Jeszcze kilka uwag:
Jan Lisewski "Dwa systemy gps".
Przez chwilę myślałem, że jeden system to Glonass a drugi amerykański. Wydaje się jednak , patrząc na przelot bałtycki, że wyposażenie to stanowiły:
1. Quechua 500 zegarek z funkcją GPS
http://www.decathlon.com.pl/PL/keymaze-500-35412667/#2. Garmin Legend H (żółtek)- chyba to jest ten?
ad.1. Zegarek ten umozliwia nawigację do punktu przez kilka godzin. Tyle wytrzymuje bateryjka. Kierunek wskazuje ikona strzałki, więc powinna być dość dobrze widoczna. Nie mogę dojść, czy prezentacja kierunku jest wykonywana przez system w oparciu o dane gps, czy w trybie kompasu elektronicznego. Jeśli w oparciu o dane gps, to działa to tylko w ruchu. Na zegarku widać wodoodporność IPX7, czyli nędzną , jak na te warunki użytkowania.
Ciekawe , jak się sprawdził? Bo po przelocie przez Bałtyk były wzmianki o zamoknięciu "telefonu i gps".
Problem też jest zazwyczaj ten, że od pewnego momentu ( kilka godzin 6? 8? ) zegarek odłącza sie od systemu GPS - oszczędność bateryjki - i pokazuje tylko czas. Oczywiście jest to urządzenie bezmapowe. Prawdopodobnie można wgrać kilka punktów trasy.
Mam tego typu zegarek (SuuntoX10), więc troszkę zdania mogę mieć. Na pewno jest dość długo wodoodporny, kilka kąpieli w morzu z głupoty wytrzymał gładko.
ad.2 Etrex Legend H (żółtek). Fajne urządzonko, chyba najbardziej bezpieczny wybór z punktu widzenia wodoodporności. Jeśli jest dobrze zabezpieczony, to woda może się co najwyżej wlać do komory baterii. po wylaniu jej stamtąd i ew. zamianie bateryjek (paluszki) powinien odzyskać pełną funkcjonalność.
Ma też plus ogromny, bo ciągnie na komplecie paluszków pod 20 godzin. Także plusem jest - na swój sposób - brak karty pamięci, bo tamtędy zazwyczaj zalewamy Garminy. Plusem "na swój sposób" , no bo brak karty pamięci oznacza możliwosć wgrania jakiejś mozliwie prostej mapy o b. małym zasięgu. Etrex dysponuje coś około 24MB pamięci. Jest to jednak urządzonko sprzed 10 lat. Ekran cz/b. Dodatkowo ma kompas dwuosiowy, co ogranicza niekiedy dość istotnie dokładność wskazań ( trzeba go trzymać w miarę poziomo).
No i tutaj podstawowe pytanie się nasuwa:
Czy nawigacja była prowadzona dlatego tak blisko Synaju, bo pomimo oczywistych przecież obaw o brak wiatru, oba te GPS-y nie zapewnialy, zdaniem użytkownika, pewnosci siebie na pełnym morzu?
Czy też wgrano trasę prowadzącą tak blisko strefy potencjalnej ciszy i tak już się trzymano? Nawigacja była tylko na zegarku i tylko do punktu docelowego?
No i już pytanie o możliwość nawigacji na końcu poróży, a więc jak można nawigować w potencjalnie labiryncie raf koralowych, skałek, itp. , a tak wygląda tam całe wybrzeże, także podejście do Duby. Jak to było pomyślane?
Pytam, bo to chyba różnica w porównaniu z np. Szwecją, gdzie tu, czy tam masz białe plaże i po drodze w zasadzie czyste morze?
=======================
Ponieważ może przybyć delikwentów, dla których wyskok na kawkę z Gouny do SharmElSheik jest w ich zasięgu - kilka uwag.
Saudi Arabia jako członek SAR od 1979 ?. Chyba nie.
Konwencja jest z 1979 roku. Tyle, że poszczególne kraje przyjmowały Konwencję stopniowo. Część miała już od dziesiątków lat zorganizowane ratownictwo i do przyjęcia konwencji nie musiały te kraje wykonywać zbyt wielu kosztownych ruchów. Były lokalne centra, były stacje brzegowe,wystarczyło to odpowiednio powiązać. Tak więc np. Polska przystąpiła do Konwencji w 1979 roku. No ale nie S. Arabia.
To że od początku programu kosmicznego była tam stacja śledząca, zostało potem wykorzystane jako lokalne centrum powiadamiania. To jednak nie oznacza, że kraj ten wszedł w ten sposób do SAR, w sensie stworzenia organizacji zgodnej z tą konwencją. Przystąpienie, a pełna "realna" zdolność bojowa, to jak wiemy okazuje się w praniu. Skoro wstąpili w maju 2008 roku (jak widać poniżej) to są to zaledwie pełne 3 lata. Gdyby wstąpili w 1979 roku , byłoby już 30 lat - to naprawdę jest różnica.Nie sądzę, by wszystko załątwiły zakupy supernowoczesnego sprzętu, ktoś musi to jakoś wszystko razem do kupy ogarnąć, na koniec. To trwa. Dodam jeszcze, że Egipt chyba do dzisiaj nie należy do SAR, przynajmniej formalnie.
Tutaj mamy kolejne przystąpienia do Konwencji SAR z tego okresu (wycinek 2005-08):
80 International Convention on Maritime Search and Rescue, 1979 - Accession by Yemen 22.10.08
79 International Convention on Maritime Search and Rescue, 1979 - Accession by the Cook Islands 6.8.08
78 International Convention on Maritime Search and Rescue, 1979 - Accession by Serbia and Montenegro, Saudi Arabia, Tanzania, Jordan, Kiribati and Viet Nam - Succession by Montenegro - Succession by Serbia 20.5.08
77 International Convention on Maritime Search and Rescue, 1979 - Accession by the Libyan Arab Jamahiriya 9.9.05
Link np. ten:
https://imo.amsa.gov.au/public/circular-titles/sar.htmlProponuję w ten sposób spojrzeć na SAR-y po obu stronach M. Czerwonego.Albo ich (formalnie) nie ma, albo są ale (operational) od niedawna.
Dla zainteresowanych:
W załączeniu obrazki z dryfu MOB-a. Z ok. 40 nadanych sygnałów, tylko ok. 17 miało pozycję, stąd tylko to można było zwaypointować. Ostatnie pozycje były już chyba nadawane z kutra, bo dość szybko się przemieszczają.Widać też, że brzegi A.Saud. są dosyć uromaicone nawigacyjnie.
Widać też pozycję 17-tą pawdziwą i fałszywą (FALSE) , wynikającą ze złego przeliczenia jednostek, oraz ich wzajemną reklację z pozostałymi waypointami MOB. Są to dwa krzyżyki. . Pozostałe waypointy: z pierwszego dnia niebieskie, z następnych czerwone.
Pozdrawiam Krzysztof