To mój pierwszy post na tym forum ale w związku z tym, że jestem szczęśliwym posiadaczem tego latawca i zaliczyłem na nim już kilka sesji, postanowiłem napisać parę słów. Wcześniej pływałem na Cabrinh-i, która powodowała swoim ciśnieniem na barze, że po 2 godzinach pływania ręce wyciągały mi się do kostek. Pływałem również na Torch-u, który był dla mnie zbyt nerwowy. Ostatnio również pływałem na Eclipse Thruster, który słabo idzie na wiatr i 10-tka ma zdecydowanie gorszy dół niż moja 9 GT. Jak dla mnie ( ważę 86 kg ) i oczywiście nie mam jeszcze zbyt dużego doświadczenia ale to idealny sprzęt. Jeżeli chodzi o moją ocenę wykonania latawca i baru, to jest wzorowa.Latawiec: Przeszycia i wzmocnienia zrobione bardzo starannie. Użyty materiał sprawia bardzo solidne wrażenie. Trzy ustawienia sił na barze ( podpięcia linek ) dają możliwość dopasowania latawca do własnym preferencji. Osobiście używam go przy ustawieniu na najmniejszą siłę. Bar: Myślę, że ciężko znaleźć na rynku bar , na którym panuje swego rodzaju "niemiecki " ( jak określil mój kolega ) porządek. Bardzo dobra jakość linek i świetnie skonstruowany i działający system bezpieczeństwa. Stare dobre taśmy depowera to wg. mnie znacznie lepszy system niż mocowane przy chickenloopie. Sam byłem świadkiem jak koleś przypadkowo zliszował sobie nowego Ozona, bo pomylił końcówki. Moje wrażenia z pływania: Można go odpalić od ok. 11-12 knt, ale przy mojej wadze i z deską Big Foot daje radę popływać już przy 14-15 knt. Przy słabym wietrze nie ma tendencji do przepadania. Pełen komfort to 17-18 knt. Góry nie miałem jeszcze okazji wystarczająco przetestować, ale przy 20-25 pływa się fantastycznie. Stabilność , jazda na wiatr i poczucie dużej rezerwy mocy to cechy, które mi najbardziej w nim odpowiadają. Depower działa w całym zakresie regulacji bardzo dobrze i co najważniejsze latawiec zachowuje się cały czas podobnie nie mając tendencji do nerwowych zachwań. Używanie taśm depowera podczas jazdy nie stanowi żadnego problemu. Latawiec lubi być mocno napompowany, co zdecydowanie poprawia jego zachowanie i szybkość reakcji. Siły na barze jak dla mnie stanowią kompromis pomiędzy mocą i precyzją. 4-5 godzin ciągłego pływania to normalka i raczej zaczynały mi dokuczać nogi aniżeli ból rąk. O potencjale tego latawca jeżeli chodzi o skoki nie będę się rozpisywał bo dopiero zaczynam skakać. Wystarczy zobaczyć zdjęcia Mario
Co do wad latawca:
1. Uwaga na pętlę przy drążku baru umożliwiającą "sztywne" podpięcie baru do chickenloopa. Podczas skoków potrafi się przypadkowo zachaczyć, co powoduje brak możliwości odpuszczenia baru i...... niekontrolowany batman gotowy

. Trzeba po prosu o tym pamiętać lub co zostało zasugerowane przez Mario po prostu przeciąć tę pętlę i jej nie używać. Na superpłaskiej wodzie odpowiednim ustawieniu depowera i zwykłej jeździe freeride patent ten się sprawdza, ale w innych okolicznościach może powodować kłopoty.
Reszta to uwagi na tury kosmetycznej
- grafika i kolorystyka - brak możliwości wyboru.
A cena??, cóż stwierdziłem, że na kiepski latawiec mnie po prostu nie stać