kolega robin chyba częsciej w tamtych rejonach bywa i pewnie może dużo więcej w temacie powiedzieć,
ale ja z uporem maniaka bede powtarzac po raz kolejny tu na kf.pl:
szczerze i bezinteresownie nie polecam fuerte ( Sotav. ) dla początkujących.
fuerte dla mnie osobiscie ( ale takze np. Safaga czy Lanzarote ) okazały sie bolesną lekcją kita . byłem po kursie , cos tam wydawało mi sie że juz ogarniam . ale tak na prawde nic nie ogarniałem....
głęboka woda ( o tej smiesznej lagunce przez kilka godzin na Sotavento lepiej nie mówmy prosze ), falki i meega szkwalisty wiatr o mało nie wyleczyły mnie z 'kejtowej przygody' [ do tego miałem ze sobą swój nowy sprzęt którego tez musiałem sie uczyc] to dziwne że ja w ogóle przeżyłem to cholerne fuerte ale oczywiście kontuzja/dzwon po mega szkwale była.....
ja nie brałem kursu/ instr. ale nie wierzcie że wzięcie instruktora Was obroni przed szkwałami

zbyt wiele osób które znam- i to wcale nie początkujących - wróciło z F. połamanych ...
czego absolutnie nikomu nie życze
jesli ktoś TAM jedzie z rodziną na wakacje to wiadomo że to co powyzej go wcale nie zniechęci, nawet nie mam takiego zamiaru . zalecam jedynie przesadną ostrożność , dowiedzenie sie jak 'operowac' latawcem / barem na terenie 'super-szkwalistym' i ocz. wykupic asekuracje.
a miejsce jest piekne bez dwóch zdan
