Witam serdecznie wszystkich.
Od ostatnich 2 tygodni jesteśmy z żoną początkującymi kitesurferami:)
Chciałem podzielić się wrażeniami z pobytu w Viganj ok 5 km od m. Orebić na półwyspie Paljesac - temat trochę się zestarzał - ale może komuś przydadzą się informacje o tym miejscu.
Przed wyjazdem czytałem nawet powyższe posty i dlatego postanowiłem opisać jak było.
Trafiłem z moją żonką, mikro dzieckiem i drugą zaprzyjaznioną rodzinką, można powiedzieć, przypadkiem do:
http://www.windsurfing-kitesurfing-viganj.com- gdybym trafił tam bezpośrednio wiedząc co i jak to miałbym w kieszeni pieniążki na 1/3 sprzętu dla siebie

Ale od początku o szkółce:
Prowadzi ją bardzo sympatyczna ekipa słoweńsko-chorwacko-miedzynarodowa.
Potrzebna podstawowa znajomość angielskiego - wystarczy (jak moja) "Kali chcieć jeździć na kite, chcieć mieszkanie, chcieć wypożyczyć rower" rozumieć podstawowe słowa typu left right pull push:) chociaż nasz instruktor Ales - główny szef dawał też radę z instrukcjami po polsku.
Zajęcia zaczęliśmy od ok 1-2 h teorii (bardzo przystępny i logiczny wykład), potem co i jak z przygotowaniem sprzętu, plus mini kite żeby zobaczyć jak sterować latawcem.
Pozostałe zajęcia odbywały się z motorówki w 2-3 osobowych grupach. Wskakujesz do wody a instruktor mówi co i jak, poprawia, ratuje.
Wszystko bezpiecznie i profesjonalnie (jak dla mnie - nie mam porównania) - chociaż obydwoje z żoną mamy identyczne bardzo pozytywne odczucia. Na koniec wystawiają cetryfikat IKO.
Podczas całego pobytu - rozciągnięty do 2 tygodni długi weekend majowy

byliśmy ok 10-12 razy na wodzie (1 raz to około 3 wejscia do wody po ok 10 - 15 min) - zrobiliśmy w tym czasie podstawowy kurs - w międzyczasie dawaliśmy szansę innym uczestnikom, którzy mogli byc tylko tydzień więc mieliśmy ze 2 dni bez zajęć. Pogoda - jeśli chodzi o wiatr była podobno najgorsza od 5 lat, chociaż z tego co czytałem to początek maja i koniec września jest dość ryzykownym okresem w tym rejonie - było ok 5 dni kiedy było dużo latawców i były fajne warunki do konkretnej nauki, ok 6 gorszych ale wystarczających na etapie bez deski i 2-3 totalnej kichy. Temperatury 20 - 31 chociaż większość dni to ok 23-26
Najbardziej podobało nam się bardzo luźne podejście bez nastawienia na wydojenie kasy z "pacjenta" i bardzo życzliwe nastawienie do innych - nasza motorówka nie raz wyruszała na ratunek innym leżącym na wodzie latawcom, a jeden anglik odzyskał też deskę (anglik nie korzystał z usług szkółki a deska była jego prywatna) po kilkuminutowych poszukiwaniach prowadzonych przez naszego instruktora. No i gdy ktoś nie zrobił pełnego kursu to nie płacił pełnej kwoty.
Ogarniająca sprawy organizacyjne Renata (jest miejscowa) załatwi wam wszystko co dostępne w okolicy tzn. od zakwaterowania (w dobrych warunkach i bardzo dobrej cenie) po rower - od telefonu lub maila do niej powinniście zacząć planowanie wyjazdu w to miejsce. Mają też fajną ofertę kursu z zakwaterowaniem.
Cały ten opis dotyczy historii z przed sezonu - w sezonie na pewno pewniejsza pogoda, trochę wyższe ceny i trudniej o kwatery a sama szkółka będzie działać, z tego co wspominali, z trzech motorówek z trzema instruktorami.
Aha prowadzą też windsurfing - mieliśmy nawet 1 dzień zajęć gdy nie było warunków na kite ale o tej działalności szkółki może ktoś inny coś napisze na innym forum:)
To tyle wspomnień początkującego kitesurfera pozdrawiam wszystkich i polecam początkującym.
P. S. Sam wybieram się jeszcze w to miejsce żeby skorzystać z opcji dla tych co się u nich uczyli tzn 6 h z ich sprzętem i asekuracją z motorówki za 150 euro:)