Mam wrażenie że piszę sam do siebie bo wszyscy przenieśli się na FB ale co tam.... będę miał co czytać na starość
Żebro trochę przeszkadzało ale zaliczyłem udany powrót po przymuszonej przerwie. Udało mi się przewidzieć że pod koniec tych zwiariowanych wiatrów będzie słabiej ale o wiele stabilniej. Dzisiaj jak z suszarki, oczywiście takiej Mietkowskiej

raz słońce raz chmury, jak było słońce to słabło ale było ciepło a chmury przynosiły więcej mocy ale też chłodek.
Od 11 na wodzie dwóch stałych bywalców na WS i Ja. Potem Jarek przyjechał na drugą zmianę, ale nikt nie chciał się zmieniać i do 16:30 na wodzie z małymi przerwami.

To nie był dzień na testy mechanizmu depowera w nowym barze bo było tak stabilnie że go nie używałem.

Zamierzałem tylko pływać bo myślałem że będzie mocno boleć, ale można było to znieść i nie mogłem się powstrzymać.

Stwierdziłem też że trzeba się przełamać i zrobić jakiegoś backrolla, który ostatnio uszkodził mi żebro ale tym razem musi być wylądowany, na 4, wylądowane 4

Jarek wiem że raczej tego nie czytasz ale WILEKIE DZIĘKI za filmiki.
Wracam do gry, dzisiaj nadrobiłem jedno pływanie na Piotrbykiem, trochę jeszcze zostało. Aaaa, Piotr dobrze że wysłałeś mms z L4 bo już chciałem się obrazić. Wracaj szubko do zdrowia.