Hehe - przy ostatniej popularności giełdy nie zauważyłem tego tematu. Dzięki Guru za opinię o moim obiektywizmie. Staram sie jak mogę

Rzeczywiście sympatyzuję z tą firmą bo naprawdę robi dobre konstrukcje co nie zmienia faktu, że dostrzegam zalety i wady tej jak i innych konstrukcji. Podsumowując tę dyskusję chciałbym powiedzieć, że na zimę można spokojnie próbować z każdą konstrukcją. Pompowańce mają taką zaletę, że jeżeli już na nich pływasz latem to nie trzeba się przestawiać, a przecież różnice w prowadzeniu różnych latawców są często dosyć duże. Wadą pompowańców wg mnie jest to, że raczej samemu trudno się na nich startuje (chociaż może z 5 linką jest lepiej, ale narazie nei widziałem nikogo z 5 linką kto radziłby sobie na śniegu bez pomocy innych), do tego mocno się niszczą przy kontaktach ze śniegiem, lodem no i niską temperaturą.
Komóki na pewno są bardziej odporne na spotkania z ziemią i śniegiem, do tego łatwiej sięje przygotowuje. Jeżeli tylko na zimęto otwartoomorowce są najbardziej optymalne, ze względu na łatwośćzastosowania i cenę. Szczególnie prostsze modele są dużo tańsze. Niestety cena idzie w parze z możliwościami latawca i z reguły kite'y tańsze są owszemsuper do jazdy, ale nie daja już takiego ciągu do góry, szczególnie w dolnym zakresie. Ciekaw jestem jak spisuje sięnowy Ozone Acces, chociaż nie spodziewam się dużych możliwości w porównaniu chociażby do Frenzy.
Poza tym komórki mają jeszcze tę zaletę, że dużo szybciej można je przygotować do startu no i startują dużo wcześniej co ma znaczenie podczas naszej prawie bezwietrznej zimy. No a to, że otwartokomorową komókę, można spokojnie "zgasić" w razie zbyt silnego wiatru to już ogromna zaleta.
Z kolei zamkniętokomorowe latawce mają tę podstawową zaletę, że... nadają się przez cały sezon. No i jeszcze to, ze trzymając kształt, dużo lepiej odwracają się nawet zimą i przy słabym wietrze, poza tym mają sztywniejszą konstrukcję (więc kite się mniej składa przy dziurach wiatrowych). Tegoroczne modele (Extacy i speed) wypuszczają powietrze dosyć szybko po otwarciu wylotów, więc problem o którym pisaleś Guru raczej nie ma miejsca. Właściwie po wyladowaniu wystarczy najpierw zwinąć linki, a w tym czasie powietrze samo uleci. Jedyna wada to ich cena, no ale za możliwość używania ich przez cały sezon trzeba zapłacić... Nie wiedzieć czemu tyle o za zimowo-lądowego Ozone'a.
Swoją drogą - czemu Ozone Frenzy jest taki drogi
A na koniec: Obie firmy robią naprawdę dobrą robotę. Którą sie wybierze - to już zależy od tego co kto potrzebuje, na jakie warunki i ile ma pieniędzy. Proponowałbym zawsze przed zakupem przetetować sprzęt. To nie szmatka za 200 zł, żeby kupować w ciemno bo ktoś tak zaproponował. A testy można przeprowadzic w wielu miejscach.
A jak szukasz czegoś taniego to jest tego mnóstwo: ostatecznie maluchem też da się jeździć i nie zabić
