sezon na Egipt się zbliża jak widać. Jak dla mnie klimat zależy od osób i od miejsca. Na miejscu faktycznie zrobiło się bardziej "komercyjnie", ale ja nie byłem gdy powstały już "hipermarkety" Jak się trafi na odpowiednich ludzi to pewnie to nie przeszkadza.
Wiatr w Egipcie jest tak nieprzewidywalny, że ocenianie kiedy i ile będzie wiało to może nie wróżenie z fusów jak w PL, ale na pewno mocna zgadywanka. Niestety gwarancji wiatru tak samo może nie być w Somie jak i w Hamacie.
Tak niskiego stanu wody, żeby się nie dało dopłynąć do brzegu nigdy w Hamacie nie uświadczyłem. Rzeczywiście były dni, że było mocno płytko, ale na pewno nie tak nisko jak w Somie i El Gounie.
Nawet przy niskim stanie wody da się wyjść na głęboką - problem w tym, że to dość daleko.
Jak już kiedyś pisałem największy mankament w Hamacie to brak rescue - płaci się za słodką wodę beach-boyów i storage. Motorówka nie jest używana praktycznie nigdy - o jakości rescue najlepiej przekonał się color, który ze zwichniętą (?) nogą zdążył dotrzeć do brzegu, zanim chłopaki się ogarnęli z wypłynięciem.
Dla mnie drugim problemem są dość duże pływy, które przy słabym wietrze wymagają dość dobrej znajomości akwenu lub sporej deski/latawca. W przeciwnym wypadku osoby uczące się ostrzyć mogą dostać wk.... gdy nadal nie będzie im nic wychodzić