l_ukasz pisze:Wysłałem zapytanie o stawkę i za kita chcieli tyle co za sporty ekstremalne + 100%.
nie wiem co tu dziwnego wiadomo, że ktoś koto leży na plaży i nic nie robi ma mniejsze prawdopodobieństwo szkody. Dlaczego on ma nieć to skalkulowane w składce, i ma płacić więcej. Tu masz sytuacje jak z podatkiem "Religi: od oc komunikacyjnego, ubezpieczyciele chcieli płacić za konkretne zdarzenia. W ten sposób mogli by selekcjonować klientów, płacą więcej ci kierowcy z "grupy ryzyka", a nie np. Ty który jeździsz bezszkodowo.
- gdyby mi coś się stało to za leczenie płacę sam a potem się droczę z ubezpieczycielem który być może mi odda kasę... (paranoja jakaś bo nie wożę ze sobą kasy na ewentualne leczenie...)
nie wiem kto Ci to powiedział ale to kompletna bzdura. Jest tak jak pisał onzo. Jeśli nie będą chcieli wypuścić Cię bez zapłaty dzwonisz do centrum alarmowego podajesz wszystkie dane i oni kontaktują się z szpitalem czy przychodnią. W przypadku małej szkody wiadomo, że prościej jest samemu zapłacić powiedzmy równowartość 150zł. Następnie po powrocie wysyłasz rachunek i zwracają.
- ubezpieczenie jest do kwoty, która wystarczyła by mi w zagranicznym szpitalu na kilka dni samego leżenia.... Zwiększenie tej kwoty skutkowało wzrostem stawki. Jak już doszło do jakiś 300zł za dwa tygodnie to dałem sobie luz...
takie myślenie jest na poziomie 15 latka. Sumę ubezpieczenia sam wybierasz z pośród kilku wariantów, logiczne im wyższa suma ubezpieczenia tym wyższa składka. Wszystko jest dobrze dopóki nie ma szkody wracasz cieszysz sie "ale jestem zajebisty zaoszczędziłem 300zł". Co w takim przypadku rozwalisz sie na kajacie przyleci helikopter na dzień dobry za sam transport masz co najmniej 15-25 tyś zł. Podam ci konkretny przykład znajomi mieli wypadek samochodowy w Grecji, bardzo poważny, koszty akcji ratowniczej oraz leczenia dwóch osób opiewały 450tyś zł. I w takim przypadku co robisz ?? dalej "jesteś zajebisty" bo 300zł oszczędziłeś.
W Polsce to tak,.. każdy najlepiej ubezpieczał by sie po szkodzie. Tylko, że wtedy składka za ubezpieczenie była by 120% szkody. Ubezpieczyciele to nie są instytucje charytatywne. Właśnie na ubezpieczeniach kosztów leczenia za granicą ubezpieczyciele nie zarabiają, tu są ubezpieczenia bardzo słabo rentowne są utrzymywane to to aby zapewnić klientowi kompleksowe produkty. Zwykła wizyta u lekarza w UE 100 Euro.
__kater__ nie, że się ciebie czepiam,.. ale naprawdę jak coś takiego czytam to mi się scyzoryk w kieszeni otwieram. Niestety większość osób w Polsce tak do tego podchodzi. W życiu nie da się niczego przewidzieć. Potem jest szkoda i jest rozpacz. Założenie postu miało służyć "ku przestrodze" i mam nadzieje, że moje dorzucone trzy grosze pomogą uświadomić powage sytuacji, zanim będzie za późno.
Pozdrawiam.