www.strefaextreme.com pisze:a co ma prywatne zachowanie instruktora do szkolenia

to tak jak by instruktor narciarstwa w Alpach po godzinach nie mógł by jezdzic na zamknietych szlakach lub tzw. dziewiczym terenie ...
Zachowanie instruktorów ma bardzo dużo do szkolenia.
Wpajają to na każdym kursie instruktorskim w każdej dyscyplinie.
Pewnie nie bez powodu.
Przykład z naszego podwórka:
"instruktor" wychodzi z kitem w powietrzu na plażę
obserwuje to poczatkujący kiter, który z własnego wyboru
nie uczestniczy w kursie i nikt mu nie powiedział, że tak się nie robi
patrzy-myśli: "instruktor" tak robi - znaczy: tak jest ok.
próbuje, a tu nagle szkwał, turbulencja, albo mały błąd w pilotażu i.....
....mamy problem
Moze gdyby widział instruktora,
który zawsze podnosi latwiec będąc w wodzie
i zawsze ląduje latawiec przed wyjściem na brzeg
problemu by nie było.
W RedSeaZone spotykam się codziennie z kiterami
o różnej historii zdobywania i różnym poziomie umiejątności.
(pisze tylko o pływających - pomijam kursantów)
I tak prawie codziennie ktoś próbuje odstawić numer zagrazający jemu
i innym na plaży (czasami nawet odstawia - niestety)
Na pytanie:
- Jak na to wpadłeś żeby np. startowć latawiec na plaży wśród 30 innych?
Najczęściej spotykaną odpowiedzią jest:
- przecież tak robią inni.
Kto? Gdzie?
- (i tu pada nazwa campingu, szkoły, a czasem nawet imię instruktora)
O skutkach chodzenia z latwcem po lądzie nie muszę pisać.
www.strefaextreme.com pisze:Mógł, ale jak poniższe przykłady pokazuja i wiem z doswiadczenia, używania zrywki naucza sie nie w sytuacji realnego zagrozenia, tylko z latawcem np. w zenicie... po drugie koleś na filmie kurczowo trzymał sie baru (ludzie tak mają) odpowiednich nawyków nie nauczysz wszystkich w 10 godzin.
Ja nauczam zawsze w kilku sytuacjach.
Jako ostatnią stosuję zawsze zaciągajac klientowi
(w kasku i kamizelce oczywiście) kiteloopa znienacka.
Kursant wypina się w czasie lotu poziomego.
I to jest sytuacja realnego zagrożenia dla niego.
Stosowania tej formy ćwiczenia wymagam od swoich instruktorów.
Nauczyłem się tego (i wielu innch rzeczy)
na kursie instrktorskim IKO
od wykładowcy-egzaminatora Neila Goodbolda.
Moim zdaniem i z mojego (dużego) doświadczenia wynika,
że przez 10 h można nauczyć odpowiednich nawyków
każdego zdrowego (pod względem motorycznym) człowieka.
Zależy jake ćwiczenia się zastosuje.
www.strefaextreme.com pisze:Tak, ale jak by tak nie było to skąd byś miał instruktorów na poczatku istnienia szkoły
W polsce nie ma organizacji nadzorującej system szkolenia, w szkołach nie ma ankiet w których kursant mógł by sobie odfajkowywac zrealizowany materiał... itd itd
A to że szkoła działa pod patronatem IKO nigdy nie gwarantuje ze zostaniesz nauczony wszystkiego od A do Z...
Początek istnienia szkół to już historia,
więc teraz przyjmujemy instruktorów tylko po ITC IKO.
Zarówno w Polsce i w Egipcie.
Kto nie jest instruktorem IKO - może zostać.
W 2006 w naszej szkole odbyły sie 3 kursy instruktorskie IKO.
Zdopbycie państwowych-zawodowych
(jedynych legalnych w świetle prawa w Polsce)
uprawnień instruktora kitesurfingu
bedzie pewno niebawem gdzieś możliwe.
O polskiej organizacji już coś tam słychać.
Ankety są, a forma uczenia na umiejątnosci
jest praktycznie tym samym co ankieta.
Jest jeszcze feedback form IKO
wypełaniany przez kursanta po zakończeniu szkolenia
na każdym poziomie (odsyłany do centrali IKO)
i IKO Kiteboarder Card określające bardzo precyzyjnie
umiejętności i wiedzę kursanta.
Ogólnie starania idą w dobrym kierunku.
Efekty tych starań też są dobre.
(704 - to numer aktualnie ważnej licencji IKO dla szkoły RSZ)
Wszystko zależy więc na jaką szkołę trafi szanowny kursant.
Póki co moim zdaniem IKO reprezentuje poziom,
po którym można się spodziewać dobrego szkolenia.
Widziałem również szkoły i instruktorów nie IKO,
które/którzy bardzo dobrze szkolą.
Jak również kilku instruktorów IKO, którym nie dałbym pracy.
www.strefaextreme.com pisze:I jeszcze jedno Kite to sport EXTREMALNY...
O tym czy sport jest extremalny zależy jak go uprawiasz: rekreacyjnie czy ekstremalnie.
snowboard, narty, rower, rolki, nurkowanie, windsurfing itp
i kitesurfing też.
Poza oczywiście: base jumping na przykład, który nie ma chyba
rekreacyjnej wersji.
www.strefaextreme.com pisze: Instruktor jest od tego by nauczyc, wytlumaczyć jak minimalizowac zagrozenie, ale nigdy nie zapewni cię ze po 10 godz. bedziesz wiedział wszystko i nic Ci sie nie stanie...
i to jest powód, dla którego są tacy, co nie biorą instruktora
Camel
PS. Zajmuję się zawodowo szkoleniami sportowymi w kilku dyscyplinach od kilkunastu lat - zęby na tym zjadłem
PS' Czy ja mam tylko wrażenie, że pod loginem "www.strefaextreme.com"
piszą różne posty różne osoby, czy to jest prawda?
Można prosić o bliższe przedstwienie się.