W sumie chciałem się nie wypowiadać, ale z racji tego, że jakoś rok temu mój kuzyn poprosił mnie o pomoc w znalezieniu szkółki i jestem osobą nie przywiązaną bardzo mocno do żadnej szkólki to opowiem historie moją i mojego kuzyna.
Otóż zadzonil do mnie kuzyn i powiedział, że tez by się chciał ta tym "kejcie" nauczyć latać i, że czytał już kiteforum i w sumie ma wybraną szkółke i czy nie pojechałbym pierwszy raz z nim. Z racji tego,że rodzina to rodzina a po za tym była naprawde fajna prognoza więc wybraliśmy się razem na półwysep do wybranej przez niego szkółki i to co mnie tam zastało...
Na samym początku przywitał nas gośc z biura, który nawet nie raczył wyrzucić czy też schować papierosa gdy zaczoł z nami rozmawiać(ok też pale ale moim zdaniem to troche nie ładnie do klienta wychodzić z fajką w zębach) następnie próbowałem go wypytać o kurs, jak to wygląda i wogóle i usyszałem, że tak naprawde to wszystkiego się dowiemy w trakcie a po za tym to on jest teraz mocno zajęty i jak chcemy to może nam dać formularz do wypełnienia i "jakoś to będzie".
Przystaneliśmy sobie nad wodą, obserwuje sytuacje w bazie a tam tak : jeden instruktor startuje swojego kursanta przy samym brzegu( i to z powerzonki:)) kursanta oczywiście "lekko" wyrywa z kapci ale jakoś ogarnoł sie i nic się nie stało, patrze sobie dalej a tam drugi wychodzi z drobnym gościem na 12-stce alo 13-stce a wiało całkiem sporo(ja ważąc 90 kilo pływałem cały dzień na 10 m) i widze, że kursant naprawde ma dużo...
ogołnie postaliśmy chyba z 15 minut, nikt za bardzo się nami nie zainteresował, gość z biura usiadł sobie przed komputerem i totalnie nas olał(a przed chwilą był tak zajęty,że nawet nie chciał powiedzieć nam jak wygląda kurs)...
Zaproponowałem wtedy kuzynowi byśmy się przeszli wzdłuż plaży i zobaczyli czy może gdzieś jest fajniej, generalnie to zwiedziliśmy pare szkółek w niektórych chwile pogadaliśmy i wogóle. W końcu trafiliśmy w bardzo fajne miejsce gdzie była naprawde miła atmosfera fajna muzyczka i fajny klimat a gość, który z nami rozmaiwał spędził z nami jakieś 40 minut na opowiadaniu nam o kursie, kitesurfingu, szkółce, dlaczego prowadzi tą szkółke i wogóle.
Celowo nie podam ci nazwy tej szkółki bo to nie o to chodzi..
Po tamtym dniu gdy czytam takie pytania jak to na forum zawsze na usta przychodzi mi rada : PRZEJDŻ sie OSOBIŚCIE po paru szkółkach pogadaj i zobacz gdzie wygląda to w miare profesjonalnie(czyli świeży sprzęt i dore podejście pracowników czy też właściciela) i gdzie się dobrze czujesz i na tej podstawie wybierz szkółke dla SIEBIE...
Naprawde troche zachodu przy wyborze szkółki, zwróci sie w póżniejszych etapach...
A i jeszcze dodam, że gdybyśmy bazowali tylko na kiteforum to nigdy byśmy nie trafili do szkółki w, której ostatecznie kuzyn nauczył się pływać...