Pięknie ładnie wszystko, informacji kupę, ale i tak chłopie niewiele się połapiesz. Wiem już, że sześć metrów potrafi sponiewierać 100 kilowego byka i że 10m jest całkiem ok dla drobnej dziewczynki o porażającej wadze 47kg. Że komorowiec jest ok, ale pompowaniec też. Że 14 metrów na śniegu to najprostrzy sposób na samobójstwo, i że 13m to całkiem dobry wybór. Deaska taka albo inna jest the best, ale w zasadzie każda inna też. Tak samo jak narty. Wypasione supercarvingi o ściśle dobranej długości i polsporty ze strychu. Jeden wniosek: wyciągaj brachu z qiuvera to co tam masz a z pawlacza parapet i sam popróbuj. Jak masz trochę oleju w głowie i jakieś restki instynktu samozachowawczego, to i sprzętu nie zniszczysz, i po pierwszym dniu sam będziesz wiedział czego potrzebujesz. Pozdro