Rafał był moim najlepszym przyjacielem, razem przez ostatnie 18 lat przeżyliśmy chwile, które pozostaną na zawsze w pamięci. Rozrabialiśmy dużo, extremalnie, aż do czasu, kiedy 5 lat temu Rafał kupił swego pierwszego kita komorowego, który przy pierwszej próbie wspólnego rozplątywania linek poniósł mnie na 10m nad polami na wylotówce na Lublin- złamany kręgosłup,1/2 roku gipsu...Rafał nie dawał za wygraną, ale pamiętał to zawsze, przy każdej okazji przypominała mu Asia o tym, lecz zacięcie i pasja z jaką potraktował kiting były ponad wszystko. Nikt z nas nie zna przeznaczenia, lecz pomyślcie za każdym razem jak się podepniecie pod kita o Rafale, ile jeszcze było przed nim szczęśliwych chwil...
Pokój Twojej Duszy, Kochamy Cię i nie możemy nadal w to uwierzyć że Bestia odszedł...
Tomek i Iza
[*][*][*]