ja wyciągałem z wody raz babę z 50 letnią. Wlazła do wody bo było gorąco i szła aż jej się grunt skończył. Jak ją wyciągnąłem to powiedziała, że nie umie pływać kompletnie

potem dostała zajebista zjebkę od męża
Drugą dziewczynę może z 16lat wyciągnąłm z wody pływała dotąd aż sprawdziła że nie ma gruntu pod nogami. Spanikowała i bul bul bul nie ma jej.
Wchodząc do wody trzeba znać swoje możliwości, trzeba mieć wyobraźnię no i trzeba umiec chociaż utrzymac sie na powierzchni bez męczenia się.
Mnie też koledzy ze 2 razy wyciągali z wody - oba po skokach z deka nieudanych. Raz pod wodą wywichnął mi się bark, a raz uderzyłem głową w coś ale nie w dno.
Szacun do wody mam. A kąpiele w rzece fajna sprawa bo można przepłynąć km stojąc w miejscu

Mam u siebie Narew do której mam może z 500m a najbliższy basen jest 40-60km od Pułdupska - wybór jest prosty.
Dodam tylko że jest kąpielisko z ratownikami i setki takich bez ratowników i to tam toną ludzie bo chlają nad wodą w upał potem wchodza sie ochłodzić i serducho nie wytrzymuje. Debile potrafią się nabąblować a dzieci zostawiają bez opieki. W tatym roku zginął 6 letni chłopak bo mu się wujek zaprawił nad woda i go nie dopilnował.
Wszystko z umiarem i rozwagą a nie ma się co bać. I kitesurfing na wisełce tez mozna pouprawiać jako extremalną odmianę extremalnej dyscypliny

Zresztą ktos już na Wiśle pływał tylko nie w Wawce.