WYPADEK ŚMIERTELNY - Belgia - 04.07.2010

Wszystko o bezpieczeństwie - dział prowadzony przez BraCuru
MArcinBe
Posty: 1070
Rejestracja: 13 kwie 2005, 11:29
Lokalizacja: Bielsko/Wieden
Dostał piwko: 1 raz
 
Post16 lip 2010, 11:31

szkolenie tu, szkolenie tam,

ale co poradzic gdy wypadkowi ulega instruktorka, gdy widac, ze idzie burza (jezeli informacje podane wyzej sa prawdziwe...)
co poradzic gdy instrukor skacze przy brzegu w plytkiej wodzie i lamie noge (znam taki przypadek)

czy jest to lakkomyslnosc, brawura i glupota, czy kalkulowane ryzyko i pech, blad w sztuce??

oczywiscie poczatkujacy maja prawo pewnych rzeczy niewiedziec, ale w 99% przypadkow to przeciez wystarczy 'zdrowy rozum' ze jak jest piana na wodzie,
albo jak wszyscy plywaja na 7-9 to nie ma co wychodzic na 13, ze jak sie klebia czarne chmury na niebie to 'cos niedobrego' idzie i tutaj kursy i szkolenia do bolu malo pomoga...

Co nie zmienia faktu, ze warto przypominac o wypadkach, bo niestety, ale drastyczne fakty dzialaja chyba najmocniej na wyobraznie...

przemass
Posty: 3798
Rejestracja: 06 maja 2006, 22:01
Deska: Encore Nirvana
Latawiec: Airush Razor
Lokalizacja: ChalupyCumbuco
Postawił piwka: 26 razy
Dostał piwko: 25 razy
Kontaktowanie:
 
Post16 lip 2010, 13:30

PusieK pisze:
onzo pisze: CZemu kursy KS są takie krótkie :?:

Kasa, kasa i jeszcze raz kasa. Tak było jest i będzie i nic tego nie zmieni, szkółki są nastawione na jak największą ilość kursantów, a co za tym idzie poziom szkolenia maksymalnie spada. Jednak nic w tej kwestii się nie zrobi. :naughty: :?




Ciekawe wnioski widzę :doh: Oczywiście że kasa :!: :idea: bo szkółka to nie organizacja charytatywna i nikt nikogo za darmo szkolić nie będzie - jesteśmy w stanie na 8-10 godzinnym kursie przekazać PODSTAWY bezpieczeństwa i powiedzieć ile się da - to że BARDZO mało z tego zostaje w głowach to nie nasza wina...

Oczywiście, każdy wie na własnym przykładzie - żeby w pełni pływać i być samodzielnym nie wystarczy czasem nawet i miesiąc spędzony na wodzie - dlatego są jeszcze szkolenia np IKO 3 o wdzięcznej nazwie INDEPENDENT KITEBOARDER, są godziny indywidualne, kursy freestyle, do czego jak najbardziej zachęcamy.

Jedyną winą instruktora jaką mogę wytknąć jest mówienie kursantowi po kursie że jest samodzielny i może śmiało próbować samemu jeśli...tak nie jest :roll:

Więcej myślenia, mniej ciśnienia przede wszystkim...

Awatar użytkownika
Adam S
Posty: 321
Rejestracja: 22 maja 2004, 08:30
Lokalizacja: Kosakowo
Postawił piwka: 1 raz
Dostał piwko: 9 razy
Kontaktowanie:
 
Post16 lip 2010, 17:34

jesteśmy w stanie na 8-10 godzinnym kursie przekazać PODSTAWY bezpieczeństwa i powiedzieć ile się da - to że BARDZO mało z tego zostaje w głowach to nie nasza wina...


Po pierwsze, patrząc na niektórych polskich instruktorów, odnosze wrażenie, że wszystko co wiedzą nt. kite są w stanie wyrzucić z siebie w ciągu 15 minut. Żeby wiedzę przekazywać, trzeba ją najpierw samemu posiąść. Przemass - żeby nie było wątpliwości - oglądam metody szkoleniowe aloha od wielu lat i jest to jedno z niewielu miejsc, gdzie nie boję się wysłać znajomych na kurs.

Po drugie, nie jest prawdą, że to, ile zostanie w głowie, nie zależy od instruktora - zależy i to bardzo. Jeden nauczyciel nie równy drugiemu zarówno, jeżeli idzie o poziom wiedzy, jak i sposob jej przekazywania, jak i generowanie u kursantów emocji wspomagających lub zakłocających przyswajanie.

I po trzecie - dla większości z nas kitesurfing to bardzo szybko uzależniający narkotyk, a zamiłowanie do adrenaliny rzadko idzie w parze z zamiłowaniem do studiowania i stosowania przepisów BHP.

Suma tych i jeszcze paru innych czynników sprawia, że kursant jest przekonany, że jak pływa w prawo i w lewo i nawet trochę ostrzy, to już sobie wszędzie da radę.

Na szczęście jest zawietrzna w Rewie, gdzie natura szybko weryfikuje umiejętności, a długie dryfy dają czas na refleksję nad istotą rzeczy.

PS. Trochę popłynąłem offtopic - ostatnio chyba setny klarowałem komuś w Rewie dlaczego fale są ok, a płaska strona nie OK. Dociera do mnie, że i tak mało kto wrednym Kaszubom wierzy, a chcąc pomóc, zabieram początkującym szansę na przeżycie niezapomnianych chwil na wywiewce ;)

Awatar użytkownika
PanMarcepan
Posty: 99
Rejestracja: 06 wrz 2009, 15:49
Lokalizacja: Poznań
 
Post16 lip 2010, 17:54

Rok sie bawie juz z kite'ami i niestety przyznam wam racje, ze w 10h szkolki to niewiele sie nauczy.

Zaczynalem na ladzie i wlasnie moment, kiedy sie mysli, ze ma sie juz pewne rzeczy opanowane (po kilkudziesieciu godzinach lataniania) jest tym najgorszym. Ot - nieudany skok, pekniety kask i wstrzas mozgu (ubite plaze naprawde sa twarde)... pozniej kontuzja kolana, bo kiteloopa mi sie chcialo na zwrocie zrobic... no i teraz przenosze sie na wode, miekko tu macie :P

Ale jaki wniosek... raczej nikt po kursie, czy rozsadnej edukacji samemu (zdecydowanie spedzilem o wiele wiecej niz 10h na samym czytaniu teorii) nie bedzie mial respektu dla potegi wiatru, dopoki ona sama go nie sponiewiera w mniej lub bardziej drastyczny sposob. Chyba, ze bys sie wprowadzilo naprawde jakies bardziej drastyczne szkolenia - typu zawiesic kogos 5m nad ziemia i niech stara sie 'oswoic z sytuacja', czy wyrzucic kogos 'wpietego' z plynacej lodki i niech sproboje sie utrzymac / zleashowac w takiej sytuacji.

Co do pytania, co zrobic w sprawie naglego poderwania do gory - ja bym po pierwsze zadarl glowe do gory i patrzyl sie na latawiec i odpuscil bar na czas wznoszenia. W momencie opadania zaciagnalbym bar i caly czas staral sie trzymac latawca w zenicie - czyli patrzyl na niego. Ziemia nigdzie nie ucienie, a to od tego co sie dzieje nad nami zalezy jak mocno w nia przywalimy :) Przynajmniej takie mam odczucia po zabawie w skakanie w sytuacji overpowered i poczucia dluzszych hand time'ow i paru bolesnych upadkow gdy sie wystraszylem i odpuscilem bar juz przy locie w dol (jeden brak kontry byl jeszcze bardziej bolesny) :)

Jak ktos ma inne porady do takiej sytuacji to z checia poznam.

przemass
Posty: 3798
Rejestracja: 06 maja 2006, 22:01
Deska: Encore Nirvana
Latawiec: Airush Razor
Lokalizacja: ChalupyCumbuco
Postawił piwka: 26 razy
Dostał piwko: 25 razy
Kontaktowanie:
 
Post16 lip 2010, 18:10

Adam S pisze:
jesteśmy w stanie na 8-10 godzinnym kursie przekazać PODSTAWY bezpieczeństwa i powiedzieć ile się da - to że BARDZO mało z tego zostaje w głowach to nie nasza wina...


