podsumowując całą dyskusję, która się tu toczyła:
- Łukasz ogłosił zapisy na kurs
>>>w tym miejscu zaczyna się i trwa do samego końca offtopic
- pan ziomek ma problem z organizacją o nazwie poik
- dalej przez dłuższy czas trwają słowne przepychanki "poparte" "przepisami" na linii poik-ziomek
- później pan ziomek zaczyna twierdzić, że polskie przepisy nie będą przepisami (a kogo to obchodzi, że "kiedyś może nie będą"? najpierw coś zrób, później kłap dziobem)
- następnie dowiadujemy się, że cała dyskusja została wywołana przez to, że pan poik nie chciał dołączyć do pana ziomka i pzkite
>>>a więc do uja pana czemu nie założycie sobie osobnego urwał tematu???!!!
później pojawił się oskarżenia. a więc skoro i tak mamy tutaj syf na kółkach (może jakiś wMorderator wydzieli tą dyskusję do osobnego tematu???) ustosunkuję się do dalszej części dyskusji jako osoba, która nauczyła się pływać w surfszkole (co więcej, uczył mnie w większości właśnie głównie Łukasz, a skoków inny instruktor z ss, którego pozdrawiam

):
- nie mam żadnych zastrzeżeń co do bezpieczeństwa szkolenia. pomimo, że jestem dość strachliwy (sprawność mózgu, oczu i paluszków jest dla mnie bardzo ważna), ani przez chwilę nie miałem wątpliwości, że nic nie może mi się stać (ze względu na rozciągniętą w czasie naukę spędziłem jeszcze 4h w innej szkole, bliżej mojego miejsca zamieszkania... bezpiecznie nie było). dodatkowo sprawdziłem, czy szkolenie przebiegało wg wytycznych i wszystko było jak należy
- żeby nie było, nie jestem w żaden sposób związany z poik. powiedzcie mi proszę, co ma fakt, że kiedyś gdzieś kurs poik się nie odbył ma do surfszkoły?
- szkolenie w trakcie burzy - jak nadchodziła burza, my zwijaliśmy się czym prędzej. ale w jastarni jest więcej niż jedna szkoła i nie wszyscy uciekali...
- KURSANTKA wzywająca policję - właśnie, kursantka. nawet jeśli się zdarzyło, kobiety lubią panikować. wiem to po swojej, którą w czasie kajtowej przygody "latawiec cały czas wyciągał" i nie czuła się pewnie. a od tego u pewnych osób o krok od paniki i oskarżeń, że życie gwiazdy zostało narażone. kontrastując surfszkołę z ziomoszkołą, ss przynajmniej nie muszą się chwalić na forum, że ich kursanci lądują na przyczepach...
- "mamy więcej zawodników wśród instruktorów" - ha ha ha, też mi argument. nie trzeba być specjalistą od skoków, żeby w BEZPIECZNY sposób nauczyć PŁYWAĆ!!! nigdy bym nie chciał się uczyć u ekokozaka, dla którego priorytetem jest zrobienie fikołka zamiast zająć się mną i moją nauką! albo zajętego rozmową z koleżanką instruktorką, kiedy nie ogarniam latawca (historia kolegi... na kempingach). a więc argument po WUJU!
Ah, na pewno nie chciałbym mieć w swojej kadrze złodzieja (jeden z pierwszych tematów, na który trafiłem po dołączeniu do kf - tak ludzie was postrzegają).
A skoro już wylewamy żale, unikanie płacenia podatków również jest złodziejstwem - złota myśl.
Oddzielna myśl.
Kupiłem latawce u pana Dariusza Ziomka. Wielki błąd i już go nie powtórzę - choć z samych latawców jestem zadowolony. Pan Dariusz ZAPOMNIAŁ (jestem przecież przekonany, że nie było to celowe działanie) dostarczyć mi paragonu. Mam również nadzieję, że nie zapomina ich dostarczać innym klientom - po wtedy mogłoby to być oszustwo podatkowe, prawda?
a więc drodzy państwo, towarzystwo kajtowo-biznesowe: jeśli wasze "luzackie środowisko" wygląda w rzeczywistości tak, jak pokazaliście w tym temacie, to jesteście mocno dwulicowi i konkretnie zje***. to moja prywatna opinia. i'm out, bye.