Filipiny - Boracay
: 21 sty 2013, 14:35
Boracay, wyspa długa na 8km i szeroka na 1km, około 10 km2 powierzchni. Podobno raj dla kajciarzy. Dawniej miejce gdzie trafiali backpackersi. jeszcze 20 pare lat temu nie było tu prądu. Dziś jest mieszanką luksusowych hoteli i bambusowych chat.
Dziś nie spotkasz tu za wielu backpackersów, wyspa stała się luksusowym kurortem, imprezownią, gdzie na jednej, jak niektórzy uważają, z piękniejszych plaż na świecie wieczorem zaczepiają cię prostytutki i ladyboye. Jest wyspą gdzie przyjeżdzają spędzać swą emeryturę obywatele europy zachodniej w towarzystwie zazwyczaj młodszych od siebie filipinek. Tak tu możesz przez chwile poczuć klimat platformy houellebecq'a.
Spotkasz tu też skandynawów, którzy uciekają na długie miesiące od srogiej zimy. wielu z nich pracuje kilka miesięcy w kraju, aby potem przezimować na ciepłej i w miarę słonecznej wyspie.
Plaża kajtowa w zimie to bulabog beach na północy wyspy. Około 1 km długości obszar, dość gęsto zapełniony szkółkami i przylegającymi do nich często apartamentami.
Jadąc na boracay spotkałem się z opiniami, że jeśli płaska woda na filipinach to tylko na Boracay. Płaska woda jest tu i owszem, ale tylko przy niższym stanie wody, przy wyższym trzeba jej szukać na bokach bądź przy wyspie, gdyż na większości akwenu dominuje wtedy czop. Przy niskim stanie wody mamy głębokość do łydki, kolan i pasa, przy najniższym jest jeszcze płycej, przy wysokim znika całkowicie plaża. Co sprawia, że spot ten oferuje całkiem dobre warunki do nauki przy odpowiednim dobraniu pory względem pływów. Prawie centralny wiatr on shore, może być nieco mniej sprzyjający i sprawiać problemy z oddaleniem się od brzegu przy wysokim stanie wody. Szkolenie koniecznie w butach, sam wole nie stawać tu na dnie i halsować się do deski, gdyż można natknąć się na jeżowca, kawałki kamieni, muszli czy rafy.
Jeśli chodzi o ilość kitów na wodzie to można by to miejsce porównać do 6stki w sezonie, gdyż kiedy idą tu szkolenia potrafi się zrobić calkiem ciasno na wodzie, lepiej wtedy dobierać sobie pory pływania, które zapewnią ci komfort na wodzie, bądź wyhalsować się powyżej uczących.
Ogólnie spot jest całkiem fajny i po prawie półtoramiesięcznym pobycie tutaj czuję się po raz pierwszy wypływany, w końcu warszawiak zaczyna rozumieć co znaczy mieszkać nad morzem, mimo że wietrzność oceniam na 70-80%. Podobno ten rok jest wyjątkowy, ale faktem jest, że podczas mojego pobytu przeszły 2 tajfuny i jeden ośrodek niskiego ciśnienia zakręcił się na wschodnim wybrzeżu Filipin, po których to zawsze następowało kilka dni bez wiatru. Ten rok jak twierdzą jest również wyjątkowy jeśli chodzi o ilość opadów, może zawieść się ten, który szuka miejsca do kajtowania w pełnej lampie. Na Boracay bywa 1 dzień lampy po czym 2 dni pochmurne czasem z przelotnymi opadami i słońcem, a po nich 1 dzień gdzie pada intensywnie.
Ci którzy nie potrzebują imprezji wieczorem, szukają mniej tłocznego spotu badź chcą się wyciszyć, ci mogą skorzystać z oferty 2-dniowego pobytu na wyspie seco za 7500php. Wycieczka trochę trwa bo najpierw trzeba dojechać vanem do Tibiao by potem 4h spędzić na łodzi i znaleźć się na upragnionym kawałku piasku pośrodku morza. W cenie spanko w namiocie, posiłki i napoje.
https://maps.google.com/maps?ll=11.3156 ... oramio.all
Powszechną opinią jest, że azjaci wszystkie ścieki spuszczają do morza i tak zdarza się, że spot czasem po prostu śmierdzi :/ Nie wiem czy oni robią to raz na 2-3 tygodnie i nie są to sprawdzone informacje ale...
