych podobnych prac.
Wodnik Szuwarek. pisze:Powiem tak: przestańcie wyrzucać kasę w środki trwałe takie jak upiększanie bazy (CHOĆ JA WIEM ZE W PL KUPUJE SIĘ OPAKOWANIE A NIE ZAWARTOŚĆ) a te pieniądze przeznaczcie na wynagrodzenia dla instruktorów to może klient w końcu będzie zadowolony z rzetelnej obsługi i będzie widział ze instruktorowi się chciało i łatwiej wybaczy bezwietrzne dni.
garf83 pisze:- jest wiecej chetnych do pracy niz miejsc
Taki rynek. A ze wiekszosc tych dzieciakow lubi to co robi i robi to z pasja i tak zeby klient byl zadowolony (mimo ze $$$ marne), to manager manager tez zadowolony.
Wodnik Szuwarek. pisze:[quote="suburban kite"
Myślę osobiście że jeżeli ktoś naprawdę chce ominąć proces szkolenia w szkole i kupienia kursu to jedynym sensownym rozwiązaniem jest podjęcie pracy w szkole w charakterze bosmana – pomocnika. Dwa miesiące obcowania ze sprzętem, pobyt na helu, posiadanie kumpli instruktorów i dostęp do sprzętu to naprawdę niezłe wynagrodzenie za wyrzucanie śmieci, wkręcenie paru śrub i parę innych podobnych prac.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości