PRAWO DROGI - WYPADEK - Chałupy 16.09.2009

Wszystko o bezpieczeństwie - dział prowadzony przez BraCuru
Ziomek.
Posty: 13223
Rejestracja: 04 maja 2004, 19:01
Deska: C L A S H / BEST Armada
Latawiec: BEST TS / Airrush Razor
Lokalizacja: EKOLAGUNAChałupy
Postawił piwka: 261 razy
Dostał piwko: 300 razy
Kontaktowanie:
 
Post27 sie 2009, 10:48

peg pisze:. mamy u siebie takiego delikwenta na spocie. z racji miejsca, w którym pływamy hals odbywa się od plaży do trzcin. Gość pływał mi na garbie - DOSŁOWNIE - na halsie w trzciny. Kilkakrotnie odwracałem głowę dając wyraźny sygnał, że będę robił zwrot bo zbliżamy się do nieuchronnego końca halsu. Gość NIC - ZERO reakcji choć będąc za mną bardzo dobrze wiedział, ze kończy mi się droga. Prędkość była spora, czasu mało a człowiek zdawał się robić to z pełną premedytacją. Wywiózł mnie centralnie w trzciny .. .


nie On Ciebie "wywiózł" - a SAM TAM wpłynąłeś :idea:

miałeś KILKA sytuacji wyjścia :idea:

- pierwszą , najszybszą - jest nauczenie się zwrotu z puszczeniem kajta dołem :idea: - nie jest to wcale jaka śtajna i trudna technika
- drugą - TWOJA reakcja dużo wcześniej niż przed trzcinami - i albo zwrot, albo ZATRZYMANIE się, ale wyostrzenie/odpadnięcie etyc, etc - MNÓSTWO rozwiązań :idea:
- kolejną: choćby ZATRZYMANIE się poprzez wyostrzenia na maksa - kite jest wtedy na halsie (nie dajesz go w zenit - nie kolidujesz z tym na plecach) - ale nie płyniesz już (..w trzciny..) ..chyba że wiało 30+ węzłów..

wyjść z sytuacji miałeś SPORO
jednak trzeba myśleć o nich WCZEŚNIEJ :idea:


mnie wkurza że NIEMAL NIKT nie zwraca uwagi na NIC przed zrobieniem zwrotu
chyba trzeba zacząć demonstracyjnie wpływać a takich (czyli WSZYSTKICH?????)
niezależnie czy jest początkującym, czy instruktorem czy zawodnikiem

druga sprawa NAGMINNA to prowadzenie kajtów podczas mijania
BARDZO często zdarza mi się ze idę dołem - a nawietrzny leci kajtem BARDZO nisko
więc staram się dużo wczesniej przechodzić GÓRĄ
jednak wtedy JESZCZE CZĘSCIEJ ten DOLNY daje kajta w zenit i zwykle siada w wodzie..

kolejna sprawa to BRAK PRZEWIDYWANIA
widzę sporo miejsca, nie ląduję, nie przechwytuję baru, kite spada powoli do wody, linki w wodzie , ja stoję i patrze jak gość co wydawało by się ogarnia nieco temat kite PŁYNIE NADAL przez kilkanaście sekund po skoku w linki i kajta...
sytuacja POWSZECHNA..



eh

pzdr

Awatar użytkownika
peg
Posty: 1440
Rejestracja: 27 wrz 2006, 23:23
Deska: C.L.A.S.H
Latawiec: EVO, Rebel, Vegas
Lokalizacja: Białystok
Postawił piwka: 11 razy
Dostał piwko: 9 razy
Kontaktowanie:
 
Post27 sie 2009, 11:34

Ziomek. pisze:nie On Ciebie "wywiózł" - a SAM TAM wpłynąłeś :idea:

miałeś KILKA sytuacji wyjścia :idea:

.chyba że wiało 30+ węzłów..

wyjść z sytuacji miałeś SPORO
jednak trzeba myśleć o nich WCZEŚNIEJ :idea:


wiało mocno na 9m. szybki hals, KILKA sek do trzcin a gość "mnie śledził" bo to miał być żart... dla mnie nie był. Wybrałem wpłynięcie w trzciny od pociętego latawca i linek - następnym razem wybiorę inaczej i ten "gość" już o tym wie. Poza tym jeśli płyniesz krok w krok za kimś, kto zbliża się za 2-3 sek do "ściany" to - o ile Twoje IQ przekracza 50 - możesz się spodziewać, ze raczej pomyśli o zwrocie i domyślnie nie musisz czekać aż zacznie wykonywać nerwowe ruchy a po prostu robisz zwrot wcześniej...

