Crash test, czyli mniej przyjemna strona kite'a.

Wszystko o bezpieczeństwie - dział prowadzony przez BraCuru
Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post25 paź 2011, 20:31

maski. pisze:zwalniam ....do zera (nie zmieniam kursu), rajder z tyłu w bezpiecznej odległości jednoznacznie zmienia kurs (bo ma taki obowiązek), zależnie od tego którą stroną chce mnie wyprzedzić daję latawkę w górę lub w dół. tak to powinno wyglądać. wytłumacz mi, gdzie tu jest dżungla ?


Po pierwsze. Czy oczekujesz, że wszyscy będą tak robili? To mi pachnie i dżunglą i jakimś dziwolągiem. Nie wiem jak to określić. Kompletnie tego nie widzę na zatłoczonym ani pustym akwenie. Komu uśmiecha się zwalniać do zera (czytam to: siadać dupą w wodzie), bo ktoś go wyprzedza? Przecież mamy pływać bezpiecznie a nie moczyć tyłki bezpiecznie.
Po drugie. Proszę wyjaśnij mi co proponujesz jak ktoś wyprzedza od góry. Nie rozumiem tego jak początkujący zatrzymując się ma opuścić latawiec nad wodę. Przecież od razu zaliczy glebę na twarz, zgubi deskę i będzie bodydragował 3 godziny klnąc na takie zasady.

Owszem proponowany przez Ciebie manewr można stosowac ale w sytuacji awaryjnej, bo na codzień to gruba przesada prowadząca na zatłoczonym akwenie do misz-maszu. Odczytuję to jako zasadę z kierunkowskazem na dżunglę. Jeśli widzisz to inaczej to ja nic nie poradzę.

A teraz jeszcze raz od początku.
1. Jeśli masz drugiego za plecami, który Cię wyprzedza to nie wolno Ci zwolnić dopóki ten z tyłu wyraźnie podejmie decyzje, z której strony będzie Cię wyprzedzał. To musi być klarowne dla obu stron! Widoczne na 100000%
W przeciwnym razie możesz doprowadzić do kolizji mimo dobrego zamiaru. Gościu z tyłu może spanikowac i sparaliżować swoje decyzje. Parę tygodni temu w podobnej sytuacji przecięto mi 3 linki. Oczywiście była to moja wina mimo, że byłem wyprzedzany i nie przyjąłem żadnego zadośćuczynienia mimo uporu wyprzedzającego.
Czyli zgodzę się z Tobą jeśli napiszesz tak:
a) wyprzedzający wyprzedza Cię po wyraźnie klarownej dla obu rajderów stronie,
b) wówczas dopiero możesz zwolnić.
c) tak to powinno wyglądać.

sorki, z całym szacunkiem dla KsPD ale stawianie własnej jako granicy między dżunglą a cywilizacją brzydko pachnie,

Nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi :?

dla wielu stare, trzy reguły + zachowanie się na fali i w przyboju wystarczy żeby nie wpaść na siebie

Jest ich coraz mniej a KsPD też nikomu nie pomoże jeśli ktoś nie potrafi czytać ze zrozumieniem albo ciut lub wogóle go to nie interesuje.

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post26 paź 2011, 11:14

a jak się ma zasada zachowania odległości no i właśnie nie trzymania się na d... w sytuacji gdy po prostu na akwenie nie ma na to miejsca :?: Sam staram się nie pływać nikomu na d... bo sam nie znoszę "radosnego Niemca", który właśnie płynie 20m za mną - nic się nie da zrobić, a kiteloop nie zawsze jest możliwy.

Ale rzeczywiście - na niektórych spotach jest tak ciasno, że można płynąć za kimś 20-50m a można nie płynąć wcale. Zrobienie zwrotu nie jest rozwiązaniem bo po zwrocie znowu będziemy komuś siedzieć na d... albo ktoś inny będzie tuż za nami. I tak w kółko. Tak naprawdę wystarczy kilkunastu riderów na jednym spocie, halsy po 100m i już jest ciasno - szczególnie jak jeszcze jest rafa, płytka woda i szkółki.

Czy w takiej sytuacji też jest jakiś tam % winy po stronie tego co jechał z tyłu? PRzecież nie miał innego wyjścia - tzn miał - mógł nie pływać.

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post26 paź 2011, 15:19

onzo pisze:Czy w takiej sytuacji też jest jakiś tam % winy po stronie tego co jechał z tyłu? PRzecież nie miał innego wyjścia - tzn miał - mógł nie pływać.


Wszystko zależy od sytuacji ale bez winy pozostanie jedynie w przypadku wcześniej opisanym. Na zatłoczonym spocie dochodzi do niebezpiecznych sytuacji częściej i bywa tak, że więcej niż dwóch rajderów bierze udział w takim kociołku - warto pamiętać, że zgodnie z KsPD prawidła wymijania wówczas nie obowiązują :idea:
Nie ma rajderów z prawem drogi! Każdy musi ustępować!Obowiązuje wówczas:
Prawidło 5 – Spotkania wieloosobowe (nie obowiązuje Prawidło 4)
5.1. Kitesurfer najbardziej nawietrzny podnosi latawiec najwyżej, a kitesurfer najbardziej zawietrzny opuszcza latawiec najniżej. Pozostali kitesurferzy, przepływający pomiędzy skrajnymi uczestnikami spotkania, ustawiają latawce w pozycjach pośrednich tak, aby uniknąć splątania latawców. Podczas spotkań wieloosobowych nie ma uczestników uprzywilejowanych.
5.2. Zaleca się unikania spotkań, w których bierze udział więcej niż dwóch kitesurferów.


Dlatego odpowiadam: jeśli dochodzi do kolizji w której bierze udział więcej niż dwóch rajderów - każdy jest winny.

maski.
Posty: 160
Rejestracja: 03 mar 2011, 14:24
Lokalizacja: olsztyn kite24.pl
 
Post26 paź 2011, 22:53

BraCuru pisze:
maski. pisze:zwalniam ....do zera (nie zmieniam kursu), rajder z tyłu w bezpiecznej odległości jednoznacznie zmienia kurs (bo ma taki obowiązek), zależnie od tego którą stroną chce mnie wyprzedzić daję latawkę w górę lub w dół. tak to powinno wyglądać. wytłumacz mi, gdzie tu jest dżungla ?


Po pierwsze. Czy oczekujesz, że wszyscy będą tak robili? To mi pachnie i dżunglą i jakimś dziwolągiem. Nie wiem jak to określić. Kompletnie tego nie widzę na zatłoczonym ani pustym akwenie. Komu uśmiecha się zwalniać do zera (czytam to: siadać dupą w wodzie), bo ktoś go wyprzedza? Przecież mamy pływać bezpiecznie a nie moczyć tyłki bezpiecznie.
Po drugie. Proszę wyjaśnij mi co proponujesz jak ktoś wyprzedza od góry. Nie rozumiem tego jak początkujący zatrzymując się ma opuścić latawiec nad wodę. Przecież od razu zaliczy glebę na twarz, zgubi deskę i będzie bodydragował 3 godziny klnąc na takie zasady.



chyba nie zrozumiałeś ! to jest przykład hipotetycznej sytuacji w której rajder z przodu zatrzymuje się ( nie wiemy z jakiego powodu ) a nie propozycja nakazu !

BraCuru pisze:
Owszem proponowany przez Ciebie manewr można stosowac ale w sytuacji awaryjnej, bo na codzień to gruba przesada prowadząca na zatłoczonym akwenie do misz-maszu. Odczytuję to jako zasadę z kierunkowskazem na dżunglę. Jeśli widzisz to inaczej to ja nic nie poradzę.

A teraz jeszcze raz od początku.
1. Jeśli masz drugiego za plecami, który Cię wyprzedza to nie wolno Ci zwolnić dopóki ten z tyłu wyraźnie podejmie decyzje, z której strony będzie Cię wyprzedzał. To musi być klarowne dla obu stron! Widoczne na 100000%
W przeciwnym razie możesz doprowadzić do kolizji mimo dobrego zamiaru. Gościu z tyłu może spanikowac i sparaliżować swoje decyzje. Parę tygodni temu w podobnej sytuacji przecięto mi 3 linki. Oczywiście była to moja wina mimo, że byłem wyprzedzany i nie przyjąłem żadnego zadośćuczynienia mimo uporu wyprzedzającego.

Czyli zgodzę się z Tobą jeśli napiszesz tak:
a) wyprzedzający wyprzedza Cię po wyraźnie klarownej dla obu rajderów stronie,
b) wówczas dopiero możesz zwolnić.
c) tak to powinno wyglądać.



na jakiej podstawie twierdzisz, że nie mogę zwolnić ? tylko proszę cię rzeczowo, bez dygresji o paraliżu, dżungli itp

powodów tego, że rider A będący z przodu zwolnił może być 1000, zaczynając od różnicy rozmiarów latawek przy zmiennym wietrze, umiejętności, zmęczenia, strachu przed czarną wodą itd, itd i każdy przypadek ma powód.
czy dajesz (takie mam wrażenie) rajderowi B prawo pływania na tyle blisko za rajderem A, że przypadku podobnej sytuacji wpada na A ? coś tu chyba nie tak.
od lat byłem uczony, że jednostka wyprzedzająca ustępuje wyprzedzanej i ma przeprowadzić manewr w bezpiecznej odległości, czyli dochodząc utrzymywać bezpieczną odległość. czy coś się zmieniło ?

BraCuru pisze:
sorki, z całym szacunkiem dla KsPD ale stawianie własnej (wcięło mi wcześniej) publikacji jako granicy między dżunglą a cywilizacją brzydko pachnie,

Nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi :?


o to :

BraCuru pisze:.... kończy się KsPD a zaczyna prawo dżungli.


póki co kspd nie stanowi prawa na wodzie, jest pomocny ale prawa nie stanowi.

BraCuru pisze:Posiadanie pierwszeństwa nie daje żadnego przywileju, a wręcz przeciwnie


hmm... o tym czy nie daje czy daje i na ile można to wykorzystać można się przekonać patrząc na match racing

Awatar użytkownika
Krzysztof-L
Posty: 1061
Rejestracja: 23 lip 2009, 20:17
Deska: NHP
Latawiec: Ozone
Lokalizacja: Wisła Wielka
Postawił piwka: 47 razy
Dostał piwko: 37 razy
 
Post27 paź 2011, 00:34

Włączę się jeszcze raz w ten temat bo widać zarówno tu jak i na wodzie, że nie do końca temat jest jednoznaczny i dla wszystkich jasny - a powinien.
Myślę, że problem polega na tym, że KsPD, genialne w swej idei (chwała za to BC i wszystkim, którzy się właczyli w jego powstawanie i propagowanie) ma jedną - przepraszam za to określenie :oops: - niedoskonałość.
Polega ona na projekcji prawa morskiego obowiązująego statki posiadające na ogół wieloosobową profesjonalną załogę, certyfikowanych kapitanów, radary obserwujące akwen w promieniu wielu mil dookoła, echosondy, gpsy etc do reguł ruchu KS, który jednak bardziej podobny jest do np. ruchu pieszego.
Przepraszam za ten kolokwialny przykład:jeśli za kimś idę to ja musżę uważać by nie deptać mu po piętach a jeśli na niego wpadnę gdy się zatrzyma (ma do tego prawo bo jest przede mną i ma pierwszeństwo) to mówię przepraszam bo wiem, że nie ma oczu z tyłu a może też nie mieć oczu w ogóle.

Nie poruszajmy tu offtopowych sytuacji bo temat dotyczył płynięcia w kilwaterze. Nie mówmy tu też o savoir vivre, oczywistym jest, że należy spojrzeć w tył przed jakimkolwiek manewrem. Czasam po prostu z różnych przyczyn (w tym głupoty) jednak nie można.

Dla tego co za plecami nie powinno być jednak żadnego usprawiedliwienia (głupota lub niewiedza Pana, brak ruchu głową, latawcem, tłok na spocie etc). Najechał i tyle, mógł być wyżej, niżej, bardziej z tyłu lub zostać na plaży gdy było za ciasno.

Niestety procenty winy niczego nie poprawią gdy ktoś straci sprzęt lub zdrowie a patowe sytuacje będą zdarzały się nadal.
Natomiast ostra (w sensie logicznym) i jednoznaczna reguła: TAK!

Sorry BC jeśli przynudzam :wink:

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post28 paź 2011, 10:33

maski. pisze:chyba nie zrozumiałeś ! to jest przykład hipotetycznej sytuacji w której rajder z przodu zatrzymuje się ( nie wiemy z jakiego powodu ) a nie propozycja nakazu !

Jeśli tak robi z powodu sutuacji awaryjnej to OK. W innym przypadku jest winowajcą.

na jakiej podstawie twierdzisz, że nie mogę zwolnić ? tylko proszę cię rzeczowo, bez dygresji o paraliżu, dżungli itp
powodów tego, że rider A będący z przodu zwolnił może być 1000, zaczynając od różnicy rozmiarów latawek przy zmiennym wietrze, umiejętności, zmęczenia, strachu przed czarną wodą itd, itd i każdy przypadek ma powód.
czy dajesz (takie mam wrażenie) rajderowi B prawo pływania na tyle blisko za rajderem A, że przypadku podobnej sytuacji wpada na A ? coś tu chyba nie tak.
od lat byłem uczony, że jednostka wyprzedzająca ustępuje wyprzedzanej i ma przeprowadzić manewr w bezpiecznej odległości, czyli dochodząc utrzymywać bezpieczną odległość. czy coś się zmieniło ?


Rzeczowo: nic się nie zmieniło poza tym, że Ty, zwalniając w pewnych sytuacjach, utrudniasz wyprzedzającemu ocenę bezpiecznej odległości. On miał już ustaloną odległość bezpieczną a Ty przez swoje zwolnienie zmniejszasz wartość tego parametru czyli powodujesz powstanie ryzyka kolizji.
Przykład: jesteś wyprzedzany np od dołu przez gościa który pędzi lekkim downwindem (szybciej) i stwierdził, że 5 metry jest OK a Ty zwalniasz to z 5m robi się np 1m.
W tej sytuacji podział winy byłby np 70% dla wyprzedzającego i 30% dla wyprzedzanego a nie jak chciałbyś 100% dla wyprzedzającego.
Jednakże masz racje w pozostałych sytuacjach wyprzedzania, jeśli Twoje zwolnienie nie pomniejszy odległości bezpiecznej. A jeśli ma ją zwiększyć, to wówczas jest to bardzo mile widziana praktyka :thumb:

póki co kspd nie stanowi prawa na wodzie, jest pomocny ale prawa nie stanowi.

Oczywiście, że nie stanowi i długo nie będzie. Jednakże jest to jedyna spisana forma zasad mijania się dla kitesurfngu.
Oparta jest na zasadach sprawdzonych przez setki lat w żeglarstwie i zaadoptowana do specyfiki KS...(dalsza część w kolejnym poście).
PS. Nie rozumiem Twoich intencji. Chcesz propagować nowe zasady, nie podoba Ci się KsPD, masz gotowe rozwiązania na stworzenie lepszych zasad?

hmm... o tym czy nie daje czy daje i na ile można to wykorzystać można się przekonać patrząc na match racing

Marcin, powiedz mi co match racing ma wspólnego z prawem drogi dla żeglarzy?
Czy zdajesz sobie sprawę, że prawo drogi dla zawodów czasami ma kompletnie inne założenia? Skoro przytaczasz przykład match racingu tzn że tego nie rozumiesz, wybacz. Mogę Cię sprawdzić z kitesurfingu?
W zawodach freestylowych w strefie pływa dwóch zawodników. Który ma pierwszeństwo? Jakie prawo obowiązuje?

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post28 paź 2011, 11:05

Krzysztof-L pisze:Myślę, że problem polega na tym, że KsPD, genialne w swej idei ma jedną - przepraszam za to określenie :oops: - niedoskonałość.

Krzysiu,
wybacz ale Twój powyższy post zawiera niedoskonałość. Opierasz swoje twierdzenie nie na faktach ale na "przeczuciu", krótkotrwałym doświadczeniu, niepraktycznym i nierealnym założeniom. Prawo dla żeglarzy (na którym w 90% oparte jest KsPD) rozwija się od tysięcy lat. Gadżety o jakich piszesz pojawiły się "ułamek" sekundy temu i nie mają praktycznie żadnego wpływu na przepisy prawa morskiego, które obowiązuje wszystkich żeglarzy.
Jak będzie Ci się chciało to proszę przeczytaj poniższe fragmenty wyjaśniające wiele:
KsPD zostało oparte na Międzynarodowym Prawie Drogi Morskiej (MPDM), przepisach państwowych, żeglarskich i windsurfingowych. Gdyby kitesurfing był identyczną kategorią jak żeglarstwo, wówczas wystarczyłoby zaakceptować prawidła żeglarskie. Jednak kitesurfer odróżnia się od (...)
Naszym wspólnym interesem jest troska o to, aby nawet tak niedoświadczona osoba pływała bezpiecznie według jasno wyjaśnionych reguł.
Sukcesem Kodeksu będzie skuteczne i szybkie rozpowszechnienie Prawideł w środowisku kitesurfingu, gdyż wiedza przeciętnego kitesurfera w tej sprawie okazuje się niewystarczająca. Większość z nas słyszała o trzech podstawowych regułach mijania i do tych zasad się stosuje. Natomiast wiedza o pierwszeństwie w strefie brzegowej, podczas startowania latawca z wody czy jeździe na fali, oparta jest - co najmniej - na dziwnych przesłankach. W efekcie połowa pływających ustępuje, a druga połowa wierzy w swoje pierwszeństwo. To trochę tak, jakby w ruchu drogowym kierowcy nie byli pewni, którą stroną drogi powinni jeździć.
Aktualnie większość rozpoczynających przygodę z kitesurfingiem nie ma „wodnych korzeni” i nigdy wcześniej nie spotkała się z wodnym prawem drogi. Dlatego komentarze Kodeksu zostały napisane językiem zrozumiałym dla nowicjuszy uprawiających ten sport rekreacyjnie. Z tego samego powodu KsPD nie zawiera tak szczegółowo przedstawionych prawideł, jak na przykład Przepisy Regatowe Żeglarstwa wydane przez Polski Związek Żeglarski.
Odmienność kitesurfingu od innych sportów wodnych, brak znajomości prawa drogi oraz wprowadzenie powszechnego, jednolitego i stosowanego standardu, jest powodem powstanie tego Kodeksu. Przy gwałtownie rosnącej ilości nowych kitesurferów, brak takiego zbioru reguł może doprowadzić do poważnych konsekwencji osobistych, jak również doprowadzić do zakazu uprawiania kitesurfingu na naszych ulubionych plażach.


Dlatego twierdzenie z Twojego ostatniego postu uważam osobiście za komplikowanie jasnej dotychczas sytuacji. Na pewno nie sprzyja to promocji KsPD, podważa ich celowość i pokazuje wątpiącym, że olać zasady skoro Krzysztof-L ma swoje to ja też będę robił to po swojemu. Welcome in a jungle :wink:

Niestety procenty winy niczego nie poprawią gdy ktoś straci sprzęt lub zdrowie a patowe sytuacje będą zdarzały się nadal.

Winy procenty poprawią wiele :idea: Przede wszystkim poruszą wyobraźnie czytających ten wątek. Cały czas walczę o to by przekazać wszystkim: w większości przypadków każdy jest winny kolizji. Nie ma osób w 100% niewinnych. Świadomość tego powinna poprawić zachowanie na wodzie.
Po drugie jest potrzebne do określenia odszkodowań.
Po trzecie pomagają określić zadośćuczynienie w przypadku uszkodzenia sprzętu.

Natomiast ostra (w sensie logicznym) i jednoznaczna reguła: TAK!

Proszę przedstaw tą regułę.

Awatar użytkownika
march_in
Posty: 2135
Rejestracja: 01 cze 2007, 20:31
Lokalizacja: vava to rege tałn
Postawił piwka: 15 razy
Dostał piwko: 17 razy
Kontaktowanie:
 
Post28 paź 2011, 11:11

Dla mnie cos tu jest nie tak z tym prawem ze kajciarz nie moze sie zatrzymac :shock:
Krzysztof-L zdaje sie zwraca uwage na fakt ze moze dla kite powinno byc nieco inne to prawo. masz caly czas wszystko na nogach a i specyfika poruszania sie na kite jest nieco inna.

kite24.pl
Posty: 5582
Rejestracja: 25 sie 2006, 17:42
Deska: SU-2
Latawiec: Gin Cannibal
Lokalizacja: Olsztyn
Postawił piwka: 8 razy
Dostał piwko: 29 razy
Kontaktowanie:
 
Post28 paź 2011, 11:32

BraCuru pisze:Jeśli tak robi z powodu sutuacji awaryjnej to OK. W innym przypadku jest winowajcą.[/b]

a jak to udowodnisz ? są dwie osoby na wodzie zwalniam bo mi gacie spadają albo okulary zaparowały :lol: Awaria jak nic :thumb:
można gdybać dlaczego się zatrzymał sto powodów .

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post28 paź 2011, 11:36

march_in pisze:Dla mnie cos tu jest nie tak z tym prawem ze kajciarz nie moze sie zatrzymac :shock:

A gdzie w Prawidłach KsPD napisane jest, że nie może się zatrzymać?

Krzysztof-L zdaje sie zwraca uwage na fakt ze moze dla kite powinno byc nieco inne to prawo. masz caly czas wszystko na nogach a i specyfika poruszania sie na kite jest nieco inna.

Właśnie z tego powodu powstało KsPD, bo różni się swoja specyfiką od np widnsurfingu, który w 100% regulowany jest prawem morskim.
Jeśli Krzysztof-L przedstawi prawo uniwersalne i akceptowalne przez większość na świecie to będę to promował jak tylko potrafię. Poczekajmy na propozycje.
Na razie nie padło nic konkretnego więc promuję KsPD czyli jeszcze raz cytat dla najbardziej wytrzymałych i dla Ciebie:
Gdyby kitesurfing był identyczną kategorią jak żeglarstwo, wówczas wystarczyłoby zaakceptować prawidła żeglarskie.
Jednak kitesurfer odróżnia się od jachtu, motorówki czy windsurfera, choćby niespotykanym do tej pory rodzajem napędu, czyli latawcem o powierzchni dochodzącej do 20m2, który jest oddalony 30 metrów. Ponadto kitesurfer pływa na niemalże bezwypornościowej desce o długości 130cm, ważącej ledwie 3 kilogramy, ale płynąc z latawcem tuż nad wodą zajmuje dokładnie tyle samo szerokości co kontenerowiec o długości 250 metrów! Natomiast zwrotność i prędkość doświadczonego kitesurfera jest porównywalna ze skuterem wodnym. Aby było jeszcze ciekawiej, co niektórzy z nas, niczym wodnopłat, potrafią wybić się w powietrze na 10-15 metrów i wylądować 100 metrów poniżej. A zatem potrafimy przez dziesięć i więcej sekund stać się obiektem latającym. Wyobraźmy sobie, że taki szeroki kontenerowiec o zwrotności i szalonej prędkości ski-jeta oraz zdolności do powietrznych lotów oddajemy w ręce młodzieńca, będącego po paru godzinach nauki z instruktorem…
Naszym wspólnym interesem jest troska o to, aby nawet tak niedoświadczona osoba pływała bezpiecznie według jasno wyjaśnionych reguł.
Z powyższych powodów oraz w celu minimalizacji niebezpieczeństw KsPD zawiera trzy odstępstwa od reguł żeglarskich i autor ma nadzieję, że zostanie to zaakceptowane przez wszystkich użytkowników wody.
Pierwsze odstępstwo dotyczy możliwości zmniejszenia prędkości przez uprzywilejowanego podczas wyprzedzania.
Drugie odstąpienie dotyczy spotkań więcej niż dwóch kitesurferów, podczas których nie ma strony uprzywilejowanej.
Trzecia różnica to wprowadzenie ściśle określonej długości jednostek o napędzie mechanicznym, którym jesteśmy zobowiązani ustąpić.
Szczegółowe wyjaśnienia zostały przedstawione w komentarzach do odpowiednich prawideł.


Przypomnę tylko, że w żeglarstwie nie jest dopuszczona zmiana kursu ani prędkości przez statek wyprzedzany :idea:

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post28 paź 2011, 11:44

wenzel pisze:a jak to udowodnisz ? są dwie osoby na wodzie zwalniam bo mi gacie spadają albo okulary zaparowały :lol: Awaria jak nic :thumb:
można gdybać dlaczego się zatrzymał sto powodów .


Ale KsPD nie jest manifestem firmy detektywistycznej ani ubezpieczeniowej.
To są jedynie zasady jakie powinno się przestrzegać na wodzie pływając na kitesurfingu.
KsPD niczego nie udowadnia. Jest natomiast instrumentem pomocnym do ustalenia kto zawinił.
To sami kajciarze, prawnicy, agenci ubezpieczeniowi będą korzystać z KsPD w celu ustalenia kosztów naprawy sprzętu, odszkodowań zdrowotnych, pogrzebu...

kite24.pl
Posty: 5582
Rejestracja: 25 sie 2006, 17:42
Deska: SU-2
Latawiec: Gin Cannibal
Lokalizacja: Olsztyn
Postawił piwka: 8 razy
Dostał piwko: 29 razy
Kontaktowanie:
 
Post28 paź 2011, 11:56

dałem głupi przykład Awarii . A beretów coraz więcej na spotach i każdy z nich ma rację :D a siły są 50 na 50.
to co jest pod słowem awaria ?
BraCuru pisze:
wenzel pisze:a jak to udowodnisz ? są dwie osoby na wodzie zwalniam bo mi gacie spadają albo okulary zaparowały :lol: Awaria jak nic :thumb:
można gdybać dlaczego się zatrzymał sto powodów .


Ale KsPD nie jest manifestem firmy detektywistycznej ani ubezpieczeniowej.
To są jedynie zasady jakie powinno się przestrzegać na wodzie pływając na kitesurfingu.
KsPD niczego nie udowadnia. Jest natomiast instrumentem pomocnym do ustalenia kto zawinił.
To sami kajciarze, prawnicy, agenci ubezpieczeniowi będą korzystać z KsPD w celu ustalenia kosztów naprawy sprzętu, odszkodowań zdrowotnych, pogrzebu...

Awatar użytkownika
przemjas
Posty: 2566
Rejestracja: 21 lis 2006, 13:54
Deska: SU-2 Prorider
Latawiec: SS RPM 10m
Lokalizacja: Elbląg
Postawił piwka: 22 razy
Dostał piwko: 18 razy
Kontaktowanie:
 
Post28 paź 2011, 12:03

BraCuru pisze:
maski. pisze:chyba nie zrozumiałeś ! to jest przykład hipotetycznej sytuacji w której rajder z przodu zatrzymuje się ( nie wiemy z jakiego powodu ) a nie propozycja nakazu !

Jeśli tak robi z powodu sutuacji awaryjnej to OK. W innym przypadku jest winowajcą.

