Byłem tego dnia również na jeziorze, ale przy tych warunkach, co wtedy, woleliśmy z Andrzejem jechać na przeciwległy brzeg, na łąkę Wilczkowo. Zarówno ja jako lokales, jak i Andrzej znamy każdy kamień na dnie tego jeziora, każdy krzaczek i różne akcje na tym jeziorze już widzieliśmy. Dlatego woleliśmy jechać na łąkę i pływać przy lekkim off-shore z ukierunkowaniem na cypel północnego brzegu (na którym notabene wylądowaliśmy, gdy nam w pewnym momencie wiatr wyłączyli

), w szczególności, że tego dnia w ogóle na niebie cały czas dookoła było widać przynajmniej 2-3 ciemne chmury frontowe. Dwie z nich centralnie przeszły przez nasze jezioro, a my przesiedzieliśmy je w samochodach, mając latawce na trawce wylądowane i zabezpieczone już na kilkanaście minut przed ich nadejściem!!!
Nie widziałem całej tej akcji i nie wiem, czy goście wyszli z latawcem, gdy wiatr się zaczął wzmagać, w nadziei, że w końcu uda im się poływać

, czy też nie zdążyli zejść przed nadejściem szkwału ???
Myślę jednak, że nawet gdy ktoś specjalnie nie rozróżnia chmur i nie wie z której może dmuchnąć, to przynajmniej powinien obserwować, co dzieje się na akwenie i co robią inni!!! I stosować zasadę: "Skoro wszyscy w pośpiechu opuszczają akwen, to coś w tym musi być i na mnie również już czas!!! ".
Pomijam już fakt, że przy takich warunkach, kierunku wiatru centralnie w brzeg i obfitości glonów oblepiających linki po upadku kite do wody... - to ten brzeg nie jest miejscem przyjaznym do nauki !!!
A wiem co mówię