Ziomek. pisze:BARDZO często zdarza mi się ze idę dołem - a nawietrzny leci kajtem BARDZO nisko
więc staram się dużo wczesniej przechodzić GÓRĄ
jednak wtedy JESZCZE CZĘSCIEJ ten DOLNY daje kajta w zenit i zwykle siada w wodzie..


Zgodnie z Twoim tokiem rozumowania i radą jaką mi dałeś powinieneś to przewidzieć tym bardziej, że zdarza to się bardzo często... sam widzisz, że możesz "trafić" na "ciekawy" przypadek - ja trafiłem na "żartownisia" z tym, że podziurawiona pianka mnie jakoś nie rozbawiła...

Ziomek.
Posty: 13223
Rejestracja: 04 maja 2004, 19:01
Deska: C L A S H / BEST Armada
Latawiec: BEST TS / Airrush Razor
Lokalizacja: EKOLAGUNAChałupy
Postawił piwka: 261 razy
Dostał piwko: 300 razy
Kontaktowanie:
 
Post27 sie 2009, 12:10

peg pisze:
Zgodnie z Twoim tokiem rozumowania i radą jaką mi dałeś powinieneś to przewidzieć .. ...


otóż niemal nie zdarzają mi się kolizje

które niestety są wpisane zarówno w kite, jak i w samochody, snowboardy itd

często zdarza mi się że nie czuję się pewnie na stoku, w wodzie czy na szosie
wtedy daję na 60%, aż się nie poczuję po swojemu
czasem zdarza mi się nie skakać przez 10? minut bo nie widzę np mozliwosci lądowania pewnego na 99%
ostatnio jak wiało te 35 węzłów przy 2 na 3 skokach odpuszczałem..




pzdr

Awatar użytkownika
peg
Posty: 1440
Rejestracja: 27 wrz 2006, 23:23
Deska: C.L.A.S.H
Latawiec: EVO, Rebel, Vegas
Lokalizacja: Białystok
Postawił piwka: 11 razy
Dostał piwko: 9 razy
Kontaktowanie:
 
Post27 sie 2009, 12:37

masz rację w tym co piszesz - ja jednak trafiłem na "ciężki" przypadek żartownisia - ten ktoś zrobił to celowo. Na takich też można trafić... Nie sądziłem, że tak to się skończy ale koniec końców lepsza podziurawiona piana od pociętych linek i latawca...

MArcinBe
Posty: 1070
Rejestracja: 13 kwie 2005, 11:29
Lokalizacja: Bielsko/Wieden
Dostał piwko: 1 raz
 
Post27 sie 2009, 13:15

ale Peg co za roznica czy zartownis czy nie, czy przypadek czy celowe zachowanie??
tutaj trzeba Ziomkowi racje w 100% przyznac, miales duzo opcji ktore mogles uskutecznic, i wcale nie trzeba byc prosem, zeby to umiec.

to tak jakbys powiedzial przy wypadku samochodowym: "ale on jechal zaraz za mna dlatego wjechalem w krzaki.."

evolutionVIII
Posty: 1820
Rejestracja: 03 lip 2006, 08:46
Deska: nkb
Latawiec: nkb
Lokalizacja: kitesurfshop.pl
Kontaktowanie:
 
Post27 sie 2009, 13:18

MArcinBe pisze:ale Peg co za roznica czy zartownis czy nie, czy przypadek czy celowe zachowanie??
tutaj trzeba Ziomkowi racje w 100% przyznac, miales duzo opcji ktore mogles uskutecznic, i wcale nie trzeba byc prosem, zeby to umiec.

to tak jakbys powiedzial przy wypadku samochodowym: "ale on jechal zaraz za mna dlatego wjechalem w krzaki.."

Nie powiesz mi, że jest to normalna sytuacja w której ktoś celowo i z premedytacją płynie kilka metrów za tobą z bananem na twarzy.[b]

MArcinBe
Posty: 1070
Rejestracja: 13 kwie 2005, 11:29
Lokalizacja: Bielsko/Wieden
Dostał piwko: 1 raz
 
Post27 sie 2009, 13:22

oczywiscie nie jest to normalne, szczegolnie jezeli to nie jest twoj znajomy i nie jest to planowane.
Ale w czym jest problem? jak Ziomek napisal, opcji jest wiele....
stajesz, odpadasz, robisz zwrot z latawcem na dole

Awatar użytkownika
peg
Posty: 1440
Rejestracja: 27 wrz 2006, 23:23
Deska: C.L.A.S.H
Latawiec: EVO, Rebel, Vegas
Lokalizacja: Białystok
Postawił piwka: 11 razy
Dostał piwko: 9 razy
Kontaktowanie:
 
Post27 sie 2009, 13:27

MArcinBe pisze:ale Peg co za roznica czy zartownis czy nie, czy przypadek czy celowe zachowanie??
tutaj trzeba Ziomkowi racje w 100% przyznac, miales duzo opcji ktore mogles uskutecznic, i wcale nie trzeba byc prosem, zeby to umiec.

to tak jakbys powiedzial przy wypadku samochodowym: "ale on jechal zaraz za mna dlatego wjechalem w krzaki.."


kurcze - chyba mnie nie rozumiecie. szybki hals, ostry wiatr, kilka sek na podjęcie decyzji co robię, bo po 2-3 próbach zmiany kursu itp gość umyślnie robi to samo co ja... Wpadłem na pomysł, że walę w trzciny bo to przy takim idiocie rozwiązanie najbardziej bezpieczne - prawdopodobnie nie popłynie już za mną... To tak jakby jadący na czołówkę z Tobą gość przy próbie Twego unikania zderzenia wjeżdżał znów na kurs kolizyjny tak dla zabawy. W końcu wybierasz rów by wyjść z tego bardziej cało niż po czołówce a gość odjeżdża z uśmiechniętą miną bo to była zabawa - TERAZ JAŚNIEJ??


poza tym Marcin - Twoje opcje ZAWSZE zależą od akwenu - tu mówimy o jeziorze i dość ciasnym spocie, halsie w stronę między innymi trzcin i zadrzewionego brzegu - weź to pod uwagę.

MArcinBe
Posty: 1070
Rejestracja: 13 kwie 2005, 11:29
Lokalizacja: Bielsko/Wieden
Dostał piwko: 1 raz
 
Post27 sie 2009, 13:45

Nie zrozum mnie zle, Peg, ale uwazam, ze po czesci sam sie wmanewrowales w twoja pechowa sytuacje, bo co bylo 5 sekund przed trzcinami? co bylo 10, 15 sekund przed trzcinami? przeciez koles nie znalazl sie za toba nagle z nikad?

tez plywam na jeziorze, i tez czasem jest malo miejsca, i po prostu staram sie, oczywiscie w miare mozliwosci, po prostu unikac takich sytuacji, a jak?
wlasnie odpadam, odpuszczam skok, trace wysokosc robiac zwrot z 'lupem', unikam kolizyjnych kursow. Powtarzam, realia sa rozne i czasem sa dyskusyjne sytuacje, wiem o tym. Czesto nie przewidzisz co zrobi inna osoba, ale kurde chociaz zatrzymac sie to kazdy z nas powinien byc w stanie w ciagu sekundy, dwuch, szczegolnie teraz w dobie bow kajtow.

Awatar użytkownika
peg
Posty: 1440
Rejestracja: 27 wrz 2006, 23:23
Deska: C.L.A.S.H
Latawiec: EVO, Rebel, Vegas
Lokalizacja: Białystok
Postawił piwka: 11 razy
Dostał piwko: 9 razy
Kontaktowanie:
 
Post27 sie 2009, 14:01

MArcinBe pisze:Nie zrozum mnie zle, Peg, ale uwazam, ze po czesci sam sie wmanewrowales w twoja pechowa sytuacje, bo co bylo 5 sekund przed trzcinami?

5 sekund przed trzcinami (przed manewrem) sprawdzam sytuację za sobą. Standardowy kiter nie jest przygotowany na żarty typu - ja Cię teraz "nacisnę" a Ty spróbuj sobie poradzić. Gość płynący bezpośrednio za mną i próbujący wwieźć mnie w trzciny widzi sytuację 2x lepiej niż ja i wie ile czasu zostało mi w takich warunkach bo jemu zostało mniej więcej o 1 sek dłużej...
MArcinBe pisze:co bylo 10, 15 sekund przed trzcinami? przeciez koles nie znalazl sie za toba nagle z nikad?

Marcin - czy Ty będąc na każdym halsie od razu oglądasz się za siebie? A kiedy tylko pojawi się Ci ktoś "na plecach" to odpadasz albo ostrzysz albo robisz zwrot loopem? otóż odpowiedź brzmi pewnie "nie" bo skąd możesz wiedzieć, ze ten ktoś chce Ci zrobić "taki kawał dla śmiechu" co? Dla mnie to zupełnie normalne jeśli ktoś za mną normalnie płynie i reaguje na zmieniające się warunki nie tylko przed sobą ale i przede mną - do głowy mi nie przyszło, że mogę mieć problemy bo "kolega" płynie za mną... płyniemy sobie i jest klasa - na tym ten sport polega. Ale kiedy wybieram hals za kimś to znaczy (przynajmniej w moim odczuciu) że jestem trochę bardziej odpowiedzialny także za poprzedzającego i zwracam uwagę na to także jakie kłopoty mogą spotkać poprzedzającego bo ja z tyłu mogę obiektywniej ocenić sytuację niż ktoś kto musi - z racji płynięcia z przodu - mieć także oczy w przysłowiowej dupie... Zachowuję odległości, próbuję płynąć wyżej, robię zwrot tak by gość miał masę miejsca jeszcze przed przeszkodą - bez względu czy płynę z prosem czy z cieniasem jak ja. NIENAWIDZĘ pływać pod czyjąś presją - wtedy łatwo o błąd a błąd w kite to czasem tragedia.
MArcinBe pisze:wlasnie odpadam

brak możliwości - zakole jeziora - narożnik z brzegiem na końcu halsu i po stronie "z wiatrem" (wiatr onshore)
MArcinBe pisze:odpuszczam skok

nie skaczę przy brzegu - trzciny, drzewa na brzegu, które mocno wpływają na wiatr i dużo sporych kamieni tuż pod wodą - jezioro Śniardwy
MArcinBe pisze:trace wysokosc robiac zwrot z 'lupem'

jak wyżej - przy ~30 węzłach wybrałem trzciny na końcu halsu niż "może się uda" zwrot w stronę brzegu z wiatrem.
MArcinBe pisze:unikam kolizyjnych kursow

próbowałem uniknąć - powtarzam - gość zrobił to celowo
MArcinBe pisze:ale kurde chociaz zatrzymac sie to kazdy z nas powinien byc w stanie w ciagu sekundy, dwuch

finalnie miałem już zbyt mało czasu i za dużą prędkość - mogłem coś próbować ale decyzja była - trzciny - trzeba było coś wybrać. Powtarzam - działanie było celowe a ja nie jestem "przyzwyczajony" do takich żartów. Dywagować możemy godzinami a ja i tak będę zdania, ze zachowanie gościa było "nie na miejscu".
MArcinBe pisze:szczegolnie teraz w dobie bow kajtow.

Pływam VEGASEM...

MArcinBe
Posty: 1070
Rejestracja: 13 kwie 2005, 11:29
Lokalizacja: Bielsko/Wieden
Dostał piwko: 1 raz
 
Post27 sie 2009, 14:42

Peg, cytowales mnie ladnie, ale zapomniales o jednym cytacie:
Powtarzam, realia sa rozne i czasem sa dyskusyjne sytuacje, wiem o tym


dlatego sorry, ze sie uczepilem, albo ze tak przynajmniej wygladalo. Ja tutaj sie madroje, a sam mialem przypadek podobny do twojego...
moja perwsza i do tej pory jedyna wizyta w Rewie. hals do brzegu, 5-10 metrow przed cyplem, musze robic zwrot, spojzalem do tylu, nie ma nikogo, no to hop do gory i mini podskoczek i zwrot w powietrzu bez zadnych specjalnych wygibasow.... i co.... okazuje sie, ze za mna plynal jednak gosc, z tym, ze powyzej mnie, dlatego go nie wiedzialem i momencie gdy ja skoczylem on dal dodatkowo latawiec nisko, tak ze moj latawiec skierowany na nowy hals dolkadnie w jego linki wlecial....