To tak jakbyś jechał autem i się zatrzymał lub zwolnił a ktoś wjechałby ci w tyłek to też jesteś winny stłuczki?? Moim zdaniem to ten z tyłu powinien uważać na to co dzieje się przed nim, i bezpiecznie go wyprzedzić

BraCuru pisze:Rzeczowo: nic się nie zmieniło poza tym, że Ty, zwalniając w pewnych sytuacjach, utrudniasz wyprzedzającemu ocenę bezpiecznej odległości. On miał już ustaloną odległość bezpieczną a Ty przez swoje zwolnienie zmniejszasz wartość tego parametru czyli powodujesz powstanie ryzyka kolizji.
Przykład: jesteś wyprzedzany np od dołu przez gościa który pędzi lekkim downwindem (szybciej) i stwierdził, że 5 metry jest OK a Ty zwalniasz to z 5m robi się np 1m.
W tej sytuacji podział winy byłby np 70% dla wyprzedzającego i 30% dla wyprzedzanego a nie jak chciałbyś 100% dla wyprzedzającego.

i tutaj się nie zgodzę bo to ten z tyłu (wyprzedzający) powinien na bieżąco określać sytuację wokół niego.

Awatar użytkownika
march_in
Posty: 2135
Rejestracja: 01 cze 2007, 20:31
Lokalizacja: vava to rege tałn
Postawił piwka: 15 razy
Dostał piwko: 17 razy
Kontaktowanie:
 
Post28 paź 2011, 12:07

przemjas pisze:
BraCuru pisze:
maski. pisze:chyba nie zrozumiałeś ! to jest przykład hipotetycznej sytuacji w której rajder z przodu zatrzymuje się ( nie wiemy z jakiego powodu ) a nie propozycja nakazu !

Jeśli tak robi z powodu sutuacji awaryjnej to OK. W innym przypadku jest winowajcą.


To tak jakbyś jechał autem i się zatrzymał lub zwolnił a ktoś wjechałby ci w tyłek to też jesteś winny stłuczki?? Moim zdaniem to ten z tyłu powinien uważać na to co dzieje się przed nim, i bezpiecznie go wyprzedzić


no wlasnie. pare postow wyzej bra napisales ze jak ktos za toba plynie to nie mozesz sie zatrzymac :/

Awatar użytkownika
BraCuru
Posty: 5967
Rejestracja: 13 mar 2006, 20:56
Deska: BraCuru Hover, SABfoil
Latawiec: Flysurfer Sonics
Postawił piwka: 185 razy
Dostał piwko: 374 razy
Kontaktowanie:
 
Post28 paź 2011, 12:20

wenzel pisze:to co jest pod słowem awaria ?

Powodów może być 1000 i jeden.
Jeśli obie strony przedstawiają podobne opisy sytuacji i goście zawierają wspólne porozumienie. Do tego nie potrzebują KsPD ani innego prawa. Ustalili wspólnie, że wina była w 100% jednego, więc ten płaci za zniszczony sprzęt, pokrywa koszty amputacji ręki itd. Gitara gra dopóki nie pojawią się wątpliwości (zobacz pierwszy post tego wątku). No i teraz zaczyna się trudniejsza sprawa. Obie strony przedstawiają inne opisy sytuacji i przyczyny kolizji (najczęściej chodzi o szmal!)
Mogą być inne bo:
- najczęściej ktoś nie zna zasad prawa drogi (zalecane ale nie obowiązujące KsPD),
- ktoś boi się odpowiedzialności (nie ma ubezpieczenia OC a krew się polała więc łoj będą problemy),
- ktoś nie ma gotówki, aby zapłacić choćby za przeciętą linkę,
- ktoś jest pospolitym chamem.

Jednym z celów KsPD jest ułatwienie rozwiązywania spraw spornych. KsPD nie jest instytucją decydującą o winie. Taką instutuacją są sądy. A te opierają swoją działalność na pisanym prawie. Na podstawie zeznań, świadków (jeśli byli) i obowiązującego prawa ustalają kto był winien w przypadku zwolnienia nr. 274 a kto w przypadku zwolnienia nr.763 :wink:


Wróć do „Bezpieczeństwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości