Oczywiście, że golf bag ma sens, bo faktycznie można unikać opłaty za bagaż, przeważnie w tradycyjnych liniach lotniczych.
Warto zwrócić uwagę, że sporo linii lotniczych ma golf equipment za darmo, ale do określonych wymiarów. A powyżej, albo się uda, albo się nie uda.
Co do faktów i mitów, za darmo golfa baga przewoziłem:
Royal Air Maroc - w dodatku jako dodatkowy bagaż.
Air Berlin - zamiast normalnego bagażu.
Lufthansa - zamiast normalnego bagażu.
w Egipt Air teoretycznie był limit wymiarowy, ale przeszedł bagaż kite za darmo, w dodatku nie w golf bagu, a w regularnych quiverze.
Ja mam Prolimita Kitesurf Golf Aero Wheeled z odczepianymi kółkami, zawsze zabieram kółka podczepione z lekkim nadmiarem kg, na lotnisku jak się będą czepiali to mogę odczepić, ale zawsze mam wymówkę, ze bagażowym łatwiej będzie ciągnąć na kółkach 24,5 kg niż 23 nieść w ręce

Normalny quiver mam dlatego, że czasami zabieram dechę 153 cm. Poza tym normalny quiver przydaje się jak się leci czarterem czy też liniami typu Emiraty, gdzie masz 30 albo 32 kg limitu. Wtedy możesz w zasadzie wszystko co potrzebujesz wrzucić w quiver.
To na co zwróciłbym uwagę przy zakupie zarówno zwykłego quivera jak i golf baga:
- waga (możliwość odczepienia kółek)
- wzmocnienia na dechę (i "przekładka" bo często zabieram 2 dechy, żeby to nie był sam cienki materiał bo to jak się obchodzą ze sprzętem na lotniskach to serce krwawi).
Minusem golf baga jest to, że teoretycznie zabierasz kije golfowe więc jak Ci ukradną/zniszczą deskę to może być problem, ale... są linie, które nie wymagają zgłoszenia sprzętu, a ja na lotnisku zawsze mówię, że mam golf baga, a nie golf equipment, tak samo jeśli dzwonię to mówię, że mam golf baga. Nie mówię, że mam kite equipment, ale nie mówię, że nie mam

Nie wiem czy to będzie miało wpływ przy ewentualnych roszczeniach... nie musiałem na szczęście sprawdzać.
Trzeba mieć to na uwadze jak się oddaje komuś sprzęt za parę/paręnaście tyś PLN.