Na szczescie nic sie nie stalo, 15 minut pozniej na plazy przybilismy piatke z gosciem.

Teraz moja analiza: z jednej strony ewidentnie moja wina, zrobilem zwrot w goscia, z drugiej strony ale tak jak ty, ja musialem robic zwrot a gosc nie popuscil, plynal prosto we mnie mimo, ze ja przed soba mialem tylko lad... sporna sprawa troszke, a moze nie?, pozniej sie okazalo, ze ja plywalem na 9tce, a gosc na 14tce i byl poczatkujacy i 'nie mogl sie zatrzymac' dlatego plynal tak troche we mnie... - jego slowa.

Dlatego sorry Peg, jezeli odczules mojego posta jak atak i ze sie madrowalem... bo sam mialem podobna sytuacje. ale w mojej sytuacji jestem zdania - kurcze moglem dolkadniej do tylu popatrzec i wlasnie zrobic zwrot z lupem.

mam nadzieje, ty z twoim dowcipnisiem wytlumaczyliscie sobie sprawe, bo ja z "moim poczatkujacym" przybilismy piatke i rozstalismy sie z usmiechem na twarzy.

Awatar użytkownika
peg
Posty: 1440
Rejestracja: 27 wrz 2006, 23:23
Deska: C.L.A.S.H
Latawiec: EVO, Rebel, Vegas
Lokalizacja: Białystok
Postawił piwka: 11 razy
Dostał piwko: 9 razy
Kontaktowanie:
 
Post27 sie 2009, 14:46

no wiesz... u nas to raczej skończyło się na tym, że się "nie polubiliśmy". Ale jest dokładnie jak piszesz - z jednej strony powinieneś się zorientować przed manewrem ale z drugiej jest dość trudno to "skutecznie" zrobić w warunkach dość szybkiego halsu, mocnego wiatru i tego, że ktoś jest ciut wyżej - on natomiast widzi dokładnie co się "święci". W Rewie było pewnie akurat łatwiej - na końcu halsu miałeś cypel a przed sobą otwartą przestrzeń więc gdyby udało się go zauważyć mógłbyś próbować lupa i git no ale się nie udało... U Ciebie to był przypadek a u mnie umyślne działanie... wyszło jak wyszło...

W żadnym razie nie uważam, ze się "uczepiłeś". POZDROWIENIA :!: :D

Awatar użytkownika
JastrząB
Posty: 471
Rejestracja: 29 paź 2004, 19:59
Lokalizacja: SzczeciN
Postawił piwka: 18 razy
Dostał piwko: 6 razy
Kontaktowanie:
 
Post25 paź 2009, 13:33

Tak trochę z innej paki...

http://www.youtube.com/watch?v=7tTXXB0e ... r_embedded

Jak myślicie, który nie zastosował prawa drogi? :lol:

Awatar użytkownika
Red
Posty: 628
Rejestracja: 23 lip 2005, 19:38
Lokalizacja: Giżycko
Dostał piwko: 5 razy
Kontaktowanie:
 
Post25 paź 2009, 18:07

Moim zdaniem kitesurfer. Nie miał wystarczająco dużo miejsca przed sobą na bezpieczne oddanie skoku. Inna sprawa że przez falę nie widział kolesia :shock:

Ziomek.
Posty: 13223
Rejestracja: 04 maja 2004, 19:01
Deska: C L A S H / BEST Armada
Latawiec: BEST TS / Airrush Razor
Lokalizacja: EKOLAGUNAChałupy
Postawił piwka: 261 razy
Dostał piwko: 300 razy
Kontaktowanie:
 
Post25 paź 2009, 20:29

Agrado pisze:Wczoraj w Chałupach jakiś cymbał na pomarańczowo czarnym best gdy robiłem zwrot wpadł na mnie i przeciął mi latawiec linkami łącznie z tubą główną i balonem po czym jak rozpiąłem sprzęt i się zacząłem zwijać to uciekł zadowolony że jego sprzęt jest cały, cała sytuacja zdarzyła się w dość sporej odległości od brzegu gdzie było mnóstwo miejsca na mijankę.


:(

MAćku - Ciebie już nie obowiązują ŻADNE prawa
żadne ziemskie..

.....


Wróć do „Bezpieczeństwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości