specjal pisze:felo82 pisze:Dziękuję wszystkim za pomoc dziś po awarii sprzętu
Opisz coś więcej dla chwały i nauki dla innych.
Mieliśmy kolizję 2 latawek. Chwilę później strzeliła mi jedna z nośnych, mój latawiec spadł do wody, wiało mocno więc od razu się zliszowałem, ale przy barze zrobiło się spaghetti jakoś wcześniej, latak miał cały czas sporą moc i loopami ciągnął mnie w trzciny. Poszedłem po rozum do głowy i nie zacząłem go ściągać w obawie, że zaraz się zaplączę tylko wymyśliłem, że zatrzyma się na trzcinach. W międzyczasie pojawiła się pomoc. Latawiec był nawet dwa razy przechwycony w celu spuszczenia powietrza ale wiało ponad 20 i ciężko było to zrobić. Dociągnął mnie do trzcin i tam się zatrzymał. Tam również była pomoc, złapałem go w trzcinach, odpiąłem wszystko i dotarłem na brzeg. Latak cały, deskę mam, straty to tylko linka.
Dziękuję jeszcze raz. Mogłem oczywiście wypiąć się całkiem i puścić to wszystko w p...zdu, ale nie było potrzeby. Nóż też miałem w trapezie i powiem wam, że świadomość jego istnienia też daje sporo.