Sa jednak tacy co uważają że wystarczy im ciepły powiew lata, składują kajty w piwnicy i wyczekują pierwszych powiedzmy ciepławych dni.
Ciało to jednak nie maszyna którą nasmarujemy tu i tam i jedziemy, Musimy troszku się na to przygotować.
Niewiem jak u Was ale wyszedłem z założenia że tym razem przygotuje się do sezonu . W zeszłym roku jak zaczynałem przygodę z kitem nie spodziewałem się takich zakwasów a nawet powykręcanych stawów.
Czyżby syndrom świeżaka

Mam nadzieje że pomoże mi to w pełni cieszyć się morską bryzą z barem w ręku i kajtem w zenicie. a tak wogóle rozgrzewacie się przed wejściem do wody?
Wiele widziałem postów o kontuzjach może z tego to wynika rzucamy się na wode nie dokońca bedąc przygotowanym.
Było nie było temat zaczęty ....................