Właśnie jestem w Turcji w rejonie Cesme na letnim urlopie i postanowiłem podzielić się wrażeniami na temat miejsca pod tytułem Pirlanta.
Jest to szeroka, piaszczysta plaża o długości ok 400m ułożona na linii wschód-zachód , wiatry wieją z północy z lekkimi odkrętkami na wschód lub zachód czyli wmordewindy.
Plaża jest dość oblegana, szczególnie w weekendy , piasek nie jest zbyt czysty a na dodatek tony śmieci walających się wszędzie sprawiły , że nie bardzo byłem chętny aby spędzić na tej plaży więcej czasu. Oczywiście jako miejsce startu/lądowania jest ok lecz tuż obok niej i jednocześnie tuż przy hotelu Babaylon

( bardzo polecam - opinie na stronie Itaki) w którym mieszkamy jest spokojna i ładniejsza plaża – bez szumnej nazwy i tłumu plażowiczów.
Wiatry w czasie mojego pobytu na przełomie lipca i sierpnia wieją prawie cały czas.
W zasadzie gdyby mi się chciało i miałbym tyle siły to mógłbym być na wodzie od rana do nocy.
Na 12-to metrowego kita przy desce twin tip i mojej wadze 76kg wiało prawie cały czas. Wyczekuję więc na okresy silniejszego wiatru aby polatać na 9tce.
Zauważyłem , że w prognozach siła wiatru jest nieco zawyżana – tzn podstawa jest przewidywana raczej ok a szkwałów nie ma więc o 30-tu węzłach można raczej zapomnieć choć podobno przed moim przyjazdem wiało przez 2 dni „ dużo mocniej”

wg wczasowiczów z poprzedniego turnusu .
Co do wrażeń z pływania to są jak najbardziej pozytywne. Na wodzie jest pełno miejsca , bardzo mało kiterów. Wieczorami jestem tu przeważnie sam a sesje przed zachodem słońca lubię najbardziej.
Są ze mną teraz dwaj 65cio latkowie ze Szwajcarii, w weekend przyjechało 2 Francuzów i jeden Niemiec. Na Pirlancie jest ich ciut więcej ale też nie więcej niż 5 osób na wodzie.
W zatoce nie zauważyłem prądów więc z wyhalsowaniem się nie ma żadnych kłopotów.
Po zdobyciu wysokości śmigam w kierunku Pirlanty albo wioseczki Ciftlik .
Bardzo lubię tutaj pływać w przyboju wzdłuż brzegu po płaskiej wodzie między załamującymi się falkami ( nie dużymi i łatwymi) , fajnie się tez tu skacze, pamiętam tylko aby nie robić tego zbyt blisko brzegu aby lądowanie odbywało się jeszcze w wodzie

.
To co mi nie pasuje to że jestem sam i wolałbym być przynajmniej z jednym kumplem od pływania , w hotelu jest mało Polaków po doniesieniach mediów o strasznej sytuacji w tym kraju. Jak się spodziewałem roztaczana atmosfera strachu nijak się maja do zastanego w Cesme spokoju i sympatycznej a często i serdecznej atmosfery , żal mi tylko hotelarzy i restauratorów tracących z powodu odpływu gości z zagranicy.
To tyle i mam nadzieję, że komuś przydadzą się te informacje, jak coś jeszcze to pytajcie .
Krecik