BEZPIECZEŃSTWO - Wykład by Onzo 2004

Wszystko o bezpieczeństwie - dział prowadzony przez BraCuru
Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post19 lis 2004, 16:04

Ostatnio coś się ruszyło na forum. Z bezpieczeństwem rzecz jasna. Ktoś poruszył temat, ktoś coś odpowiedział. Pojedyncze zrywy, a może szansa na większą dyskusję :?: Nawet jeśli to będzie tylko tyle - dobre i to. Myślę, że o bezpieczeństwie trzeba pisać i mówić ile tylko można. Bo niestety, ale prawie każdy sport wiąże się z jakimś ryzykiem. I może grając w szachy ryzykujemy tylko spadnięciem z krzesła, albo ewentualnie zjedzeniem drobnych części, to w sportach w mniejszym lub większym stopniu ekstremalnych bezpieczeństwo jest sprawą zasadniczą.
W sporcie, którego jesteśmy pasjonatami sytuacja jest szczególna. Przede wszystkim jest to sport nowy, więc każdy kto się uczy, ale także ten który uczy w pewnym stopniu zawsze eksperymentuje. Nie ma tu kadry instruktorskiej z większymi doświadczeniami, która może na pewno powiedzieć, że jest w stanie nauczyć kogoś bezpiecznego kitesurfingu. Ważne jest jednak aby przekazywać jak najwięcej cennych informacji, ale o tym może za chwilę.
Druga sprawa to kwestia rozsądku osób, które swoją przygodę z kitem dopiero zaczynają. Jeżeli taka osoba uczyła się w dobrej szkółce to ma szanse nie popełnić wielu błędów. Piszę "ma szansę" bo jednak niezależnie od rodzaju i jakości kursu większość osób wcześniej czy później znajdzie granicę swoich umiejętności/możliwości. Pierwsze skoki, pływanie przy silniejszym wietrze - tego typu "zabawy". Albo się uda albo nie. No ale kiedyś trzeba spróbować.
Większy problem jest wtedy gdy ten ktoś próbuje nauczyć się samemu. Nie ma wtedy żadnego doświadczenia, nie zna prawdziwych możliwości latawców, nie czuje respektu do wiatru, morza, nie spodziewa się, że kite generuje tak dużą moc. O tym kiedy było niebezpiecznie dowiadujemy się po fakcie - najczęściej na forum, z relacji znajomych. Ktoś źle upadł, przeciągnęło go po przyczepach, przyszedł szkwał i wylądował na kamieniach, chciał się uczyć latać na polu za płotem przy niewielkim wietrze 5B z małym kitem 12m...
Według mnie podstawowym sposobem na zmiejszenie liczby takich wypadków jest przede wszystkim sprzedawanie latawców razem z kursem. Nie powinno być możliwości sprzedania latawca osobie całkowicie "zielonej", która nie wie co i jak, ale chce spróbować samemu bo na kurs szkoda kasy. "Wiesz, kumpel coś tam pływa, to mnie nauczy. A że chcę mieć kite'a na nasze warunki to przy mojej wadze 18-20m na początek będzie ok. I niech to będzie jakiś z wyższym AR bo przecież amatorem to ja zaraz nie będę..." Kite'y kosztują tyle, że dodatkowy kurs 4h jak dla mnie nie jest dużym wydatkiem. Tym bardziej, że każda firma mogłaby to odpowiednio połączyć (z reguły po kursie są przecież rabaty a 5% od 4000 to 200zł) i wtedy cena kite'a albo zostanie taka sama, albo do niej trzeba będzie dorzucić max 200 zł za kurs obowiązkowy. Gdy ktoś już taki kurs skończy to będzie miał certyfikat - wtedy może kupować sobie jaki chce sprzęt. Oczywiście - szansa na przekręty jest spora, ale nawet jak ktoś po kursie będzie kupować kite'a dla swojej babci to jest to już jego (i babci) głupota, bo sam wie czym to grozi.
Kolejna sprawa to kwestia kursów. Niestety w tym roku na wodzie pojawiło się wielu nowych riderów, którzy sprawy bezpieczeńśtwa gdzieś pominęli. I nie wierzę, żeby to była tylko kwestia totalnej olewki. Raczej wydaje mi się, że tych zasad im nie wpojono. W tłoku jaki panuje w sezonie na popularniejszych spotach takich jak półwysep czy Rewa ciężko jest pływać gdy nagle znajdzie się grupka niedoświadczonych kajciarzy. I niezależnie od tego co mówią inni - jak dla mnie - to właśnie kiciarze, a nie windsurferzy stanowią większe zagrożenie. Kajciarz zajmuje dużo większą przestrzeń, jeżeli warunki są trudne, a kajciarz niedoświadczony, spokojnie można strefę "rażenia" kitem pomnożyć x2 x3. Osoboa po kursie 4h, której nie przekazano zasad, jest nieobliczalna. Wydaje jej się, że coś tam potrafi, więc może próbować pływania, stawania na desce etc. Oczywiście robi to gdy tylko wieje, a że przyjeżdża nad wodę w weekend bo wtedy tylko może, to wiadomo jak to wygląda. Mnóstwo windsurferów, w szkółkach i indywidualnie, wielu kitesurferów pływających, szkółki uczące kolejne osoby i do tego początkujący kitesurferzy. Ci gdy się uczyli to każdy wpływający im przed nos im przeszkadzał. Ale teraz szkółkami a także innymi osobami w wodzie i na wodzie się nie przejmują i wachlują kitem przez cały spot, a czasem nawet wzdłuż kilku kempingów. No bo przecież oni się uczą... Nie - "doskonalą umiejętności".

Wydaje mi się, że osoby po kursie powinny pamiętać o następujących zasadach:

1. Jeżeli to możliwe, nie doskonalić swoich umiejętności na wyjątkowo zatłoczonym spocie. Jeżeli to możliwe uczyć się poza weekendami, a jeżeli tylko te wchodzą w grę, to próbować szukać takich miejsc, gdzie jest małe ryzyko, że możemy komuś lub sobie zrobić krzywdę. Dobrym rozwiązaniem jest odejść, albo spłynąć bodydragiem (przy side-shore jest to możliwe), trochę dalej od brzegu i uczyć się z dala od chociażby szkółek windsurfingu, które też nie wiedzą jak się zachowywać w "towarzystwie" kite'ów.
2. Osoby które są powyżej nas mogą nam wpłynąć na głowę, ale to na osoby które są bardziej z wiatrem należy uważać. One mają przed nami pierwszeństwo (bo nas przecież nie widzą :!: ) i musimy tak długo czekać, aż będziemy pewni, że nikogo nie uderzymy latawcem albo linkami.
3. Trzeba znać swoje umiejętności i możliwości. Nie sztuka pokazać, że jesteśmy w stanie utrzymywać sie na wodzie z dużym latawcem w każdych warunkach i robić liptonki jeden za drugim.
4. Dopasowywanie sprzętu do warunków. Na początku dużo lepiej i łatwiej jest się uczyć na mniejszym latawcu, niż na gigancie w warunkach overpowered. Wiem, że niektórzy lubią czuć przypływ mocy, ale na to przyjdzie czas.
5. Bezpieczniej jest w wodzie niż na lądzie. Szczególnie w warunkach zmiennego wiatru. Doświadczenie pokazało, że gdy tylko kite jest w górze to należy go trzymać możliwie nisko i najlepiej skierowanego w stronę wody, a następnie jak najszybciej się w niej znaleźć. Jeżeli przyjdzie szkwał, który nas podniesie, to w wodzie namy większe szanse na odpowiednie zamortyzowanie lądowania niż na lądzie. Poza tym na wodzie mamy większą przestrzeń, na brzegu możemy wylądować na drzewie, przyczepie, statecznikach desek ws (nie wiadomo czemu położony statecznikiem do góry).
6. Należy stosować latawce z kilkoma systemami bezpieczeństwa. Skończyły się czasy pionierów tego sportu, gdzie latawiec nie posiadał zrywek. Teraz każda licząca się firma produkuje sprzęt z wieloma zabezpieczeniami i tylko taki należy kupować.
Jeżeli stosujemy jakiś system bezpieczeństwa zrobiony przez nas (np szeklę witcharda) należy go sprawdzić pod małym i dużym obciążeniem. Dobry sprzęt ze zrywkami to nie wszystko. Trzeba jeszcze wiedzieć jak on działa. Najlepiej więc po zakupie upragnionego latawca kilkakrotnie przetestować jego funkcjonowanie, żeby w sytuacji awaryjnej umieć się zachować.
7. Unikać niebezpiecznych spotów tzn. takich gdzie jest betonowe nabrzeże, linie energetyczne w pobliżu, falochrony, dużo ludzi na brzegu etc.
8. Pływać zawsze z asekuracją znajomych, rodziny, przyjaciół, albo przynajmniej poprosić o taką w najbliższej szkółce. Nawet jeżeli będzie to kosztowało kilkanaście zł to przynajmniej ktoś nas ściągnie z wody jeżeli przypadkiem wypłyniemy w nieznane i nie będziemy wiedzieli jak wrócić.
9. Zwracać uwagę na warunki atmosferyczne i unikać "dużych ciemnych chmurek".
10. Stosować się do prawa drogi.

W ogóle zasady poruszania na wodzie są jakoś dziwnie omijane. Coraz mniej żeglarzy o nich pamięta, mało który windsurfer potrafi powiedzieć kto ma pierwszeństwo, za to kitesurferzy prawie w ogóle o tym nie słyszeli. Gdy dochodzi do połączenia wszystkich razem to robi się już duuuży problem. Po częście jest to spowodowane tym, że tych zasad nikt nigdzie nie spisał, a już na pewno nie są to zasady przyjęte przez jakieś organizacje o osobowości prawnej, a przecież u nas co nie jest prawem to nie musi być przestrzegane. Gdy staje się prawem... wtedy to zależy...

Podstawowe zasady pierwszeństwa to:

1. Osoba jadąca prawym halsem ma pierwszeństwo przed osobą jadącą lewym halsem. Jest to podstawowa zasada obowiązująca i windsurferów i kiciarzy. Nie jest jednak ustalone kto ma pierwszeńśtwo: kajciarz jadący prawym halsem czy windsurfer jadący lewym? Wg mnie pierwszeństwo powinien mieć kajciarz, ale windsurferzy powiedzieli by przeciwnie - przecież to kajciarz im zrzuca latawiec na głowę - oni nikomu nie zagrażają :( Tak więc mimo wszystko zachowajmy ostrożność.
(Po rozmowie z Pablo, zostałem uświadomiony, że obecnie lansowane przez IKO jest ustępowanie WS. Zaskakujące jest to, że z tego co napisał Pablo zasada ta opiera sietylko i wyłącznie na fakcie, że KS jest nowym sportem i powinniśmy im ustępować raczej z grzeczności a nie obowiązku. Niezależnie od wszystkiego, myślę, że warto okazywać naszą grzeczność:) A tak w ogóle to co Wy o tym sądzicie :?: )
W przypadku kiciarzy możliwe jest ustępowanie poprzez podniesienie latawca bardziej do zenitu przez osobę będącą wyżej, a opuszczenie przez osobę będącą bardziej z wiatrem.
2. Jeżeli 2 riderów jedzie tym samym halsem to osoba będąca bardziej nawietrzna (bardziej pod wiatr) musi ustąpić drogi osobie bardziej zawietrznej (będącej bardziej z wiatrem, niżej). Ktoś płynący bardziej z wiatrem nie widzi co się dzieje za jej plecami i nie może przewidzieć, że jakiś kite może zaraz wylądować na jego głowie. Tak więc jeżeli tylko ktoś jest poniżej nas należy prowadzić latawiec w taki sposób aby nie zagrażać drugiej osobie. I tutaj ważna uwaga. Bezpieczna odległość to nie jest minięcie się kite'ów o 30cm. To jest głupota i przypadek. Wystarczy, że lekko stracimy równowagę i już latawce mogą się splątać. Kilka osób na tamtym świecie już wie jak to się może skończyć. Tak więc należy zachować bezpieczną odległość z założeniem, że osoba poniżej też może wykonać jaiś manewr.
3. Starajmy się wyprzedzać innych zachowując bezpieczną odległość od nich i od ich kite'ów. Pamiętajmy, że latawce mają linki o długości conajmniej 20m, więc ich zasieg jest spory. Lepiej jest więc zrobić zwrot lub nawet usiaść w wodzie i przeczekać jeżeli nie jesteśmy pewni czy się "zmieścimy" niż ryzykować "potrącenie" drugiego użytkownika akwenu.
4. Osoba bardziej nawietrzna powinna unikać skoków, jeżeli nie jest pewna czy ma gdzie wylądować. Ogólnie po skoku lądowanie jest bardziej z wiatrem i dobrze jest wiedzieć gdzie mniej więcej przebiegnie trasa naszego "lotu" i do tego założyć, że coś może pójść nie tak, więc możemy potrzebować nieco więcej miejsca.
5. Ponieważ, jak już napisałem, dużo bardziej niebezpieczne jest przebywanie z kitem na plaży niż w wodzie, to osoba, startująca z plaży ma pierwszeństwo przed osobą płynącą w kierunku plaży. Kitesurfer płynący powinien zrobić zwrot i umożiwić wypłynięcie osobie na plaży.
6. Jedyna sytuacja w której tej zasady się nie stosuje jest pływanie na fali. Ponieważ osoba spływająca do brzegu, płynąc na fali ma ograniczoną manewrowość, to właśnie ona ma pierwszeństwo przed osobą wypływającą. Zasada ta może nie jest łatwa do zrozumienia patrząc na polskie fale, ale przy kilkumetrowej fali dobrze jest jej przestrzegać.

Te wszystkie zasady powinny być przekazane przez instruktorów i wpajane do bólu. Przy tłoku jaki jest w Rewie, Chałupach i innych popularnych miejscowościach nie stosowanie się do nich może się naprawdę źle skończyć. Dobrze by było gdyby doszło do uregulowań dotyczących prawa drogi pomiędzy kiciarzami a ws. Ale to już inna kwestia.
Bardziej spójną wersję tych zasad znajdziecie na http://kiteportal.pl/?kite=info&cmd=show&id=69

Na koniec chciałbym jeszcze poruszyć kwestię uczenia się na lądzie. Otóż jest to dobra metoda, ale przy stosowaniu naprawdę małych latawców. Najlepiej robić to jednak za pośrednictwem szkółki, bo takowe istnieją (zimowe szkolenia prowadzi np.: kite.pl, Airman Kite Qlub i pewnie kilka innych). Uczenie się skakania zanim go dobrze opanujemy jest idiotycznym pomysłem i kończy się przynajmniej mocnym obiciem, najczęściej połamaniem tego i owego, ale może skończyć się jeszcze gorzej. Tak więc odradzam tego typu próby.
Jeżeli ktoś koniecznie chce uczyć się samemu na lądzie żeby mieć wprawkę przed próbami w wodzie to uważam, że powinien maksymalnie dużo czasu spędzić z małym latawcem treningowym, a potem próbować na nieco większym latawcu, najlepiej na najniższym dostępnym rozmiarze latawców już przeznaczonych do pływania (z reguły jakieś 4-6m). Uczenie się tylko na szkoleniówce nie pokazuje jak latawiec naprawdę ciągnie i możemy odnieść wrażenie, że kitem można machać w lewo i w prawo i nic się nie stanie a tak przecież nie jest. Takie próby również powinny dbywać się z asekuracją. No i przede wszystkim 100x

się zastanowić zanim będziemy samemu próbować się nauczyć.


Co należałoby zmienić?

Uważam, że jest kilka rzeczy, które można by było zrobić aby ten sport był bezpieczniejszy. Kwestia rozwagi riderów jest na pewno jedną z nich, inne to np.:

1. Stworzenie wreszcie stref w bardziej uczęszczanych spotach. Podział akwenu na miejsce dla ws i ks, jest może nie przez wszystkich akceptowany, ale jest to sprawdzona metoda na zwiększenie bezpieczeństwa i zmniejszenie ilości kolizji,
2. Stworzyć "dekalog" kitesurfera dotyczący zasad postępowania na wodzie, tak aby ani sobie ani innym nie zrobić krzywdy. Tablice z tymi zasadami mogłyby stać przy każdej szkółce lub nawet na kazdym spocie w widocznym miejscu. Jest szansa, że jeżeli 50% to przeczyta, to 10% się do tego zastosuje,
3. Sprzedawać tylko latawce z safety-systemami dobrej jakości,
4. Sprzedawać latawce tylko osobom po kursie, albo szkolić tych, którzy chcą dokonać zakupu. Jeżeli dystrybutorom zależy na czymś więcej niż tylko na $ ze sprzętu to taki kurs nie powinien być problemem, a przecież obroty szkółki się zwiększają,
5. Zwiększyć ilość przekazywanych na kursach informacji o zasadach bezpieczeńśtwa,
6. Tak zmienić czas trwania kursu, aby osoby po kursie podstawowym kursanci potrafili jako tako pływać (albo przynajmniej nie nazywać 4h kursu kursem podstawowym, lub uświadamiać kursantów, że podczas 4h zbyt dużych umiejętności nie zdobędą).
7. Pomagać sobie w trudnych sytuacjach. Na szczęście większość kitesurferów pomaga sobie z oczywistej przyczyny, że trudno jest sobie poradzić chociażby przy startowaniu i lądowaniu, ale ważne jest także, aby różne osoby zwracały na siebie uwagę na wodzie i w razie czego pomogły podnieść latawca lub wezwać pomoc.


No i to chyba na tyle. Mam nadzieję, że wszyscy, którzy to przeczytają dodadzą jakieś uwagi od siebie. Jeżeli gdzieś popełniłem błąd - poprawcie mnie. Nie pisałem tego po to, żeby okazywać moją wiedzę, tylko po to, że liczę na stworzenie spisu podstawowych informacji dotyczących bezpieczeństwa w kitesurfingu. Jeżeli pomożecie mi w tym to może dzięki temu powstanie naprawdę obszerny, solidny artykuł, może wstęp do jakiegoś przyszłego podręcznika szkoleniowego (skoro już mamy uczelnię z ks to podręczniki by się też przydały ;) ). Może to trochę patetyczne, ale... to my tworzymy ten sport i od nas zależy jak on będzie się rozwijał.

Peace
Ostatnio zmieniony 19 lis 2004, 19:04 przez onzo, łącznie zmieniany 1 raz.

maski
Posty: 1394
Rejestracja: 06 sie 2003, 22:34
Latawiec: sligshot FUEL, RPM
Lokalizacja: kite24.pl olsztyn
Kontaktowanie:
 
Post19 lis 2004, 16:57

sorry ale zasady prawa drogi na wodzie sa ustalone od dawna i nie ma zadnej roznicy, ze jestes na latawcu.
oczywiscie jest tez zdrowy rozsadek i swiadomosc, ze nie wszyscy znaja te zasady.

Awatar użytkownika
Gaas
Posty: 218
Rejestracja: 16 wrz 2004, 08:44
Lokalizacja: Gdynia
 
Post19 lis 2004, 17:09

onzo pisze:Doświadczenie pokazało, że gdy tylko kite jest w górze to należy go trzymać możliwie nisko i najlepiej skierowanego w stronę wody, a następnie jak najszybciej się w niej znaleźć. Jeżeli przyjdzie szkwał, który nas podniesie, to w wodzie namy większe szanse na odpowiednie zamortyzowanie lądowania niż na lądzie
Peace

Czy mi się wydaje czy sugerujesz ze latawiec jest lepiej trzymać nad wodą :?: :?: :?: :? :?
W takim położenu przyjmujemy wszystkie szkwały na klatę a i co więcej będzie ciągnione jak nie utrzymamy równowagi.... :evil:
Chyb że się mylę, lub opatrznie zrozumiałem twoją wypowiedz...
Szacuneczek...;-)

Awatar użytkownika
rolnik
Posty: 4544
Rejestracja: 07 sie 2003, 21:16
Deska: SU2
Latawiec: Obojetne
Lokalizacja: Stara Gwardia
Postawił piwka: 44 razy
Dostał piwko: 44 razy
 
Post19 lis 2004, 17:19

Super :thumb:
Wprowadil bym mala poprawke .
Dwie osoby jakdace prawym halsem - pierwszenstwo nie ma ws tylko jadacy ostrzej (bardziej na wiatr ) to rowniez podstawowa zasada jak prawy hals.
Co do ustepowania ws - nie widze powodu .Sa ustalone zasady na wodzie obowiazujace zarowno kiciazy ws zeglazy itp i nie nalezy wprowadzac zamentu .Ustepowac nalezy kazdemu wedle potrzeb nie bedziemy krzyczec "prawy"jak widzimy ze np.ws zlapal spina i wplywa nam na nasz kurs itd.
Podobnie jak ws moze odpuscic jak widzi ze kogos zabralo prawda Leelo?
Grzecznosc zawsze nalezy okazywac nawet burakom ale nie dla tego ze plywasz na kicie :D

Awatar użytkownika
rolnik
Posty: 4544
Rejestracja: 07 sie 2003, 21:16
Deska: SU2
Latawiec: Obojetne
Lokalizacja: Stara Gwardia
Postawił piwka: 44 razy
Dostał piwko: 44 razy
 
Post19 lis 2004, 17:22

Wlasnie M :wink: aski

Pablo
Posty: 1996
Rejestracja: 24 lip 2003, 17:39
Deska: Slingshot Dwarf Craft 3'6"
Latawiec: Slingshot SST 2017 6/8/10
Lokalizacja: Anin
Postawił piwka: 12 razy
Dostał piwko: 62 razy
Kontaktowanie:
 
Post19 lis 2004, 17:25

onzo pisze:Doświadczenie pokazało, że gdy tylko kite jest w górze to należy go trzymać możliwie nisko i najlepiej skierowanego w stronę wody...

Gaaster pisze:Czy mi się wydaje czy sugerujesz ze latawiec jest lepiej trzymać nad wodą :?: :?: :?: :? :?
W takim położenu przyjmujemy wszystkie szkwały na klatę a i co więcej będzie ciągnione jak nie utrzymamy równowagi.... :evil:
Chyb że się mylę, lub opatrznie zrozumiałem twoją wypowiedz...
Szacuneczek...;-)


Zgodzę się tutaj z ONZO. Trzymając latawiec nisko nad wodą zapobiegasz sytuacji w której nieoczekiwanie latawiec mógłby wznieść Cię w powietrze (tak zwany: 'loft').

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post19 lis 2004, 17:40

Jeżeli chodzi o prawo drogi ks czy ws to też uważam, że nie ma znaczenia, ale konsultacaj z Pablo dała mi do myślenia i dlatego postanowiłem napisać o koncepcji IKO. Co my o tym sądzimy to inna sprawa - chętnie właśnie poznam Wasze zdanie. Ja uważam, że najlepiej sobie nie przeszkadzać, ale ws powinni przestrzegać ogólnie przyjętych zasad - przynajmniej wg mnie.

Co do trzymania kite'a nisko przed wejściem do wody - Pablo już wyjaśnił. Wg mnie lepiej jest ewentualnie przebiec się nieco, albo przejechać na brzuchu niż zrobić mega liptonka do góry :idea:

Rolnik pisze:Dwie osoby jakdace prawym halsem - pierwszenstwo nie ma ws tylko jadacy ostrzej (bardziej na wiatr ) to rowniez podstawowa zasada jak prawy hals.


Masz rację - w ostatecznej wersji trzeba by było taką informację dopisać.

Awatar użytkownika
Gaas
Posty: 218
Rejestracja: 16 wrz 2004, 08:44
Lokalizacja: Gdynia
 
Post19 lis 2004, 17:48

Zgadza się wszystko tylko że...
Jeśli szkwali tak że unosi cię do góry i przestajesz to kontrolować to prawie na pewno taki szkwał będzie cię w stanie skosić z nóg jeśli stoisz na plaży z latawcem nad ziemią....
dlatego....
Osoba która lubi pływanie w takich warunkach (na pewno nie początkujący lub kursant) powinna pływać a nie lansować się na brzegu.
Jeśli jest to kursant lub początkujący to powinien krzyczeć na pomoc i w asyście dwóch osób wylądować latawiec czym prędzej...i na pewno nie kierować latawca do ziemi bo istnieje olbrzymia szansa ze koleiny szkwał, powali zawodnika na brzuch lub plecy a wtedy szanse opanowania latawca są raczej nikłe...
Z dwojga złego lepiej jest lecieć przodem z wiatrem i widząc gdzie się ląduje niż być ciągniętym bez kontroli za latawcem......
Respect
PS. Dopuszczenie do takich sytuacji jest chyba oznaką lekkomyślności lub braku wyobraźni w końcu systemy bezpieczeństwa są po to aby unikać takich sytuacji...

Awatar użytkownika
Neykon
Posty: 2247
Rejestracja: 27 mar 2004, 21:28
Deska: z OBI
Latawiec: ze Składnicy Harcerskiej
Lokalizacja: tak gdzie zawsze qr nie wieje!
Dostał piwko: 1 raz
 
Post19 lis 2004, 17:57

Gaaster pisze:...
PS. Dopuszczenie do takich sytuacji jest chyba oznaką lekkomyślności lub braku wyobraźni w końcu systemy bezpieczeństwa są po to aby unikać takich sytuacji...


Gastarek nie ropedzaj sie z osondami, jak bym mial latawca nisko nad woda najwyzej przeoral bym cypel w Rewie i wypiol sie w wodzie. A tak zaliczylem Liptonka i wyladowalem w wodzie po kolana, a upadek z 10 m (tak sadza fuu1 i Misiek) nie nalezy do przyjemnych.

Pablo
Posty: 1996
Rejestracja: 24 lip 2003, 17:39
Deska: Slingshot Dwarf Craft 3'6"
Latawiec: Slingshot SST 2017 6/8/10
Lokalizacja: Anin
Postawił piwka: 12 razy
Dostał piwko: 62 razy
Kontaktowanie:
 
Post19 lis 2004, 18:06

A propos pierwszeństwa faktycznie nie ma różnicy czy płyniesz na WSie czy KSie. Zresztą zawsze najważniejszą zasadą jest unikanie wszelkich zagrożeń na wodzie, tak więc nawet jeżeli płyniesz prawym halsem, nie ma sensu udowadniać do końca innym że masz pierwszeństwo...

Celem wyjaśnienia: ustępowanie drogi WS'om to nie prawo, lecz pewien rodzaj kurtuazji. Cóż dla mnie też było to dziwne, ale to tylko ciekawostka z kursu IKO ;-). Tak więc jeżeli płynąc prawym halsem będziesz miał kolizję z WS płynącym lewym halsem to pomimo tego iż był to WS to Ty miałeś pierwszeństwo.

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post19 lis 2004, 18:07

Gaaster pisze:Zgadza się wszystko tylko że...
.
.
.


Wiesz - ja nie wiem jak Ty, ale ja wolę być przetargany 20m po plaży w kierunku wody i się wypiąć albo cisnąć latawcem o ziemię/wodę, niż wylecieć na wysokość 15m i tam kombinować czy skorzystać ze zrywki czy może poczekać bo jak dobrze pójdzie to uda się wylądować przed najbliższą linią wysokiego napięcia.

Gaaster pisze:Osoba która lubi pływanie w takich warunkach (na pewno nie początkujący lub kursant) powinna pływać a nie lansować się na brzegu.


Dokładnie i dlatego napisałem, że najlepiej odpalić kite'a i do wody.

Awatar użytkownika
Gaas
Posty: 218
Rejestracja: 16 wrz 2004, 08:44
Lokalizacja: Gdynia
 
Post19 lis 2004, 18:11

Neykon pisze:
Gaaster pisze:...
PS. Dopuszczenie do takich sytuacji jest chyba oznaką lekkomyślności lub braku wyobraźni w końcu systemy bezpieczeństwa są po to aby unikać takich sytuacji...


Gastarek nie ropedzaj sie z osondami, ......


Ja nic nie osądzam gdzeż bym śmiał :oops: tak mi się chlapneło....
A jak to się stało że poleciałeś 10 meterków do góry...Było słońce wiaterek tak z 10 węzełków i tu nagle bum ???... :lol: :lol:
Szacuneczek dobrze żę nic Ci się nie stało....

A gdybyś tak trzymał latawiec nad wodą przeorał byś plażę w Rewie trafiając najpierw na dwa latawce kolegów a potem na deskę WS z mieczem na sztorc....i może by się nic nie stało a może lekarze by nie museli rozcinać na Tobie pianki bo był byś już przygotowany do szycia :twisted: ....

Respect...

Awatar użytkownika
Neykon
Posty: 2247
Rejestracja: 27 mar 2004, 21:28
Deska: z OBI
Latawiec: ze Składnicy Harcerskiej
Lokalizacja: tak gdzie zawsze qr nie wieje!
Dostał piwko: 1 raz
 
Post19 lis 2004, 18:37

Gaaster pisze:...A jak to się stało że poleciałeś 10 meterków do góry...


Banalna sytuacja :twisted: stoje na cypelku (szamta w zenicie) gadam z fuu1, patrzymy jak Misiek daje na wodzie i nagle katapa w gore... to tyle zadnych wodotryskow, zwykly szkwal i tyle :evil:

Gaaster pisze:A gdybyś tak trzymał latawiec nad wodą przeorał byś plażę w Rewie trafiając najpierw na dwa latawce kolegów a potem na deskę WS

no akurat w tym dniu w rewie byly z trzy latawce, Gastarek a tak zapytam jak odpoczywasz po plywanku zawsze kladziesz szmate :?:

Awatar użytkownika
onzo
Posty: 5583
Rejestracja: 19 paź 2003, 22:34
Deska: Wainman Joke 138
Latawiec: Vegas 9,12,16
Lokalizacja: WaWa
Postawił piwka: 41 razy
Dostał piwko: 89 razy
Kontaktowanie:
 
Post19 lis 2004, 18:42

Gasterek pisze:A gdybyś tak trzymał latawiec nad wodą przeorał byś plażę w Rewie trafiając najpierw na dwa latawce kolegów a potem na deskę WS z mieczem na sztorc....i może by się nic nie stało a może lekarze by nie museli rozcinać na Tobie pianki bo był byś już przygotowany do szycia :twisted: ....


No jeżeli trzymałby kite'a w kierunku wody to dużo orania by nie miał, więc trafienie na statecznik byłoby wyjątkowym pechem :(

Awatar użytkownika
Gaas
Posty: 218
Rejestracja: 16 wrz 2004, 08:44
Lokalizacja: Gdynia
 
Post19 lis 2004, 19:01

Neykon pisze:no akurat w tym dniu w rewie byly z trzy latawce, Gastarek a tak zapytam jak odpoczywasz po plywanku zawsze kladziesz szmate :?:

Ja odpoczywałem tak http://www.kiterewa.pl/rewz.htm (drugie zdjęcie........... :lol: :lol:)
Ale to nie najlepszy sposób :roll: :roll: ..wierz mi lub nie staram się kłaść latawiec za każdym razem..
I jeszcze jedno nie rozpatrujmy zagadnienia w kontekscie warunków na takim czy innym spocie..Rewa jest chrakterystyczna i przy szerokości cypla ok 20m faktycznie ciąganie na brzuchu nie jest takie straszne... :lol: chodzi tu o zasady ogólne...
Pozdrawiam Serdecznie...
A póki co uważajmu aby się nie przejechac bokiem samochodem bo w 3city zalodziło i zaśnieżyło wszystko...(byle do wiosny :lol: :D :!: )


Wróć do „Bezpieczeństwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości