Witam
Leniuchując nad Balatonem i oglądając, jak pewien Niemiec dmucha kajt (na dmuchaniu się skończyło, bo było zero wiatru) olśniło mnie - może zacznę uprawiać ten sport? : )
Zaczynam się w to powoli zagłębiać (od strony teoretycznej), ale tak mniej więcej ile by trzeba minimum wydać na sprzęt w przypadku nówek, a ile w przypadku używek? I czy tu warto pchać się w używki? Zapewne ceny zależne są od miejsca, w którym chcemy pływać oraz od nas - więc miejsce to właśnie raczej tylko PIV (no dobra, P4) ze względu na fakt, że mam dopiero 16 lat, więc trudno by mi było dostać się na inny akwen (brak prawa jazdy). Jeżeli chodzi o mnie, to okolice 70kg. Niestety w grę wchodzi raczej tylko jedna decha plus jeden latawiec.
I czy P4 jest miejscem, gdzie da się nauczyć kajtkowania?
I jak wygląda sprawa z resztą, na P1 i P2 domyślam się, że nikt nie pływa, a na P3?