Jurgen pisze:O przypadkowym wpięciu nie ma mowy bo haczyk jest mały a linka od power lock odstaje pod takim kątem że trzeba przekręcić bar aby się wpiąć. Mało tego żeby się wpiąć musiałem się nieźle postarać wiec bez dramatyzowania proszę.
Może dramatyzuję to fakt. Ale wynika to z doświadczenia, które nauczyło mnie że prawo Murphy'ego to nie fikcja. Nie wiem czy dowiemy się czy to było przyczyną śmierci Niemki ale ja odważyłbym się postawić taką tezę. Nie robiła KL, nie puściła baru i zapierdzielała w stronę palików - wg tego co czytam - była wpięta w ten patent.
Wiem co się czuje jak nie można z tego sie wypiąć. Wojtek - Ty byś sobie z tym poradził bo masz tonę doświadczenia i siłę ale np ta kobieta może nie. Tak sobie myślę, że Denis Żurik lata na Corach - jak on sobie by poradził, gdyby był
przez przypadek wpięty w mini haczyk przy odpalaniu. W pewnyhc warunkach to jest raptem 3-5 sekund na właściwą reakcję.
W moim przypadku było tak, że będąc wpięty w Power Locka zbliżałem się do falochronu pod ostrym kątem. Wcześniej cieszyłem się lansem robienia deadmenów i płynięcia w dłońmi na karku.
Lansik się skończył a falochron się zbliżał. Nie mogłem wypiąć się. Zaczęła się panika. Nie pamiętam w którym momencie udało mi się od tego uwolnić ale pamiętam taki speed, że straciłem krawedź. W efekcie pierdyknąlem na pełnej prędkości - min 40km/h o betonowy falochron wysokości 1,5m.
Uratowało mnie to, że uderzyłem naprawdę pod ostrym kątem. Nic nie połamałem - tylko nosiłem potem mega siniaki i chyba coś tam miałem szyte.
Najciekawsze było to, że jeden wędkarz który moczył patyka plecami do mnie jak usłyszał huk uderzenia to w ciągu 5 sekund zwinął cały arenał wędek, siatek, przynęt oraz fotelik i biegiem zwiał z miejsca wypadku. Potem spotkałem go na brzegu i usłyszałem coś w tym stylu:
"Panie jak coś pier***ło a potem zobaczyłem, że to człowiek to byłem pewien, że trup na 100% a nie chce więcej robić za świadka. Raz już coś takiego mnie spotkało a potem miesiącami targali mnie po sądach"W zeszłym roku na tym samym falochronie lądowała dziewczyna podczas odpalania latawca przez jej chłopaka. Ponoć rok doświadczenia. Odpalała 10 lub 12m przy wietrze onshore w szkwałach 25kts. Odwieziona przez karetkę z podejrzeniem połamania miednicy.