Po pierwsze, patrząc na niektórych polskich instruktorów, odnosze wrażenie, że wszystko co wiedzą nt. kite są w stanie wyrzucić z siebie w ciągu 15 minut. Żeby wiedzę przekazywać, trzeba ją najpierw samemu posiąść. Przemass - żeby nie było wątpliwości - oglądam metody szkoleniowe aloha od wielu lat i jest to jedno z niewielu miejsc, gdzie nie boję się wysłać znajomych na kurs.


Po pierwsze to prawda niestety, po drugie miło że tak piszesz.

Adam S pisze:Po drugie, nie jest prawdą, że to, ile zostanie w głowie, nie zależy od instruktora - zależy i to bardzo. Jeden nauczyciel nie równy drugiemu zarówno, jeżeli idzie o poziom wiedzy, jak i sposob jej przekazywania, jak i generowanie u kursantów emocji wspomagających lub zakłocających przyswajanie.


To również nie ulega wątpliwości

Adam S pisze:I po trzecie - dla większości z nas kitesurfing to bardzo szybko uzależniający narkotyk, a zamiłowanie do adrenaliny rzadko idzie w parze z zamiłowaniem do studiowania i stosowania przepisów BHP.


No i TO właśnie jest najczęstszą przyczyną wypadków... :?

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post16 lip 2010, 22:28

Ostrożnie sterować i możliwie łagodnie wylądować. Chyb.a, że masz tak wspaniały refleks, że zanim Cię uniesie na więcej niż 2-3m zdążysz użyć zrywki.
Z własnego doświadczenia podczas liftu wiem, że jeżeli jest się daleko od brzegu to czasami uda się raz wylądować i przed kolejnym podniesieniem w górę można użyć zrywki. Jeżeli wynosi Cię tak, że lecisz już nad przyczepami, lądem, drzewami i innymi - moment użycia zrywki może być kluczowy - ważne żeby delikatnie sterować kitem aby lot był jak najdelikatniejszy ale też aby nie przelecieć pod latawcem bo wtedy jest gwałtowne lądowanie (latawiec przepada jak tylko skończy się szkwał a my po nim przelecimy).

Awatar użytkownika
PanMarcepan
Posty: 99
Rejestracja: 06 wrz 2009, 15:49
Lokalizacja: Poznań
 
Post16 lip 2010, 23:37

Tak wspanialym reflexem to chyba nikt nie dysponuje :)
A co do przelecenia kite'em to chyba po to opadajac zaciaga sie bar, bo przy odpuszczonym moze przeleciec zenit i zaczac spadac? Tylko co mnie w takim przypadku zastanawia... to czy nie zmniejszajac w ten sposob predkosci wertykalnej nie wzrasta nam za bardzo predkosc horyzontalna? Moze w przypadku dluzszego lotu trzeba odpowiednio zaciagac i odpuszczac bar tak by kite nie byl ani za bardzo z tylu ani z przodu?

KiteStrefa.pl
Posty: 64
Rejestracja: 21 kwie 2010, 11:10
Lokalizacja: Gdańsk,Jstarnia
Kontaktowanie:
 
Post17 lip 2010, 14:16

Ziomek. pisze:
Kargul pisze:Po wczorajszym szkwale z wyspy zwożono jakąś dziewczynę :!:
Co się stało :?:


w Kuźnicy?
to pewnie ta sama :/
niestety dziś od lokalesów kuźnickich słyszałem bardzo złą wiadomość na Jej temat
..najgorszą..

:(


Koleżance na szczęście "nic" poważnego się nie stało, jeśli złamanie kręgosłupa można nazwać niczym poważnym, ale biorąc pod uwagę całą akcje to szczęście w nieszczęściu że tak się to skończyło bo mogło być naprawdę źle!

Akurat chłopaki od nas ze sklepu byli w pobliżu i troszku pomogli, ale wszystko wyglądało naprawdę bardzo niebezpiecznie!

Niezła lekcja na przyszłość dla wszystkich!

Uważajcie na siebie bo przecież to ma nam sprawiać wielki FUN a nie robić krzywdę wszak kite to sport ekstremalny!

Aloha

PusieK
Posty: 480
Rejestracja: 10 cze 2007, 23:46
Postawił piwka: 3 razy
Dostał piwko: 7 razy
 
Post19 lip 2010, 18:22

przemass pisze:Ciekawe wnioski widzę :doh: Oczywiście że kasa :!: :idea: bo szkółka to nie organizacja charytatywna i nikt nikogo za darmo szkolić nie będzie - jesteśmy w stanie na 8-10 godzinnym kursie przekazać PODSTAWY bezpieczeństwa i powiedzieć ile się da - to że BARDZO mało z tego zostaje w głowach to nie nasza wina...

Przemass Ty jako doświadczony kiter i instruktor, przekażesz PODSTAWY bezpieczeństwa. Jednak należy pamiętać, iż wiele szkółek zatrudnia osoby bez papierów albo co gorsza bez doświadczenia!! Pseudo instruktorzy uczą nie mając pojęcia o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Kursanci którzy ledwo opanowali latawiec stają się instruktorami. :naughty:
To miałem na myśli pisząc kasa, kasa i jeszcze raz kasa. Zatrudnianie osób za grosze, za nocleg, za to że będą mogli sobie popływać za darmo na najnowszym sprzęcie.

Onzo pisze:Pusiek pisanie, ze nic się z tym nie da zrobić jest pójściem na łatwiznę.
...
Nie wieje - sadzamy kursantów i przekazujemy najważniejsze informacje. Materiałów do tego jest mnóstwo - bezpieczeństwo na wodzie opisane jest w wielu książkach, również tych o KS.

Tylko pytanie kto ma prowadzić teorię w szkółkach, z wiedzy którą posiadam wnioskuję iż IKO I czyli podstawy są prowadzone przez osoby najmniej doświadczone w szkółkach, ponieważ Ci bardziej doświadczeni są przeznaczeni na wyższe poziomy nauki. :doh:

Ostatni wypadek na mewiej, instruktorka instruktorką tylko pytanie jaki był jej poziom doświadczenia/wyszkolenia?

PanMarcepan pisze:Jak ktos ma inne porady do takiej sytuacji to z checia poznam.

Nie dopuszczać do takiej sytuacji. Nie ma tak że wiatr się zmaga w ciągu sekundy z 10 do 30kt.
Należy obserwować pogodę, to co się dzieje, a jeżeli nie ma się takiego doświadczenia aby być w stanie przewidzieć warunki, to trzeba myśleć!!
Widzisz, iż nagle na wodzie jest dużo mniej kiterów, to oznaka że oni zobaczyli coś czego Ty jeszcze nie potrafisz dostrzec!!

Awatar użytkownika
cex
Posty: 156
Rejestracja: 02 sie 2009, 11:56
Deska: Nobile 50/50
Latawiec: Vapor 10, Flexifoil Atom 12 15
Lokalizacja: Warszawa / Middlesbrough UK
Dostał piwko: 1 raz
Kontaktowanie:
 
Post20 lip 2010, 00:22

[*]

Trzeba wiedziec co sie robi i podchodzic z respektem do natury, jezeli nie zachowamy tych zasad to natura nam to wynagrodzi swoja nieprzewidywalnoscia. Tak jak inni poprzednicy napisali obserwowac co sie dzieje dookola innaczej ini beda nas obserwowac jak sie cos stanie.
Kilkakrotnie plywalem na morzu pln. w uk przy kierunku cross offshore i powiem ze dwa razy bylo ciekawie, fajny staly wiatrek ok 17knt i moje 10m cos pieknego i tylko dwoch windsurfingowcow na morzu. Kiedy w jednym momencie poczulem ze jest cos nie tak /przeczucie/ postanowilem natychmiast wracac do brzegu i to byla sluszna decyzja, wiatr powoli opadal wraz z nim moje sznase na powrot do brzegu, na szczescie zatrzymal sie na ok 8-10knt i bylem w stanie wrocic do brzegu na prawym halsie. Juz myslalem ze bedzie zwijanie latawki i male plywanko.
Druga sytuacja w ten weekend. Znowu witr cross offshre i cisnienie trzeba chwilke poplywac szkoda marnowac takiej pogody.
Trafilo sie 3 typkow z land i zapozyczylem pompke bo zapomnialem swojej, nie chcialo mi sie zakladac pianki zeby nie tracic zasu wiec shorty buty i heja. Jeden odpalil mi 10m wialo miedzy 15-26knt mimo tego mowie dam rade.
I znowu sie nie mylilem po ok 35 minutkach zauwarzylem niepokojace chmury pomyslalem zwijaj dupe i sie pakuj sluszna decyzja. po ok 2 minutach kiedy zdazylem wrucic wiatr dochodzil do 40 knt cos konkretnego.....
Jeden typ chcial probowac na 12m ale mu to odradzilem fakt 4 lata na ladzie ale zaczynal dopiero na wodzie, potem sie cieszyl ze nie wyszedl i mnie posluchal zostal na ladzie.
Trzeba wiedziec co sie robi i na co mozna sobie pozwolic, natura nie bedzie czekac az ktos skonczy to ona skonczy z kims....

Co do wysokich porywow proponuje pocwiczyc wysokie skoki na suchym piasku, fakt nie jest to samo ale mozna sobie potrenowac wysokie loty i ich kontrole /oczywiscie nie mowie o skokach np 10metrow /

kiteoszolom
Posty: 26
Rejestracja: 29 mar 2010, 20:23
Dostał piwko: 7 razy
 
Post20 lip 2010, 09:33

KiteStrefa.pl pisze:Akurat chłopaki od nas ze sklepu byli w pobliżu i troszku pomogli, ale wszystko wyglądało naprawdę bardzo niebezpiecznie!


Wstyd by było nie pomóc koleżance z pracy ......

RAFAŁ
Posty: 405
Rejestracja: 30 maja 2007, 21:54
Lokalizacja: żyrardów
 
Post20 lip 2010, 09:39

cex pisze:[*]

Co do wysokich porywow proponuje pocwiczyc wysokie skoki na suchym piasku, fakt nie jest to samo ale mozna sobie potrenowac wysokie loty i ich kontrole /oczywiscie nie mowie o skokach np 10metrow /


Raczej nie jest to dobry pomysł, :wink: Jak chcesz poskakać to odpływasz od brzegu i tam heja, jak coś w skoku pójdzie nie tak to spadasz do wody anie na plażę ,przyczepę, drzewa itd. I najgorsze to właśnie spacery po plaży z kitem w zenicie.To jest przyczyną większości wypadków.
Jak mocno wieje idziecie pływać to jak macie możliwość startujcie latawiec stojąc w wodzie, po starcie latawiec kierujemy w stronę wody i nie trzymamy w zenicie tylko nad wodą. Jak idzie szkwał jesteśmy w wodzie i sobie nie radzimy,to albo zrywka lub siadamy w na dupie w wodzie i latawiec kładziemy na wodę, i czekamy aż się uspokoi albo z tej pozycji liszujemy się.Przy lądowaniu tak samo nie wychodzimy na plaże z kitem w zenicie tylko w miarę możliwości próbujemy
wylądować stojąc w wodzie i latawiec nisko..Zero spacerów po plaż.

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post20 lip 2010, 10:19

Patrząc z punktu widzenia byłego instruktora uważam, że nie ma szans przekazać w ciągu 10h nauki informacji na temat bezpieczeństwa. Właśnie dlatego, że tych informacji jest na tyle dużo, że trzeba o tym spokojnie porozmawiać, za to poziom "napalenia" kursanta jest taki, że teoria do niego nie dociera.
Do tego najczęściej kursant widzi to tak, że skoro instruktor mówi z takim wyluzowaniem o kitesurfingu, że to łatwe, spokojne, że można dobrać latawiec, że wszystko jest proste i w razie czego mamy zrywkę - no to co w tym trudnego. Tylko, że my doświadczeni kitesurferzy wiemy, że są pewne granice i w pewnym momencie trzeba zejść z wody aby uniknąć niebezpieczeństwa. A tego kursant nie widzi.
Wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem dla szkółek byłyby kursy teoretyczne w bezwietrzne dni - obowiązkowe dla obozów kite'owych, ale z możliwością posłuchania przez wszystkich innych zainteresowanych. Kurs prowadziłby najbardziej doświadczony w szkółce - bo będzie wiedział najwięcej o niebezpiecznych sytuacjach. Wystarczy 1h wykład + 15 min film i wszystko gotowe. Myślę, że Koniu, Ziomek, Księciu, Zióła i wiele innych osób byłoby w stanie bardzo dużo powiedzieć o niebezpiecznych sytuacjach na wodzie i dać do zrozumienia, że ich luz dotyczący kite'a kończy się, gdy warunki zmieniają się na niebezpieczne. Koszty niewielkie - godzina pracy prowadzącego szkółkę a korzyści olbrzymie. I przewaga konkurencyjna ;)
Co do przewidywania sytuacji to wszystko jest łatwe jeżeli chmury są widoczne. Ale chociażby miniona sobota pokazała jak może się zachować wiatr. Pływałem akurat w Kuźnicy od strony morza - cudne pływanko - równy umiarkowany wiatr side-onshore. Chmury burzowe były po drugiej stronie płw więc były mało widoczne. A wiatr jak z suszarki - wciągany do środka chmury. Znając sposób powstawania chmur burzowych wiedziałem, że należy na to uważać. Zszedłem ok 15 min zanim wiatr zmienił kierunek o 180 stopni i przypierd.... Przez cały ten czas od strony morza nie było widać żadnych piorunów, żadnych ciemniejszych chmur. Po prostu chmura przesuwała się coraz bardziej, ale nadal nad głową miałem niebieskie niebo.
Czy ktoś pływający w takich idealnych warunkach wiedziałby, że coś się dzieje? Wątpię. Po pierwsze front szedł po zawietrznej, więc teoretycznie nie powinien być zagrożeniem skoro wieje w przeciwnym kierunku (jeżeli nie wie się, że czasami jest inaczej). Po drugie był całkowicie zasłonięty linią brzegową. Po trzecie wiatr był idealnie równy, nic nie szarpało, nic nie wskazywało, że coś się zmieni.
Po 4 wiatr odwrócił się na ok 0,5h przed burzą więc ani nie padało ani nie grzmiało ani nic.
Wyobrażam sobie podobną sytuację z kimś kto tego nie zauważy, jest 300m od brzegu na głębokiej albo płytkiej wodzie i nagle dostaje 20-30węzłów od brzegu na latawcu 10-12m. Nie byłoby za ciekawie.

Smokie
Posty: 5595
Rejestracja: 07 sie 2003, 12:00
Deska: Semente Pocket Rocket, 77
Latawiec: Slingshot RPM
Lokalizacja: Warszawa
Postawił piwka: 121 razy
Dostał piwko: 77 razy
Kontaktowanie:
 
Post20 lip 2010, 12:49

onzo pisze:Co do przewidywania sytuacji to wszystko jest łatwe jeżeli chmury są widoczne. Ale chociażby miniona sobota pokazała jak może się zachować wiatr. Pływałem akurat w Kuźnicy od strony morza - cudne pływanko - równy umiarkowany wiatr side-onshore. Chmury burzowe były po drugiej stronie płw więc były mało widoczne. A wiatr jak z suszarki - wciągany do środka chmury. Znając sposób powstawania chmur burzowych wiedziałem, że należy na to uważać. Zszedłem ok 15 min zanim wiatr zmienił kierunek o 180 stopni i przypierd.... Przez cały ten czas od strony morza nie było widać żadnych piorunów, żadnych ciemniejszych chmur. Po prostu chmura przesuwała się coraz bardziej, ale nadal nad głową miałem niebieskie niebo.
Czy ktoś pływający w takich idealnych warunkach wiedziałby, że coś się dzieje? Wątpię. Po pierwsze front szedł po zawietrznej, więc teoretycznie nie powinien być zagrożeniem skoro wieje w przeciwnym kierunku (jeżeli nie wie się, że czasami jest inaczej). Po drugie był całkowicie zasłonięty linią brzegową. Po trzecie wiatr był idealnie równy, nic nie szarpało, nic nie wskazywało, że coś się zmieni.
Po 4 wiatr odwrócił się na ok 0,5h przed burzą więc ani nie padało ani nie grzmiało ani nic.
Wyobrażam sobie podobną sytuację z kimś kto tego nie zauważy, jest 300m od brzegu na głębokiej albo płytkiej wodzie i nagle dostaje 20-30węzłów od brzegu na latawcu 10-12m. Nie byłoby za ciekawie.


Onzo przegapiłeś coś poważnie w prognozie pogody ???? :) Ta sytuacja była prawie na wszystkich serwisach pogodowych od 4 czy 5 dni !!! I nie wierze że nie widziałeś frontu przez 3 czy 4 godziny przed jego nadejściem bo nad morzem też było go widać. To że była taka rewelacyjna pogoda to właśnie zasługa chłodnego frontu i w takiej sytuacji wiatr prawie zawsze odwraca się o 180 stopni !
Tak czy siak większość szkółek w Polsce posiadających licencje IKO i tych bez licencji powinno przekazywać wiedzę na temat podstawowych zjawisk pogodowych.
Jedne z podstawowe informacji wyniesionych z kursu dotyczące meteorologii to znajomość frontów :idea:
Wystarczy zerknąć czy wpisać w googla "zmiana wiatru przy przechodzeniu frontu" czy "fronty atmosferyczne" ....

Na przykład:
fragment z http://pl.wikipedia.org/wiki/Front_ch%C5%82odny

" Zwiastuny frontu

Przed nadejściem frontu chłodnego znajdujemy się w ciepłej masie powietrza. Pierwszą oznaką zbliżania się frontu chłodnego może być wystąpienie chmur altocumulus lenticularis (altocumulus w kształcie soczewki). Podobnie jak przesuwana w wodzie ręka powoduje zafalowanie wody przed sobą, tak szybko przesuwający się front chłodny, również powoduje zafalowanie powietrza, a objawem tego są właśnie te chmury.

Na samym czele frontu chłodnego mamy ogromną chmurę burzową cumulonimbus, która zasysa ciepłe powietrze sprzed czoła frontu, czyszcząc je przy okazji z wszelkiego typu zawiesin (charakterystycznych dla powietrza w ciepłej masie). Dlatego też, w czasie przechodzenia frontu chłodnego, widoczność znacznie się poprawia. Samego cumulonibusa można nie zauważyć przez słabą widoczność wewnątrz ciepłej masy powietrza.

Wiatr natomiast wzmaga się i zmienia swój kierunek na przeciwny. Robi się coraz ciemniej, wiatr staje się porywisty. Mogą pojawiać się pierwsze błyskawice. Frontowa chmura cumulonibus jest znacznie potężniejsza i czas jej życia jest znacznie dłuższy od tej, która powstaje wewnątrz jednorodnej masy powietrza na skutek lokalnego przegrzania podłoża.

Zaczyna się silny burzowy opad i burza z piorunami, która relatywnie szybko mija. Koniec burzy oznacza, że linia frontu już przeszła."

Tutaj może nie było widać pięknie rozbudowanego Cumolunibusa, ale w B&K dzieciaki z obozu nawet czekały, aż flagi zaczną się obracać o 180 stopni :idea:

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post20 lip 2010, 13:12

Smokie - wszystko wiedziałem już w czwartek przed wyjazdem z Wawy i widziałem front. Piszę, że ktoś kto nie posiada wiedzy dot. podstaw meteorologii nie będzie wiedział jak się zachować.

Właśnie to tego zmierzam tym co napisałem (może jak zwykle nieczytelnie ;) ) - znając prognozę, zachowanie się chmur, frontów można pływać w warunkach "przed" frontowych. Gdy się tego nie wie - zejście z wody 15 minut później może być o 15 minut za późno...

W czym problem, żeby o takich zjawiskach powiedzieć na kursie? Wypadki na świecie zdarzają się najczęściej

- w warunkach przechodzącego frontu lub tzw. białego szkwału (ale te które trafiają się w PL to nie są prawdziwe białe szkwały i najczęściej mają miejsce podczas frontu)
- przez ewidentny błąd kitesurfera (złe dobranie sprzętu do warunków, bezmyślne "zabawy" na brzegu, przy brzegu, lansik na granicy ryzyka)

czy naprawdę trzeba dużo mówić, żeby nauczyć ludzi przewidywać warunki?
A jeżeli to jest taki problem to może inaczej: Instruktor wychodzi na szkolenie z kursantami i zamiast wybrać latawiec - pyta: Co byście wzięli na dzisiejsze warunki? Każdy kursant odpowiada: 15m, 10m, 12m... Może jeden zapyta na plaży, albo podpatrzy jakie latawce są w powietrzu. Może ktoś zapyta o siłę wiatru. Metodyka nauczania wymaga nauczenia odruchów - również takich żeby świadomie dobierać rozmiar do warunków. A nie pływać na tym co się ma. Jeżeli kursant nie dostanie odpowiedzi w postaci idealnie dobranego latawca to łatwiej mu będzie zapamiętać co zrobić aby wiedzieć na czym pływać.


Wróć do „Bezpieczeństwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości