HEHE, sam je robilem

- kurczaki, nie bylo mi dane wejsc do wody, bo na pianke czekalem... Oczywiscie jak wrocilem z Kamienicy to skubana juz leżała u mnie na biurku (jakby to listonosz nie mogl 2 godziny wczesniej przyjsc

) Chlopaki fajnie dawali

nie ma co

A mnie na tym brzegu krew zalewala

Juz rozważalem wejscie do wody w samych slipach(nie ma to jak "ciśnienie"

) - ale dobrze, ze nic z tego nie wyszlo

W niedlugim czasie, mam nadzieje sobie to odbije