No Boracay powstało stowarzyszenie, które reguluje tutaj wszystko związane z kajtem. Każdy kajciaż powienien zarejestrować się w jedej ze szkółek, w każdej z nich spotkasz tablicę informującą o tym prawie i grożącą nawet banem na kajtowanie tutaj, w przypadku braku rejestracji. Oprócz tego, że każdy kajciaż powinien się tu zarejestrować to rejestrowani są też instruktorzy, oraz zdaję się skutkuje to odgórnymi cenami kursów kite, które niezależnie od szkółki kosztują 19000php za 9-10h czyli iko2. Stowarzyszenie to powstało w ramach zapewnienia bezpieczeństwa na spocie, po wypadku kajtowym, który miał tu miejsce.
Wieczór imprezji na Boracay rozpoczyna sie w Cocomangas, chyba najwiekszy kurwidołek na wyspie, by potem z falą ludzi zaliczyć paraw club, epic i summerclub. Jak dla mnie w wiekszości chamskie dicho z gangnam style w różnych konfiguracjach jako hymnem, może nieco lepiej w epic. Kajciarze i nurkowie wpadną czasem do exit baru, bądź będą chillować w bazach. Odmianą jest co 2 tygodnie foolmoon i blackmoon party w area 51 na samym końcu plaży kajtowej, dawniej zdaję się nazywało się to junglebar. Tu możesz posłuchać deep house, trance czy innych rodzaji elektronicznej muzyki.
Oczywiście na wyspie jest wiele innych atrakcji od krótkiej wycieczki żaglówką przy zachodzącym słońcu, do rejsu luksusowym katamaranem. Można polecieć ze spadochronem, czy nartami za motorówką. Jakiejś typowej wake motorówki to nie spotkałem choć przyznam, że się specjalnie nie rozglądałem. Wyspa to również raj dla nurków. Jest tu też ogród zoologiczny, przejażdżki gokartami, można zobaczyć jaskinie nietoperzy czy wybrać się łódką na skoki z klifów. Coroczną atrakcją jest również anti-atihan festival czyli parda uliczna w kolorowych strojach, gdzie oprócz tego, że idąc od rana plażą zostaniesz poczestowany trunkami z pewnością nie unikniesz wysmarowania czarną farbą.
Może jeszcze parę info praktycznych:
Pokój znajdzie się na wyspie za 10000-20000php miesięcznie, niektóre z ich z klimą i ciepłą wodą pod prysznicem, co nie jest tutaj normą. Ceny na krótsze okresy są oczywiście wyższe, ale za 2000php na dzień można znaleźć coś sensownego blisko kajtowej plaży, bądź na niej.
Jedzenie na boracay u lokalesów kosztuje 60-100php jednak filipińczycy nie są mistrzmi kulinarnymi i takie jedzenie jest dość purytańskie, choć znajdziesz tu kilka całkiem smacznych potraw(pork adobo, beef caldereta, bulalo czy jakiegoś lechona) jeśli chcesz zjeść coś ciekawszego to raczej będzie to kuchnia z innych krajów i zapłacisz 150-350php, oczywiście na głównym deptaku będzie zapewne drożej.
Jeśli chodzi o net to zaczyna to tu całkiem działać, rewelacji jednak nie ma i sieć wciąż jest w fazie rozwoju. Główni operatorzy to smart i globe. Blisko kajtowej plaży lepiej działa globe, smart ma lepszy zasięg na station 3. Miesięczny net koło 1000php. Transfer na globe można złapać nawet i 5mbs/0.36mbs choć przeważnie jest między 1-2mbs, upload zostaje wciąż taki sam. Bywa, że z siecią są problemy taki urok, np po tajfunie zalało całe pobliskie Kalibo i nie było netu przez półtora dnia, podobno 1,5m wody na ulicach. Stabilność i niezawodność jeszcze pozostawia troche do życzenia. W każdym razie jest to prędkość z którą można już myśleć o jakiejś pracy zdalnej.
Całkiem fajna stronka: http://www.boracayweatherstation.com/
Boracay jest z pewnością ciekawą odskocznią od polskiej zimy, miejscem w którym wielu się zakochuje i powraca tu rok rocznie i nie są to tylko kajciarze, wielu zostaje rezydentami. Wybaczcie nieco już chłodne słowa, ale pierwszy entuzjazm azjatycki i zachłyśniecie się tym nieporządkiem ulicznym, już minał i pisze to z pewnej perspektywy, pełen głodu nowych miejsc. Czas ruszyć dalej i zobaczyć coś jeszcze na Filipinach, a następnym celem jest Daet i Bagasbas beach.
link do albumu:
https://picasaweb.google.com/100637033377066755615/Boracay
Dziś nie spotkasz tu za wielu backpackersów, wyspa stała się luksusowym kurortem, imprezownią, gdzie na jednej, jak niektórzy uważają, z piękniejszych plaż na świecie wieczorem zaczepiają cię prostytutki i ladyboye. Jest wyspą gdzie przyjeżdzają spędzać swą emeryturę obywatele europy zachodniej w towarzystwie zazwyczaj młodszych od siebie filipinek. Tak tu możesz przez chwile poczuć klimat platformy houellebecq'a.
Spotkasz tu też skandynawów, którzy uciekają na długie miesiące od srogiej zimy. wielu z nich pracuje kilka miesięcy w kraju, aby potem przezimować na ciepłej i w miarę słonecznej wyspie.
Plaża kajtowa w zimie to bulabog beach na północy wyspy. Około 1 km długości obszar, dość gęsto zapełniony szkółkami i przylegającymi do nich często apartamentami.
Jadąc na boracay spotkałem się z opiniami, że jeśli płaska woda na filipinach to tylko na Boracay. Płaska woda jest tu i owszem, ale tylko przy niższym stanie wody, przy wyższym trzeba jej szukać na bokach bądź przy wyspie, gdyż na większości akwenu dominuje wtedy czop. Przy niskim stanie wody mamy głębokość do łydki, kolan i pasa, przy najniższym jest jeszcze płycej, przy wysokim znika całkowicie plaża. Co sprawia, że spot ten oferuje całkiem dobre warunki do nauki przy odpowiednim dobraniu pory względem pływów. Prawie centralny wiatr on shore, może być nieco mniej sprzyjający i sprawiać problemy z oddaleniem się od brzegu przy wysokim stanie wody. Szkolenie koniecznie w butach, sam wole nie stawać tu na dnie i halsować się do deski, gdyż można natknąć się na jeżowca, kawałki kamieni, muszli czy rafy.
Jeśli chodzi o ilość kitów na wodzie to można by to miejsce porównać do 6stki w sezonie, gdyż kiedy idą tu szkolenia potrafi się zrobić calkiem ciasno na wodzie, lepiej wtedy dobierać sobie pory pływania, które zapewnią ci komfort na wodzie, bądź wyhalsować się powyżej uczących.
Ogólnie spot jest całkiem fajny i po prawie półtoramiesięcznym pobycie tutaj czuję się po raz pierwszy wypływany, w końcu warszawiak zaczyna rozumieć co znaczy mieszkać nad morzem, mimo że wietrzność oceniam na 70-80%. Podobno ten rok jest wyjątkowy, ale faktem jest, że podczas mojego pobytu przeszły 2 tajfuny i jeden ośrodek niskiego ciśnienia zakręcił się na wschodnim wybrzeżu Filipin, po których to zawsze następowało kilka dni bez wiatru. Ten rok jak twierdzą jest również wyjątkowy jeśli chodzi o ilość opadów, może zawieść się ten, który szuka miejsca do kajtowania w pełnej lampie. Na Boracay bywa 1 dzień lampy po czym 2 dni pochmurne czasem z przelotnymi opadami i słońcem, a po nich 1 dzień gdzie pada intensywnie.
Ci którzy nie potrzebują imprezji wieczorem, szukają mniej tłocznego spotu badź chcą się wyciszyć, ci mogą skorzystać z oferty 2-dniowego pobytu na wyspie seco za 7500php. Wycieczka trochę trwa bo najpierw trzeba dojechać vanem do Tibiao by potem 4h spędzić na łodzi i znaleźć się na upragnionym kawałku piasku pośrodku morza. W cenie spanko w namiocie, posiłki i napoje.
https://maps.google.com/maps?ll=11.3156 ... oramio.all
Powszechną opinią jest, że azjaci wszystkie ścieki spuszczają do morza i tak zdarza się, że spot czasem po prostu śmierdzi :/ Nie wiem czy oni robią to raz na 2-3 tygodnie i nie są to sprawdzone informacje ale...
No Boracay powstało stowarzyszenie, które reguluje tutaj wszystko związane z kajtem. Każdy kajciaż powienien zarejestrować się w jedej ze szkółek, w każdej z nich spotkasz tablicę informującą o tym prawie i grożącą nawet banem na kajtowanie tutaj, w przypadku braku rejestracji. Oprócz tego, że każdy kajciaż powinien się tu zarejestrować to rejestrowani są też instruktorzy, oraz zdaję się skutkuje to odgórnymi cenami kursów kite, które niezależnie od szkółki kosztują 19000php za 9-10h czyli iko2. Stowarzyszenie to powstało w ramach zapewnienia bezpieczeństwa na spocie, po wypadku kajtowym, który miał tu miejsce.
Wieczór imprezji na Boracay rozpoczyna sie w Cocomangas, chyba najwiekszy kurwidołek na wyspie, by potem z falą ludzi zaliczyć paraw club, epic i summerclub. Jak dla mnie w wiekszości chamskie dicho z gangnam style w różnych konfiguracjach jako hymnem, może nieco lepiej w epic. Kajciarze i nurkowie wpadną czasem do exit baru, bądź będą chillować w bazach. Odmianą jest co 2 tygodnie foolmoon i blackmoon party w area 51 na samym końcu plaży kajtowej, dawniej zdaję się nazywało się to junglebar. Tu możesz posłuchać deep house, trance czy innych rodzaji elektronicznej muzyki.
Oczywiście na wyspie jest wiele innych atrakcji od krótkiej wycieczki żaglówką przy zachodzącym słońcu, do rejsu luksusowym katamaranem. Można polecieć ze spadochronem, czy nartami za motorówką. Jakiejś typowej wake motorówki to nie spotkałem choć przyznam, że się specjalnie nie rozglądałem. Wyspa to również raj dla nurków. Jest tu też ogród zoologiczny, przejażdżki gokartami, można zobaczyć jaskinie nietoperzy czy wybrać się łódką na skoki z klifów. Coroczną atrakcją jest również anti-atihan festival czyli parda uliczna w kolorowych strojach, gdzie oprócz tego, że idąc od rana plażą zostaniesz poczestowany trunkami z pewnością nie unikniesz wysmarowania czarną farbą.
Może jeszcze parę info praktycznych:
Pokój znajdzie się na wyspie za 10000-20000php miesięcznie, niektóre z ich z klimą i ciepłą wodą pod prysznicem, co nie jest tutaj normą. Ceny na krótsze okresy są oczywiście wyższe, ale za 2000php na dzień można znaleźć coś sensownego blisko kajtowej plaży, bądź na niej.
Jedzenie na boracay u lokalesów kosztuje 60-100php jednak filipińczycy nie są mistrzmi kulinarnymi i takie jedzenie jest dość purytańskie, choć znajdziesz tu kilka całkiem smacznych potraw(pork adobo, beef caldereta, bulalo czy jakiegoś lechona) jeśli chcesz zjeść coś ciekawszego to raczej będzie to kuchnia z innych krajów i zapłacisz 150-350php, oczywiście na głównym deptaku będzie zapewne drożej.
Jeśli chodzi o net to zaczyna to tu całkiem działać, rewelacji jednak nie ma i sieć wciąż jest w fazie rozwoju. Główni operatorzy to smart i globe. Blisko kajtowej plaży lepiej działa globe, smart ma lepszy zasięg na station 3. Miesięczny net koło 1000php. Transfer na globe można złapać nawet i 5mbs/0.36mbs choć przeważnie jest między 1-2mbs, upload zostaje wciąż taki sam. Bywa, że z siecią są problemy taki urok, np po tajfunie zalało całe pobliskie Kalibo i nie było netu przez półtora dnia, podobno 1,5m wody na ulicach. Stabilność i niezawodność jeszcze pozostawia troche do życzenia. W każdym razie jest to prędkość z którą można już myśleć o jakiejś pracy zdalnej.
Całkiem fajna stronka: http://www.boracayweatherstation.com/
Boracay jest z pewnością ciekawą odskocznią od polskiej zimy, miejscem w którym wielu się zakochuje i powraca tu rok rocznie i nie są to tylko kajciarze, wielu zostaje rezydentami. Wybaczcie nieco już chłodne słowa, ale pierwszy entuzjazm azjatycki i zachłyśniecie się tym nieporządkiem ulicznym, już minał i pisze to z pewnej perspektywy, pełen głodu nowych miejsc. Czas ruszyć dalej i zobaczyć coś jeszcze na Filipinach, a następnym celem jest Daet i Bagasbas beach.
link do albumu:
https://picasaweb.google.com/100637033377066755615/Boracay