NORTH RHINO 05: wstępne testy 12 i 14m2

Recenzje, oceny, opisy, porady sprzętowe.
PePe
Posty: 61
Rejestracja: 16 paź 2003, 19:38
 
Post06 paź 2004, 12:03

Przedstawiam wrażenia ze wstępnego testowania nowego topowego modelu stajni North Kiteboarding, które miało miejsce w dniach 19-23.09.2004 na campingu Chałupy III.

Zaznaczam, że test jest absolutnie obiektywny, a wypróbowania nowego sprzętu dokonać mogłem dzięki uprzejmości jak zwykle serdecznej i przyjaznej Ani Grzelińskiej. Do dyspozycji miałem dwa prywatne latawce Anci w rozmiarach 12 i 14 m2. Do testowania używałem własnej deski F.One Style 128 x 35cm.

Pierwsze oględziny napompowanych jeszcze latawców doprowadzają do wniosku, że wielkiej rewolucji w kształcie nie dokonano. Ci co nie zjedli zębów na North’cie, nie zauważą nawet, niewielkich w istocie, zmian w grafice. Osobiście nie pływam w tej ‘stajni’, chociaż w ubiegłym sezonie miałem możliwość przetestowania Rhino 04 w rozmiarach 12, 14, 16 m2. I ta znajomość latawców z sezonu 2004 wystarczyła mi, aby po bliższym przyjrzeniu się dostrzec pewne zmiany konstrukcyjne w projekcie na rok 2005. Przede wszystkim rzuca się w oczy dużo węższa tuba przednia (LE). Od razu pamięć przywodzi widok kładających i rozkładających się w powietrzu przednich tub Rhino 04. Oprócz ‘meduzowania’ były jeszcze przypadki wybuchających tub, których nie ukrywam sam byłem świadkiem. Tym bardziej dziwi drastyczne zmniejszenie przekroju tuby i tym samym narażenie jej na jeszcze większą niestabilność i urazowość. Bliższe jednak przyjrzenie się uwidacznia dodatkowe wzmocnienia na łączeniach sześciu segmentów położonych najbliżej środka tuby. Nałożone łatki uświadamiają o przesadnym aż przewrażliwieniu designer’ów, spowodowanym prawdopodobnie licznie opisywanymi na łamach for kite’owych rozerwań tuby. Widać wyraźnie, że projektanci uczynili z piątej linki element konstrukcyjny, który stabilizuje pracującą LE nie dopuszczając do widocznych odkształceń od zadanego kształtu, a co za tym idzie do nagłych i nierównomiernie rozkładających się zmian ciśnienia w tubie. Może nie studiowałem wszelkich niuansów konstrukcyjnych Rhino 04, ale wszystkie wynalazki oznaczone przez fachowo wyglądające ‘ikonki’ są widoczne i w tym modelu. Tak więc i tutaj mamy wszelkiej maści łączone w wyniku atomowych fuzji rakietowe żebra (?) oraz balistyczne wężowe skórki … Co do baru, to nie wydaje mi się najszczęśliwszą konstrukcją. Mała średnica przekroju i dość parciana owijka niezbyt pewnie leży w rękach, a przelotka przez którą przechodzi Power line i piąty element powoduje niewielkie, ale widoczne zużycie tych ostatnich już po niewielu sesjach na wodzie. Wygięcie w dół jego końców też nie wydaje się mieć specjalnie sensu biorąc pod uwagę, że i tak trzymamy bar przy depowerze, a podczas obrotu w powietrzu zdarzyło mi się raz czy dwa zahaczyć o zagiętymi rogami o ciało.

Warunki przez pierwsze dwa dni były granicznymi dla większego z testowanych latawców; siła wiatru nie przekraczała 12 węzłów. Gdyby nie chęć przetestowania nowego sprzętu, użyłbym mojej 16tki. Tak też zrobiła większość kiterów tego dnia, niektórzy sięgnęli nawet po większe rozmiary. Ja, chcąc zaspokoić ciekawość ‘nowego’, muszę sięgnąć po R05 14m2. Pomimo znacznej niestabilności wiatru, wystarczyło go abym swobodnie mógł rozpędzić się do przyzwoitej prędkości bez znacznego wachlowania. Na początek miłe zaskoczenie: nawet pływający na większych rozmiarach, do 18 m2 włącznie nie dają rady lepiej ode mnie w tych granicznych warunkach. Pierwsze wrażenie z płynięcia na halsie są wyjątkowo przyjemne: latawiec jest niesamowicie stabilny. Nie wykazuje najmniejszych oznak dryfu bocznego; nie muszę krawędziować, bo latawiec samoistnie ustawia się z przodu okna, ciągnąc mnie do przodu a nie w dół wiatru. Pierwsze zacięcie latawca i skok powoduje niespodziewane przeze mnie jak na tak słaby wiatr eksplozyjne wyrwanie do góry. Zanim się nie przyzwyczaję, latawiec pozostawiam za mocno z tyłu. Wyniesienie w górę jest imponujące, chociaż noszenie i czas skoku mogłoby być dłuższe. Opadanie szybkie, ale łagodne. Odpowiednie ustawienie latawca z przodu pozwala na pewne lądowanie. Wkrótce warunki się pogarszają i nawet duże latawce mają problemy z odpalaniem podłączonych do nich desek. Ja jednak wciąż pływam, aczkolwiek doznaję mocnego uczucia bólu rąk; latawiec zdaje się obciążać głównie linki sterujące. Stosunkowo cienki przekrój baru potęguje uczucie dyskomfortu w dłoniach, szczególnie dokuczliwe w momentach osłabienia wiatru gdy muszę trochę powachlować. Ale wciąż płynę, podczas gdy niektórzy stoją już trzymając większe kite’y w zenicie. Dodatkowo, pomimo słabego wiatru sterownie nim jest bardzo precyzyjne. Gdy na koniec wykonuję jeszcze zwrot z kiteloopem, z miłym zdumieniem stwierdzam, że bez problemu wykręcam latawcem tuż nad lustrem wody; latawiec nie traci ciągu nawet w dole okna. Kończę jednak z dużym uczuciem zmęczenia rąk i poczuciem, że nieprawdopodobnie rozszerzenie zakresu nowego latawca w dół to trochę chwyt marketingowy. Owszem, dopłynąć do brzegu na nim można, ale wielkiego fun’u takie pływanie nie sprawia. Fakt, że ja dopłynąłem sam, a inni maszerują z większymi kite’ami pod pachą.

Następny dzień nie pozwala niestety na dalsze testy. Dopiero wtorek zapowiada nadchodzący przynajmniej w prognozach ‘huragan’. I rzeczywiście; wieje mocny południowy zachód, jak zwykle na Półwyspie bardzo porywisty. Po ostatnim weekendzie nie ma już na Trójce nikogo, więc nie mogę dla celów porównawczych podejrzeć na czym pływaliby inni. Ja, nie tylko ze względu na to że jestem sam na akwenie, wziąłbym na pewno 9-kę.
Startuję R05 12m2. Latawiec podrywa mocno górę, ale ściągnięcie piątej linki przymocowanym do mojego trapezu safety leashem ściąga go jak smycz posłusznego pieska. Z miejsca łagodnieje. To naprawdę dodaje poczucie bezpieczeństwa w sytuacji gdy czujesz, że zza Twoich pleców nadciąga czarne ‘złe’.
Płyniemy ‘na halsie’. Teraz dopiero mogę w pełni ocenić parametry nowej zabawki. Przede wszystkim nie ma uprzedniego odczucia zmęczenia rąk i potrzeby ściągania baru co miało miejsce w przypadku 14-ki na słabym wietrze. Środek przyłożenia siły wyraźnie przesuwa się w kierunku LE zmniejszając tym samym obciążenie linek sterujących. No, teraz latawiec jest idealnie ‘zrównoważony’. Mogę swobodnie puścić bar nie tracąc ślizgu; latawiec utrzymuje się stabilnie w miejscu okna w którym przestaliśmy nim kierować. Świetnie, jakby samoistnie, trzyma się z przodu okna redukując ‘drag’ boczny, a przy tym siłę z jaką krawędziuję. Ani razu podczas wszystkich sesji nie ‘zabrało’ mnie zrywając krawędź deski. Szkwaliste porywy wiatru są neutralizowane przez piąty element, skutecznie kontrolujący kąt natarcia krawędzi przedniej. Masz uczucie porównywalne z prowadzeniem po śniegu auta z systemem antypoślizgowym. Otwieranie się tip’ów latawca przy zaciąganiu baru, tak charakterystyczne dla wysokich AR (chociaż patrząc z dołu mam wrażenie optyczne że R05 jest szerszy nieco od R04), nie ma tu prawie w ogóle miejsca. Latawiec nie wykazuje żadnych deformacji zadanego mu kształtu. Każde mocne uderzenie wiatru w latawiec łagodzi jego ciąg. Momentami miałem wrażenie, że odcina mu ten ciąg za bardzo, chociaż nie powodowało to w sposób znaczący utraty płynności jazdy. Podejrzewam, że stopień interwencji piątego elementu można regulować w pewnym zakresie długością środkowej linki. To co denerwowało mnie w Rhino 04, choćby optycznie, to jellyfish’owanie; przy szkwałach latawiec składał się w powietrzu w ciasną literę ‘U’ i choć nie jestem ekspertem od fizyki, wydaje mi się że przeciążenia temu towarzyszące nie pozostawały bez wpływu na wybuchanie tub przednich, o których powszechnie się słyszało. Teraz dostrzegam jak piąty element mógł pozwolić na zmniejszenie przekroju LE.
Latawiec jest naprawdę szybki. Odczuwalnie szybszy niż R04. Przy tym kontrolowanie go jest niezmiernie precyzyjne. Żadnych ‘luzów’ na barze. Depower działa idealnie liniowo; na całej długości link chickenloop’a, od pozycji maksymalnie ściągniętego do zupełnie odpuszczonego. Daje to świetną kontrolę ciągu i chroni przed niekontrolowanym nadmiernym przebraniom lub zluzowaniom latawca powodującym łopot. Nie zauważyłem natomiast specjalnie dużego wpływu ściągnięcia adjustera na siłę ciągu. Jednakże w pozycji maksymalnego go zluzowania, bar zaczyna być nieco za daleko; ja lubię pływać na mocno ugiętych rękach, z barem blisko ciała.
Przy pierwszych skokach zanim zgramy się z latawcem, może on lekko pozostawać w tyle, ale po chwili korygujemy siłę zaciągania tylnia ręką i z łatwością oraz precyzją sterujemy latawcem. Czas reakcji na impuls pozbawiony jest bezwładności i błyskawiczny; przy zacięciu baru latawiec wyrywa prawie pionowo do góry. Pierwsze długości czasu lotów nie były adekwatne do stratosferycznych wysokości jakie udało mi się osiągać. Szybko zorientowałem się, że nie mogę sobie pozwolić na odpuszczanie baru pod koniec fazy wznoszenia. Trzymamy więc bar cały czas lekko (ale nie przesadnie) napięty i to czyni już skok długim i płynnym, chociaż nie wydaje mi się żebym akurat na tym latawcu pobił swój życiowy hang-time. Jednakże pewność kontroli latawca w powietrzu przynosi świetne efekty w stylowości wykonywanych figur. Opadanie jest dość szybkie, ale zdecydowane ściągnięcie baru tuż przed lądowaniem czyni je naprawdę pewnym i łagodnym, nawet na mojej bardzo wąskiej deseczce.

Co do przydatności w trenowaniu trików ‘new-schol’owych’ i ‘na powerze’, to na podstawie oceny szybkości i kontroli manewrowości mogę tylko podejrzewać, że będzie się wyśmienicie sprawdzał. Sam tego nie ocenię, bo nie skaczę jeszcze ‘unhooked’.
Jeśli chodzi o przydatność piątej linki przy starcie latawca po upadku, to również nie mogę wiele powiedzieć. Warunki silnego wiatru same z siebie natychmiast odrywały kite’a od wody, więc trudno by mi było jednoznacznie ocenić wpływu dodatkowej linki. Natomiast przyznam, że podczas jednej z ewolucji doszło do wpadnięcia kite’a tuż przy brzegu ‘Trójkowej’ łączki, i przewinięcia się kite’a, czyli czegoś co teoretycznie mogłoby spowodować największą szkodę, zakładając że piąta linka opiera się na poszyciu latawca i po prostu przecina go. Przewinięcie to zostało spowodowane jednak raczej przez moje odruchowe, trochę paniczne rzucenie się i bieg w kierunku latawca, bez ciągnięcia za 5-ty element, co przewiduje instrukcja. Na szczęście narzeczona złapała na plaży latawca zanim dotknął on brzegu. Duże wrażenie sprawiało z kolei lądowanie w warunkach overpowered; idealnie kontrolowane, aż do swobodnego włożenia kite’a w ręce osoby asystującej. Nie próbowałem jednak samemu wylądować.

Nie dokonywałem też prób trymowania latawca i zabawy w tuningowanie, wydaje mi się jednak, że szybkość latawca jest wyśmienita, a przy tym absolutnie kontrolowana, więc nie wydaje mi się żeby eksperymentowanie z różnymi kombinacjami podłączania pigtails’ów miało sens. Zastanowił bym się jedynie nad próbą regulacji długości linki przedniej, tak aby nie była zbyt napięta i nie ingerowała może zbyt mocno w siłę ciągu. Ale to są niuanse podlegające indywidualnym oczekiwaniom i gustom. Do niuansów takich zaliczyłbym może również regulację długości power line. Z kolei, być może zastosowanie dłuższych linek wydłużyłoby jeszcze hang time. Tych eksperymentów nie miałem czasu przeprowadzić, gdyż musiałem z nieukrywanym żalem oddać sprzęt Ani. Ale zrobią to na pewno i opiszą tutaj szczęśliwi posiadacze tego naprawdę wspaniałego latawca, który być może jest zwiastunem nadchodzących w 2005 pozytywnych zmian konstrukcyjnych również u innych producentów.

Plusy

• Naprawdę działający 5-ty element
• Niesamowita stabilność
• Świetna elastyczność i duży zakres
• Reagowanie na impuls z baru
• Trzymanie się z przodu, znikomy ‘drag’
• Eksplozyjny ‘lift’, kąt wznoszenia
• Szybkość
• Stały ciąg

Minusy
• Obciążenie tylnych linek w warunkach ‘’underpowered’
• Przeciętny i nie ergonomiczny bar
Ostatnio zmieniony 06 paź 2004, 18:48 przez PePe, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
BESTIA
Posty: 336
Rejestracja: 22 sie 2003, 12:41
Lokalizacja: Warszawa
Postawił piwka: 10 razy
Dostał piwko: 2 razy
 
Post06 paź 2004, 13:18

...do nagłych i nierównomiernie rozkładających się zmian ciśnienia w tubie.


Mała uwaga - cisnienie nie moze sie rozkladac nierownomiernie w tubie,
przeczy to prawom fizyki.

Awatar użytkownika
O'błędnik
Posty: 533
Rejestracja: 16 paź 2003, 10:35
Lokalizacja: Świebodzin
Kontaktowanie:
 
Post07 paź 2004, 09:10

Tak czy inaczej ja go biorę. W d... mam to ciśnienie, jak coś to zawsze jest zawsze rekalmacja, a jak napisał Pepe to jest wspaniały latawiec więc niesądze żebym mógł byc niezadowolony.

Awatar użytkownika
sampan
Posty: 518
Rejestracja: 30 kwie 2004, 19:19
Lokalizacja: Raszyn-walczy!
Kontaktowanie:
 
Post07 paź 2004, 18:23

Super precyzyjna i wyczerpująca relacja z testów PePe! Ciekawi jesteśmy Twojej oceny nowych Naishy...
Stay High! :wink:

Awatar użytkownika
ZAK
Posty: 961
Rejestracja: 05 sie 2003, 23:30
Lokalizacja: Gdańsk,Warszawa, Koniec Świata
Kontaktowanie:
 
Post07 paź 2004, 21:36

Już coś tam pływam, ale z wiedzą to już gorzej :oops: Mógłby mi ktoś wyjaśnić kilka pojęć nieco bliżej.

CO TO OZNACZA??
1. ...Nie dokonywałem też prób trymowania latawca i zabawy w tuningowanie...
Co rozumieć przez tuningowanie latawca??

2. ...więc nie wydaje mi się żeby eksperymentowanie z różnymi kombinacjami podłączania pigtails’ów miało sens...
Co to są pigtailsy??

3. ... Zastanowił bym się jedynie nad próbą regulacji długości linki przedniej, tak aby nie była zbyt napięta i nie ingerowała może zbyt mocno w siłę ciągu...
Hmmm o co chodzi??

4. ...Trzymanie się z przodu, znikomy ‘drag’...
???

Wielkie dzięki :)

Awatar użytkownika
Maslav
Posty: 976
Rejestracja: 02 sie 2003, 21:56
Lokalizacja: Łomianki Fabryczne
Kontaktowanie:
 
Post07 paź 2004, 21:41

zak pisze:2. ...więc nie wydaje mi się żeby eksperymentowanie z różnymi kombinacjami podłączania pigtails’ów miało sens...
Co to są pigtailsy??


http://www.kiteportal.pl/?kite=leksykon&query=pigtail

PePe
Posty: 61
Rejestracja: 16 paź 2003, 19:38
 
Post10 paź 2004, 15:24

Wyjaśnienia dla Zaka

Ad 1
Chodzi o wszelkie możliwości idywidualnego regulowania wszystkiego co się da regulować, np ogólną długość linek, różnicę pomiędzy długością przednich i tylnich linek, pozycje podłączeń, a nawet ciśnienie powietrza

Ad 2
Uprzejmie wyręczył mnie Maslav :-)

Ad 3
Piąta linka kontroluje kąt natarcia przedniej krawędzi. Uważam, że jeśli linka ta pozostanie cały czas zbyt napięta latawiec będzie w znacznym stopniu pozbawiony ciągu.

Ad4
Z przodu okna; kąt pomiędzy wektorem siły ciągu a kierunkem zamierzonego toru deski jest mniejszy. Drag to opór boczny. Lataiwc nie trzymający się z przodu, 'ciągnie' w bok. Ale jak zauważył już BESTIA wielki fizyk to ze mnie nie jest :lol:


A nowe Naish'e przetestuję z wielką ciekawością :-)

Pozdro,

PePe

Smokie
Posty: 5595
Rejestracja: 07 sie 2003, 12:00
Deska: Semente Pocket Rocket, 77
Latawiec: Slingshot RPM
Lokalizacja: Warszawa
Postawił piwka: 121 razy
Dostał piwko: 77 razy
Kontaktowanie:
 
Post10 paź 2004, 15:35

drag to raczej dryf. w tym przypadku boczny. jesli latawiec ciagnie do przodu to dzieki temu mamy mniejszy dryf i co za tym idzie opor jaki trzeba przeciwstawiac temu dryfowi jest rowniez mniejszy

PePe
Posty: 61
Rejestracja: 16 paź 2003, 19:38
 
Post10 paź 2004, 15:39

Dokładnie to jak to smokie rozwinął miałem na myśli. Dodam raz jeszcze że w przypadku R05 dryf ten jest znikomo mały.

Awatar użytkownika
ZAK
Posty: 961
Rejestracja: 05 sie 2003, 23:30
Lokalizacja: Gdańsk,Warszawa, Koniec Świata
Kontaktowanie:
 
Post10 paź 2004, 16:55

Dzięki za wszystkie wyjaśnienia.
Tak sobie myslę, że dzięki 5 lince można znacznie wyregulować siłę ciągu a co za tym idzie powiększyc jego zakrez w góre (coś na styl flysurfera). Tak np. 16m latawiec mógłby byc jedynym latawcem na polskie warunki :wink: Ale jak się by wtedy zachowywał w całym oknie?? jak by było z jego reakcją na ruchy barem?? jak z tzw. windą?? Za kilka sezonów napewno coś tam wprowadzą podobnego.

Awatar użytkownika
QBIX
Posty: 108
Rejestracja: 22 cze 2004, 22:39
Lokalizacja: Szczecin
Kontaktowanie:
 
Post19 paź 2004, 19:26

Tak czy inaczej ja go biorę. W d... mam to ciśnienie, jak coś to zawsze jest zawsze rekalmacja, a jak napisał Pepe to jest wspaniały latawiec więc niesądze żebym mógł byc niezadowolony.

Tak jest!! Najgorsze jest moim skromnym zdaniem cisnienie w piance jak zaczyna sie cos dziac :x

Awatar użytkownika
O'błędnik
Posty: 533
Rejestracja: 16 paź 2003, 10:35
Lokalizacja: Świebodzin
Kontaktowanie:
 
Post24 paź 2004, 18:58

I tak się stało!!!
Mam go !!! Rhino 5 12m2 jest w moim posiadaniu :D

Dzisiaj na nim latałem, mam wrazęnie że latawiec został stworzony do speed'a i hang time'u podobała mi się badzo jego reakcja na szkwały, nie skałda się jak dotychczasowe modele z litery C na U tylko trzyma stały profil (chyba dzięki 5th element) i zmienia się tylko kąt natarcia całej czaszy do wiatru, porównywaliśmy z 5-tą linką wipiki czyli CLS i w north'cie wypada to dużo lepiej, działa na tej samej zasadzie ale sie wogule nie plącze ponieważ 5 linka pszechodzi przez przelotki umieszczone na lince nośnej (grubej), ciekawie to jest zrobione.

Serdecznie polecam


Wróć do „Recenzje & Opinie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 35 gości