Neykon, toś Ty był w 3city w łikend

Pisałeś SMSa, że wracasz w poniedziałek. A myśmy w sobotę wzięli skrzydło, buggy i pojechaliśmy na lotnisko do Pruszcza. Dzięki znajomościom udało się tam pojeździć. Słabo wiało, raz zupełnie przestało i wtedy stało się... ładnie zwinąłem linki, chwyciłem uzdę skrzydła i biorę wszystko, idę żeby się spakować. No i przystępuję do rozwijania linek. W mordę, trudno to opisać... taki kołtun się zrobił, ze do dzisiaj nie rozplątałem... Linki, które kupiłem w BA-Kites, dyneema powerline extreme, raczej bez problemu do rozplątania, ale zwykła dyneema toż koszmar, ona właśnie spowodowała to poplątanie. Dam sobie z tym radę, chociaż zastanawiałem się czy tego wszystkiego nie wywalić i nie kupić nowych. Moje skrzydło to 4 m^2, więc te linki to 130 kg główne, cieńsze aniżeli do dużych skrzydeł, stąd łatwiej o takie poplątanie. Ale to był kosmos normalnie. Tak mi się przypomniało jak się śmialiście, że tak je zwijam jak skończę zabawę, no i właśnie dlatego tak je zwijam.
Szkoda, że nie wiedziałem, że będziesz to byśmy coś w tym Jelitkowie w sobotę porzeźbili...
Neykon, weź szmatę, przyjadę ok. 17:00, do zobaczyska.