peg pisze:. mamy u siebie takiego delikwenta na spocie. z racji miejsca, w którym pływamy hals odbywa się od plaży do trzcin. Gość pływał mi na garbie - DOSŁOWNIE - na halsie w trzciny. Kilkakrotnie odwracałem głowę dając wyraźny sygnał, że będę robił zwrot bo zbliżamy się do nieuchronnego końca halsu. Gość NIC - ZERO reakcji choć będąc za mną bardzo dobrze wiedział, ze kończy mi się droga. Prędkość była spora, czasu mało a człowiek zdawał się robić to z pełną premedytacją. Wywiózł mnie centralnie w trzciny .. .
nie On Ciebie "wywiózł" - a SAM TAM wpłynąłeś

miałeś KILKA sytuacji wyjścia

- pierwszą , najszybszą - jest nauczenie się zwrotu z puszczeniem kajta dołem

- drugą - TWOJA reakcja dużo wcześniej niż przed trzcinami - i albo zwrot, albo ZATRZYMANIE się, ale wyostrzenie/odpadnięcie etyc, etc - MNÓSTWO rozwiązań

- kolejną: choćby ZATRZYMANIE się poprzez wyostrzenia na maksa - kite jest wtedy na halsie (nie dajesz go w zenit - nie kolidujesz z tym na plecach) - ale nie płyniesz już (..w trzciny..) ..chyba że wiało 30+ węzłów..
wyjść z sytuacji miałeś SPORO
jednak trzeba myśleć o nich WCZEŚNIEJ

mnie wkurza że NIEMAL NIKT nie zwraca uwagi na NIC przed zrobieniem zwrotu
chyba trzeba zacząć demonstracyjnie wpływać a takich (czyli WSZYSTKICH?????)
niezależnie czy jest początkującym, czy instruktorem czy zawodnikiem
druga sprawa NAGMINNA to prowadzenie kajtów podczas mijania
BARDZO często zdarza mi się ze idę dołem - a nawietrzny leci kajtem BARDZO nisko
więc staram się dużo wczesniej przechodzić GÓRĄ
jednak wtedy JESZCZE CZĘSCIEJ ten DOLNY daje kajta w zenit i zwykle siada w wodzie..
kolejna sprawa to BRAK PRZEWIDYWANIA
widzę sporo miejsca, nie ląduję, nie przechwytuję baru, kite spada powoli do wody, linki w wodzie , ja stoję i patrze jak gość co wydawało by się ogarnia nieco temat kite PŁYNIE NADAL przez kilkanaście sekund po skoku w linki i kajta...
sytuacja POWSZECHNA..
eh
pzdr