Piekarz pisze:powie ktoś coś więcej na temat nowych modeli. jak się mają do modeli z roku 2010? co według Was zostało poprawione i da sie odczuć podczas pływania.
Z modeli
2011 pływałem na CB10 i Nomad 7. Oto moje SUBIEKTYWNE odczucia. Ważę 79kg, poziom umiejętności wyższy niż przeciętny. Testowałem w warunkach 8-25kt. Płaska woda, morze.
KITES IN BLACK

Najpierw o CB. Jest to dokładnie ten sam latawiec co 2010 patrząc jedynie na krój, kształt. Co się zmieniło? Uprząż, linki, sprężyna pod taśmą depowera oraz sposób nanoszenia grafiki.
2010 leży na
2011:



Zmiana w uprzęży to dodanie jednego bloczku który połączył siatkę linek przednich i tylnych.
Skopiowali to z Nomada. Dzięki temu latawiec ma mniejsze obciążenie na barze (zauważalne) i lepiej wstaje z wody (tak sobie zauważalne). Dzięki temu jednak latawiec nie jest szybszy niż model zeszłoroczny, który wcale nie zachwycał tym elementem.


Obciążenie jest takie, że nie przeszkadza a jednocześnie daje dobre wyczucie latawca. Czyli idealne.
Można pływać i nie czuję się zmęczenia nawet po wielu godzinach.
Wg mnie najsłabszą stroną CB IDS (całej rodziny) jest wstawanie z wody przy słabym wietrze.
Nie mając dna i przy powiedzmy 8-10kt nie dałem ani razu postawić go z wody. Próbowałem wszystkich metod włącznie ze startem poprzez zaciągnięcie tylnych linek. Zwracam uwagę na to, bo coraz więcej osób pływa w takich marginalnych warunkach na deskach wave, skimie lub race.
Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że jak położy się CB do wody na morzu w takich warunkach czeka was raczej powrót wpław. Istotne przed nadchodzącą zimą
Może ktoś ma opracowana technikę której nie znam? Ciekaw jestem jak radzą sobie inne latawce w takich warunkach. I proszę Rolnika aby tutaj nie rozpisywał się o Zeeko i ich ERA

To wyjątek i wszyscy o tym wiedzą.
W latawcu jest ten sam świetny SPRINT, korek, bloczki
Trochę o barze. Przede wszystkim bajecznie leży w dłoniach. Mistrzostwo świata
Wprowadzili zupełnie nowe linki (przeplatane). Mają one się nie skręcać przy rozwijaniu tak jak poprzednie. W zeszłym roku dostałem tutaj po łbie jak pisałem o wiecznie plączących się nowych linkach. Teraz projektanci wprowadzają nowy rodzaj linek uzasadniając to właśnie plątaniem się linek z 2010. Poza tym nowe wyciągają się kilkunastokrotnie mniej niż standardowe. To jest spory sukces!
IDS został ten sam czyli żadnych piątych linek przechodzących przez bar. Prosto, skutecznie, pięknie
Ołówek nie jest przekręcany ale odczepiany na rzep - dobry pomysł.
Elementem wzbudzającym największe zainteresowanie jest sprężyna pod taśmą depowera. Zadaniem jej jest trzymanie zwolnionego baru bliżej rąk rajdera.
Faktycznie to działa i szybko zapomina się o kawałku metalu dyndającym się przed oczami. Do momentu jak się jeździ bezstrapowo wave. Tutaj sprężyna przeszkadzała mi przy cut-backach. Nie wiem jak inni ale ja najeżdżając na falę prostuję na maxa rękę odpuszczając bar. Sprężyna powodowała, pewne ograniczenie i miało to wpływ na sylwetkę oraz ciąg latawca (latawiec ściągał mnie z deski). Myślę, że jeszcze popróbuje jesienią i może zaadoptuje się do tego patentu. Po jedynym pływaniu wave miałem ochotę od razu ją zdemontować.
Jednak dla freeridu, old school czy wave w strapach nie ma ona wielkiego znaczenia. Poza lekko zmniejszonym górnym zakresem o czym warto pamiętać.
Tak przy okazji ośmielę się stwierdzić, że CB2011 ma mniejszy zakres wiatrowy niż CB2008. Przy porywach do 25kt musiałem naprawdę ostro pracować krawędzią aby mnie nie wyrwało. Po raz pierwszy od chyba 100 lat zjechałem do brzegu aby przełożyć węzełki i jeździłem na max zaciągniętej taśmie ze świadomością, że nie mam żadnego zapasu. Nie przypominam sobie abym na CB3 9m miał podobne problemy przy porywach 35kt.
Zapomniałbym napisać, że nowy CB generuje więcej mocy w dolnym limicie. Bardzo zauważalne i pozytywne.
Skoki raczej takie same. Ostatnio coraz mniej skacze więc coraz trudniej mi to oceniać.
Kiteloopów też nie robiłem. Bałem się po wcześniejszych doświadczeniach z CB IDS w warunkach silnego wiatru.
O stabilności, jakości materiałów nie będę pisał. Wszyscy wiedzą jak wygląda aktualny standard Cabrinhy – stał się wzorcem na rynku. Chociaż do ideału jeszcze nie osiągnęli i zawsze zdarzą się jakieś wpadki jak np. odklejające się końcówki-pływaki w 2010.
Plecaki się nie zmieniły wiele. Zaletą ich jest to że są lekkie. Wadą, że nie ma miejsca w nich nawet na bar. Trochę obciach. Ostatnio używałem torby francuskiego Genetrixa – rewelacja. Dwa niezależna wejścia, dwie komory, strugo odporne poszycie, obszerne. Musiałem oddać - będzie mi tej torby brakowało.
Crossbow IDS III
2011 10m to świetny, przyjazny latawiec do freeridu z bardzo dobrym dołem. Można uczyć się na nim new school ale mistrzem świata się nie zostanie. Natomiast jak najbardziej można zostać mistrzem w race albo old-school. Jakość i trwałość to czołówka na rynku. Dla niezaawansowanych istotne powinno być, że
Cabrinha produkuje przewidywalne, stabilne latawce, które nie spadają z zenitu po puszczeniu baru lub przeciągnięciu przez zenit podczas skoku.
Ceny pozostały na zeszłorocznym etapie mimo tego, że
Cabrinha podniosła ceny na innych rynkach. Co do wartości odsprzedaży to akurat w tym roku jest bardzo słabo. W zeszłym roku sprzedałem CB10m w ciągu tygodnia. Tegoroczny model sprzedaje od dwóch miesięcy – brak ofert choć cena prawie 50% niższa. Nie tylko ja mam taki problem co widać na allegro. Kryzys czy brak wiatru?
Nomad 7m. Ten sam bar i plecak. Latawiec ponoć się wiele zmienił lecz nie miałem okazji dokładnie porównać. Uprząż ma kosmetyczne i nic nie zmieniające przeróbki. Projektanci mieli poprawić słaby dół Nomadów. Po jedynym pływaniu nie jestem w stanie tego stwierdzić. Wiało side-shore 16-19kt. Miałem chyba za małą deskę 5’3” i wiatru było mniej w przyboju abym czuł się dopałerowany. Zmieniłem latawkę na Nomad 9 2010 i miałem najlepszą sesje tego lata na Bałtyku.