Nie wchodzac juz w debate czy flajserfery czy jednak besty sa lepsze
chcialem tylko powiedziec ze uwazam za szczyt wszystkiego i
za kompeletna paranoje ZIOMKA biegajacego po plazy podczas swoich
wyluzowanych zawodow i robiacego fotki jak latawce innych marek
nie moga wystartowac z wody!
Uwazam za chora sytuacje w ktorej podczas slabnacego
wiatru na koniec sesji nie moge sprobowac triku podczas
ktorego istnialo duze prawdopodobienstwo ze wrzuce latawiec
do wody gdyz jak tylko bede mial problemy z jego ponownym
postawieniem to zjawi sie ziomek pstryknie mi foty i wrzuci na
kf.
Chociaz nie jestem wielbicielem flajow moge z czystym
sumieniem powiedziec ze w tych warunkach mialbym tez
trudnosci z postawieniem mojego fuela ale wtedy ziomek
pewnie udawalbny ze nic nie widzi. (chyba ze z jakis wzgledow
zalezalo by mu na oczernianiu slingshota)
Dodam tylko ze te wszystkie napiecia jak na przyklad na linii
airman-ziomek (ktore dalo sie tego dnia zauwazyc na plazy)
przeszkadzaja tylko ludziom w uprawianiu ulubionego sportu i w
progresie oraz zabijaja jakis duch tego wszystkiego nie mowiac
juz o dobrej atmosferze ktora chyba byla mysla przewodnia tych
zawodow. Z moich obserwacji z przykroscia stwierdzam ze inicjatorem
tych spiec zdaje sie byc Darek Ziomek.
tyle