kukus pisze:Wychodzi na to ze stawy mam karbonowo magnezowo tytanowe wzmacniane hydraulicznie bo do tej pory plywalem na brunotti jurka zoona oraz HM splicie i obie sa jak granitowe parapety.
Nie mialem kiedykolwiek problemow z obolalymi nogami. Za to jak wsiadlem na 2HD poczulem sie jakbym przesiadl sie do maybacha.
Poczytalem ile sie da w necie, naogladalem sie filmikow i wychodzi na to ze obie deski sa tak swietne ze az trudno wybrac. 50/50 nie bralem pod uwage bo myslalem ze to kolejny hardkorowy parapet do trikow a do tego mi jeszcze daleko.
W takim razie jeżeli Twoje nogi wciąż są dobrej kondycji, to zastosuj zasadę "lepiej zapobiegać niż leczyć."
RADYKALNA zmiana podejścia nastapiła u mnie po wyjeździe, na którym na swoim NHP 2012 skakałem setki razy, non stop na progresie, po powrocie do PL płakałem kur.w.a. dosłownie tak mnie bolałby stawy biodrowe, kolanowe, skokowe. Niedługo później deska poszła na handel a ja wsiadłem na ARMADE, a teraz na CLASHA - różnica jest tak KOLOSALNA, że po prostu dwa inne światy.
Z drugiej strony znam takich, którzy cisną na NHP i nic im nie dolega...cóż...ale to przecież o moją opinię chodzi.
50/50 to jedyna deska z NOBILE na której pływało mi się dobrze, delikatniej, łatwiej, po prostu fajniej niż NHP. Kumpel wciąż ją ma i w sumie czasem mam ochotę na niej pośmigać.