Yanosik, pojechałeś niesprawiedliwie po warszawiakach.
ja, ot zesłana tu od 18 lat pochodzę z Pomorza, a skutecznie udało mi się zachować bezpieczny dystans do postawy, którą ty przypisujesz "warszawiakom".
nie uogólniaj.
po wtóre: uwierz mi, że rozpychający się po drogach warszawiacy nie robią tak dlatego, żeby udowodnić coś rzekomym "wieśniakom" i pokazać im ich miejsce.
jak przejeżdżałeś przez W-wkę, to wiesz, że tu się inaczej nie da jeździć - chyba, że wybierasz 2-godzinny powrót z pracy do domu. taka jazda staje się nawykiem i nie ma na celu nic nikomu udowadniać.
dalej: nie skłamię, jeśli powiem, że 60% tych, których uważasz za warszawiaków nie pochodzi z Warszawy a mieszkanie w mieście kupili im bogaci rodzice spod Żnina, Łomży czy Białegostoku.
te 60% wzięłam na podstawie średniej populacji pochodzących spoza Warszawy a zatrudnionych w funkcjonujących w tym mieście korporacjach ludzi.
lanserów których nazywasz warszawiakami wstydzą się prawdziwi warszawiacy. ja też się takich wstydzę, bo i ja mam, niestety, rejestrację na W.
ja też widzę tych ludzi na drogach, ale zakładam, że to ludki co mają kompleksy i muszą coś mi udowodnić. no i rzecz jasna nie tylko mnie.
założę się, że żaden z tych misów, który zalazł ci za skórę nie urodził się tu, a funkcjonując w mieście, gdzie tempo życia przytłacza a szef doprowadza do szału nabawił się kompleksów, które w taki sposób odreagowuje.
wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią

a co do zagospodarowania zatoki nie wierzę w efektywne przeprowadzenie planu rekultywacji.
nie zgodzę się, że komercjalizacja pomogłaby zachować środowisko, tzn. nie w naszym kraju i przy obecnym stanie prawnym.
a smokie wybacz - ekologów mam za takich, którzy tylko szukają sposobu na wyciągnięcie kaski...
tu przypomnę sprawę emeryta-ekologa przez lata blokującego budowę mostu Siekierkowskiego w W-wie. z pół roku temu jakiś pismak odkopał info, że pan ekolog zamilkł w efekcie przyjęcia korzyści majątkowej w wysokości bodajże 200tyś PLN.
