Krolu, nareszcie zaczynasz pisac konkrety (obys tylko czytal swoje posty przed wyslaniem plizzzzzzz - troche trudno sie czyta

).
Jeśli chodzi o pryatny spżet, owszem na 1 desce pływam , do tego jest to nobile 555 z 200!!6!! roku

i dobrze mi się na niej pływa, robię postępmy i corazto nowsze trkik, jedyne czego mi w niej brakuje to więcej popu, dlatego planuję zmienić po sezonie na 666 08 i nadal mieć jedną.
Fajnie, ze jestes zadowolony z dwuletniej 555 (zreszta jak tysiace ludzi dookola globu). Sam posiadalem ta deske ale zrobiona dla Coalition. Zgadzam sie, ze jesli deska klei sie do stop nie ma potrzeby wymiany jej na cos nowszego.
Natomiast absolutnie nie zgodze sie co do posiadania tylko jednej deski. Ograniczasz wowczas godziny na wodzie, fun i swoj rozwoj. Wazymy tyle samo ale ja juz plywam przy 10kt a Ty starujesz od 15kt. To oznacza, ze latem spedzasz srednio 3 razy mniej na wodzie. No i moj najwiekszy kajt w ostatnim sezonie to Crossbow 9m. Twoj najwiekszy to 12m.
Nie pisze tego, aby przekonac Cie do 2 czy 5 desek ale po to aby nowi rajderzy czytajacy ten watek nie uwierzyli w "cud-jedna deske" Nie ma i nie bedzie takiej. Istotne jest to przy zakupie pierwszej deski. Zwykle ludziska niewiele wiedzacy kupuja "all-in -one" (130x40) a potem mecza sie z nauka i maja problem w jaka nastepna deske zainwestowac (135 czy 125?????). Czyz nie jest prosciej walnac sobie dobra szeroka slabowiatrowke na poczatek a po opanowaniu jej zdecydowac sie na cos mniejszego? Wowczas zostaje sie przy 2 deskach i hula sie znacznie czesciej.
Jesli chodzi o directionala to znowu jest problem, ze szybciej ogarnie sie wave na dwoch deskach. Ostatni moj nabytek to krotka strapowa deska na radykalna fale - potrzebna na sztormowy Baltyk albo na oceaniczny power wave. Niestety nie mam tyle doswiadczenia, aby wymiatac na bezstrapowej tak jak Koniu czy Korek na Punta Preta.
Dlatego potrzebuje strapy aby przeskakiwac fale, przed ktorymi nie ma innej ucieczki.