Wczoraj wróciłem z Chałup gdzie pierwszy raz wsiadłem na kite'a (IKO I + II, niestety miałem ogromnego pecha i wiało tylko przez 2 dni, więc po 4,5h musiałem skończyć. Udało mi się nauczyć startować z dechą) i chciałbym podzielić się spostrzeżeniem, które przyda się wszystkim początkującym, którzy jeździli wcześniej na snowboardzie.
Kajta na lądzie ogarnąłem momentalnie, całe sterowanie i safety, więc szybko wskoczyłem do wody. Sterowanie normalnym latawcem i body dragi też poszły szybko, więc drugiego dnia wskoczyłem już na deskę. I tu zaczyna się problem. Na śnieżnej desce jeżdzę od paru dobrych lat i instruktor po paru moich glebach bezbłędnie to zauważył. Okazało się, że instynktownie próbuję przekręcić deskę na regulara (lewa noga z przodu) bo tak jeżdzę na snowboardzie, a jak wiadomo, na kajcie trzeba pływać regular i goofy. Raz nawet zrobiłem przypadkowego switcha, który oczywiście skończył się kąpielą.
Na szczęście intruktor był mega ogarnięty i kazał mi robić steady pulle. Dzięki tym niepełnym startom w 10 minut przyzwyczaiłem się do pływania na drugą nogę i bez problemu udało mi się wystartować i płynąć.
Zatem jeśli macie problem z odruchowym przekręcaniem się na naturalną nogę, steady pull jest świetnym rozwiązaniem.