Ale z was ranne ptaszki. Skoro Francuz zamknął się na cztery spusty to moze sprzedał komus ten swój biznes, jest nadzieja, że wezmie to ktoś kto dostrzeze korzyści z pobytu wodniaków na tej plaży, zamiast moczykijów, którzy tylko śmiecą, a gastronomia nie ma z nich zadnego pozytku, bo żarcie biorą z domu. Wystarczyłoby kilka wywrotek piasku i mamy podobne hawaje jak w Bożygniewie, o tyle lepsze, że ten kierunek częściej wieje.