Elo,
jako jeden z uczestników tego wypadu dorzucę swoje 2 grosze...
Miejscówka to taka bardziej wypasiona rewa na offshorze z równiejszym, ciepłym wiatrem i wodą, mniejszym tłokiem, palmami i rumem za 7pln

Odradzam siedzenie w słońcu osłoniętym od wiatru bo pali niemiłosiernie (egipt przy tym to pikuś).
Pierwsze 80m od brzegu to jazda po lustrze... oczywiście dla początkujących perspektywa bycia spychanym coraz dalej od brzegu może nie być bardzo komfortowa ale chłopaki z rescue (z reguły są 2 łódki) Coche Kite Sports dają radę i set up po przejażdżce łódką trwa tylko chwilę. Dla tych którzy wolą trochę więcej miejsca pod naukę trikasów polecam koniec cypla (wciąż jeszcze dość płasko) albo jak Jacek - po stronie onshore gdzie nie ma nikogo...za to jest, do złudzenia przypominające helskie, kartoflicho. Więc tak czy siak miejsca dla każdego wystarczy.
Jeśli chodzi o wiatr to tendencja codziennie jest rosnąca...od godziny 10/11 na 12tki od 13/14 na 9tki a ok 16 to już tylko 7meczki i 6tki

Może czasami nie jest tak równy jak brazylijski ale i tak pełen wypas!
Lokalna waluta bardzo niestabilna ale za to tania jak barszcz jeśli wymienia się ją u lokalesów (w bazie lub lokalnych sklepikach) co powoduje że przy wyamianie $100 dostaniecie wielką kanapkę z pieniędzy z której wydaniem przez tydzień nie ruszania się z Coche może być problem... no chyba że zainwestujecie w kolacje w bazie bo tamtejsze jedzenie zasługuje na medal, niejedna "renomowana" restauracja mogła by się od nich uczyć. Koszt takiej imprezy wraz z butelką wina (2 przystawki, danie główne i deser) to $25

Podsumowując wypad na maxa udany i to w zajebistym towarzystwie
Polecam