Na Fuerte jestem w tej chwili 3 raz.
1. jak chcemy żeby wiało, to jedziemy w okresie czerwiec - sierpień. Byłem rok temu we Wrześniu i przez 2 tyg. nie wiało NIC (a przynajmniej za mało na 14'ke). Jak się okazało we Wrześniu, wiatr, na wyspie silnego wiatru (bo tak tłumaczy się jej nazwa) po prostu zamiera.
Nawet nieźle sprawdza się windguru i prognozy na najbliższych kilka dni.
2. mogę się wypowiedzieć tylko odnośnie spotu przy Rene, na innych sam nie pływałem:
- w sezonie (j.w.) łeb urywa, 25 kn i porywy znacznie powyżej 30+ to żadne łał, ale zdarzy się też kilka dni pod rząd 15/18 i też się da. Wiatr b.szkwalisty. Plaża mega szeroka, jak wieje to nie ma na niej żadnych plażowiczów, lub pojedyncze przypadki ale to zazwyczaj żony z aparatami - chowają się na wieży
Wyznaczone strefy, plażowicze widmo mają swoją, która zazwyczaj pozostaje pusta (w takich warunkach ciężko usiedzieć) windsurfing oddalony kawał drogi, rescure pilnuje żeby nie mieszać stref. Do głębokiej wody jest spory kawałek od plaży.
Odnośnie fal - to i tak nie jest ten "OCEAN". Jak ktoś lubi wave i chce pływać na oceanie to jedzie na drugą stronę wyspy (polecam - Cofete, ale uwaga, do pływania dziko, a rescue to już tylko helikopter i to jak znajomy po niego zadzwoni bo tak to nie za bardzo ma kto), od Afryki fala jest ze 3x mniejsza.
- jeśli macie swój sprzęt i zdecydowaliście się na ten spot to dobrze jest zainwestować €95 (za tydz) w "Kiteboarding Service Package". W cenie rescue, a przy praktycznie wiecznym off-shore zwróci się już przy pierwszym "ratowaniu".
Skorzystanie z rescue bez wykupionych żadnych "usług" może zaboleć. Nie sprawdzałem, ale słyszałem na miejscu od osób które przetestowały. Lepiej szczegółowo i najlepiej na piśmie (np. mail) doprecyzować co wchodzi, a co nie wchodzi w zakres "rescue" żeby uniknąć drogich niespodzianek.
Ceny na warunki Polskie do niskich na pewno nie należą, lekcje z instruktorem to ok. €50 za h (w grupie i pakietach po 3/6h). Jak już coś pływamy to dużo taniej wyjdzie opcja "kite advance pool" czyli wynajem sprzętu+rescue i instruktor "z doskoku" jak coś potrzeba, na pewno nie do nauki podstaw. Wtedy impreza zamknie się w ok. €35/h, czyli podobnie jak wynajem samego sprzętu na miejscu.
Na spocie dużo Polaków / osób Polskojęzycznych w tym instruktorów i obsługi. Sprzęt raczej w dobrym stanie.
Jeśli chodzi o naukę pływania tutaj - czyli instruktorów, obsługę, spot i rescue to nie mam im nic do zarzucenia i uważam że odwalili kawał dobrej roboty ucząc mnie tu od poziomu gdzie co najwyżej umiałem body drag, do IKO 3, w 4 dni, z czego 2 na sporej fali i wietrze 25+. Z tego co czytam w tym wątku to nie miałem w zasadzie żadnych problemów z wymienionych, ratowanie było b.sprawne i szybkie, organizacja "ruchu" na wodzie na wysokim poziomie, wiało non stop, sprzęt miałem nie zajechany, kontakt i atmosfera super, skał żadnych, w zasadzie nie mam się do czego przyj****. Myślę że nawet jeśli komuś braknie parę PLN to warto zaczekać, zaoszczędzić i się tu wybrać na naukę. W sezonie ofc
3. Odnośnie samej wyspy to na pewno nie każdemu przypadanie do gustu, ale jeśli to Twój klimat to nie da się tu nie wrócić.
Były pytania odnośnie samochodu... Bez wynajmu auta bym nie jechał na Fuerte. Względem pozostałych kosztów auto - ok. €100 / 2tyg. to nie jest fortuna. A jest co zwiedzać i co zobaczyć.
Caleta de Fuste to typowa turystyczna rzeźnia, można jechać tylko jeśli ktoś lubi klimat egipskiego kurortu, tyle że tu przewaga pijanych Angoli z prowincji zamiast ruskich.
Mój faworyt to Morro Jable, da się znaleźć apartament w dobrej cenie (rezerwując z rocznym wyprzedzeniem). Do spotu jedzie się furą jakieś 10 minut. Do Cofete (zdecydowanie najlepsza plaża na wyspie) 30 min, trochę wyremontowali ostatnio drogę ale i tak dostarcza wrażeń.
Mnóstwo dobrych knajp, co kto lubi - można drogo i dobrze, ale też nieźle i tanio np. świetne burgery do których zawsze stoi kolejka lokalesów, za mega dużą porcję z frytkami i 0,5l - €7.
Bardzo dobry supermarket można znaleźć w głębi miasta, Spar Padilla. Na google było mi dość ciężko znaleźć, nawigacja nie pomaga. Najbardziej zbliżony wynik był po wpisaniu "jose padilla frances morro jable" Ceny dużo niższe niż w "turystycznych" wersjach, super świeże ryby i bardzo duży wybór. Na 2 tyg. zakupach zaoszczędziliśmy dobre kilkaset Euro względem cen ze sklepów w centrum.
P.S. lepiej się zaopatrzyć w kremy 30 i 50 inaczej poparzenia gwarantowane. Przez specyficzny klimat nawet nie czuć kiedy smaży.